Australijska spółka rozgrzewa inwestorów

Autor: ZJ
 
Inwestorzy przypomnieli sobie o australijskiej spółce Prairie Mining, która
domaga się odszkodowania od polskiego rządu za uniemożliwienie realizacji węglowych projektów Jan Karski i Dębieńsko. We wtorek, 5 stycznia jest to najszybciej rosnąca spółka na warszawskim parkiecie.
We wtorek 5 stycznia 2021 roku w godzinach wczesnopopołudniowych kurs akcji Prairie poszedł na warszawskiej giełdzie w górę o ponad 41 proc. Australijska spółka we wrześniu ogłosiła wszczęcie międzynarodowego postępowania arbitrażowego przeciwko Polsce.
Być może wzrost kursów wiąże się z tym, że niebawem złożone zostaną dokumenty w tym postępowaniu. Ale nie wiem, czy tak jest. To tylko gdybanie. Prairie Mining to spekulacyjna spółka, która nie ma własnej produkcji. Tam są tylko projekty, do których trzeba pozyskać jakiegoś partnera, żeby je potem realizować - zaznacza Jakub Szkopek, analityk mBanku w rozmowie z WNP.PL.
Z kolei Jerzy Markowski, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa (SITG), były wiceminister gospodarki tłumaczy obecne ożywienie wartości akcji Prairie Mining przekonaniem inwestorów, że inwestycje prywatne w wydobycie węgla w Polsce mają dobrą perspektywę rynkową, zwłaszcza wobec spadku wydobycia w państwowych spółkach i kłopotów ze zbytem wydobywanego tam węgla.
Przypomnijmy, Prairie Mining zamierzało zrealizować w Polsce projekty budowy dwóch kopalni węgla koksowego na Lubelszczyźnie i Górnym Śląsku. 9 września australijska spółka ogłosiła, że rozpoczęła międzynarodowe postępowanie arbitrażowe przeciwko Polsce i domaga się odszkodowania. W ocenie inwestora, jest to następstwo "działań i zaniechań Rzeczypospolitej Polskiej, które uniemożliwiły Prairie rozwój światowej klasy projektów węgla koksowego Jan Karski i Dębieńsko".
Miały być nowe kopalnie, jest arbitraż
Kopalnia Jan Karski to projekt węgla koksującego (semi-soft) o dużej skali zlokalizowany w Lubelskim Zagłębiu Węglowym w południowo-wschodniej Polsce, w sąsiedztwie kopalni węgla kamiennego Bogdanka. To właśnie lubelska spółka ostatecznie otrzymała koncesję na wydobywanie węgla kamiennego ze złoża "Lubelskie Zagłębie Węglowe - obszar K-6 i K-7. Tą informacją zaskoczone było Prairie Mining, które zaznaczyło, że obszary K-6 i K-7 należą do planowanej kopalni Jan Karski.
Odnosząc się wówczas do komunikatu Lubelskiego Węgla Bogdanka dotyczącego uzyskania koncesji na złoże K6-7, Prairie Mining Limited wskazało, że złoże to stanowi "integralną część" kopalni Jan Karski na terenie lubelskiej koncesji spółki, a udzielenie koncesji Bogdance to kolejny dowód na dyskryminację Prairie jako inwestora zagranicznego w Polsce.
Drugi projekt, w który zaangażowana była australijska spółka to kopalnia Dębieńsko, wysokiej jakości projekt węgla koksującego typu hard zlokalizowany w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym na południowym zachodzie Polski, około 40 km od Katowic i 40 km od Czech.
Dębieńsko graniczy z kopalnią Knurów-Szczygłowice na północnym zachodzie oraz Kopalnią Budryk na północnym wschodzie, które są własnością i są zarządzane przez Jastrzębską Spółkę Węglową. Jednak planowana współpraca obu firm górniczych nie doszła do skutku. 
Czas pokaże, jak rozwinie się sytuacja
Jeżeli chodzi o spółkę Prairie Mining, to w czasie, kiedy prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej był Daniel Ozon, mówiło się o możliwej współpracy z Prairie, głównie przy jej projekcie Dębieńsko - komentuje dla portalu WNP.PL Jakub Szkopek, analityk mBanku. - Pojawiały się wtedy między innymi pomysły, aby JSW współpracowała z Prairie nad udostępnieniem posiadanych zasobów. Jeżeli chodzi o projekt Dębieńsko, to JSW wydawał się naturalnym partnerem dla Prairie, bowiem od strony kopalni Knurów-Szczygłowice można byłoby sięgnąć po złoża Dębieńska. Później, kiedy Daniel Ozon przestał być prezesem JSW, to temat ucichł. JSW ma obecnie swoje inwestycje, w tym budowę kopalni Bzie - zaznacza Jakub Szkopek.
I wskazuje, że drugi, obok Dębieńska, projekt Prairie dotyczył planów budowy na Lubelszczyźnie kopalni Jan Karski.
Ostatnio Lubelski Węgiel Bogdanka podał, że zamierza być w przyszłości dwuproduktowy i wydobywać też węgiel koksowy. Jednak nic nie słyszałem o jakiejś ewentualnej współpracy między Bogdanką a Prairie - mówi Jakub Szkopek. - Później australijska spółka Prairie Mining, która planowała budowę w Polsce dwóch kopalń węgla, zapowiedziała międzynarodowe postępowanie arbitrażowe przeciwko Polsce. Być może na przykład wzrost kursów wiąże się z tym, że niebawem złożone zostaną dokumenty w tym postępowaniu. Ale nie wiem, czy tak jest. To tylko gdybanie. Prairie Mining to spekulacyjna spółka, która nie ma własnej produkcji. Tam są tylko projekty, do których trzeba pozyskać jakiegoś partnera, żeby je potem realizować - zaznacza Jakub Szkopek.
Zwraca przy tym uwagę, że obecnie mamy taki czas, że trudno o partnerów do wszelkich projektów górniczych, a co dopiero do projektów planowanych, gdzie potrzeba wielkich nakładów inwestycyjnych.
Zapewne najbliższy czas pokaże, jak rozwinie się sytuacja i skąd ten wzrost akcji Prairie - mówi Jakub Szkopek.
Wymowny przykład nabycia kopalni Silesia przez Bumech
Jerzy Markowski, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa (SITG), były wiceminister gospodarki wskazuje, że spółka Prairie Mining pojawiła się jako jeden z pierwszych podmiotów zagranicznych, który deklarował inwestowanie w wydobycie węgla w Polsce.
Pierwszy projekt dotyczył Lubelskiego Zagłębia Węglowego, gdzie we wniosku do ministra środowiska o koncesję na poszukiwanie i badanie złoża postawili sobie zakres wierceń niezwykle ambitny i moim zdaniem zbędny - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Jerzy Markowski. - Zwłaszcza wobec faktu, że złoża te są doskonale udokumentowane przez polskich geologów, a zwłaszcza przez pana doktora Albina Zdanowskiego, wówczas z Państwowego Instytutu Geologicznego w Sosnowcu. Takiej potrzeby dodatkowego dokumentowania złoża nie widziała kopalnia Bogdanka i słusznie, traktując te złoża jako perspektywiczne dla swojego wydobycia. Z tym projektem na Lubelszczyźnie Prairie wystartowało na giełdach w Warszawie i Londynie ze znacznym sukcesem - mówi Jerzy Markowski.
I wskazuje też na drugi projekt Prairie w postaci Dębieńska.
Potem Prairie Mining kupiło spółkę Karbonia należącą do pana Zdenka Bakali, która posiadała koncesję na wznowienie wydobycia w kopalni Dębieńsko - zaznacza Jerzy Markowski. - Nie znam przyczyn, dla których nie realizowano tego projektu. Może zbyt pochopnie liczono na współpracę z Jastrzębską Spółką Węglową. Ale faktem jest, że koncesja na wydobycie KWK Dębieńsko wygasła i nic się tam nie dzieje. Natomiast obecne ożywienie wartości akcji Prairie Mining tłumaczę przekonaniem inwestorów, że inwestycje prywatne w wydobycie węgla w Polsce mają dobrą perspektywę rynkową, zwłaszcza wobec spadku wydobycia w państwowych spółkach i kłopotami rynkowymi ze zbytem wydobywanego tam węgla - podkreśla Jerzy Markowski.
Jego zdaniem potwierdzeniem tej tezy mogą być niedawne wydarzenia dotyczące Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia z Czechowic-Dziedzic.
A mianowicie znaczący wzrost akcji Bumechu, który niedawno nabył prawie sto procent akcji kopalni Silesia i zanotował znaczące wzrosty wartości akcji - przypomina Jerzy Markowski. - Z doniesień medialnych wiem, że Prairie Mining zapowiada postępowanie arbitrażowe wobec władz polskich, co moim zdaniem nie buduje wartości spółki istotnej dla inwestorów. Bowiem inwestorów nie interesuje zarabianie na procesach, ale zarabianie na działalności gospodarczej, a w tym przypadku na wydobyciu i sprzedaży węgla - podsumowuje Jerzy Markowski.