Intensywne opady deszczu na wschodnim wybrzeżu Australii

Portal gospodarka i ludzie  autor: Adam Maksymowicz

Od kilku dni na całym wschodnim wybrzeżu Australii trwają intensywne
opady deszczu, które spowodowały katastrofalne powodzie w stanach Queensland i Nowej Południowej Walii. Całe górnictwo węglowe tego kraju związane jest z tymi dwoma stanami i nadbrzeżnymi portami umożliwiającymi eksport węgla do Chin, Japonii i Indii, które to kraje są najważniejszymi jego importerami. Choć brak jeszcze informacji o skutkach powodzi dla górnictwa, to skala opadów jest niespotykana od wielu lat.
Mieszkańcy miasta Shaphire w stanie Queensland zostali ewakuowani, gdy ogromna ulewa sprawiła, że ​​pobliski potok powiększył się o dziewięć metrów w ciągu zaledwie kilku godzin, kiedy spadło 216 mm deszczu. W sobotę, 20 marca, huraganowy front atmosferyczny dotarł do Nowej Południowej Walii. Prognozuje się, że w stolicy tego stanu - Sydney spadnie do 100 mm (cztery cale) deszczu, a  na zachód od miasta w Górach Błękitnych nawet do 300 mm. Zbiornik wodny Warragamba zaopatrujący w wodę pitną Sydney jest pełny, a woda przelewa się przez koronę zapory, zagrażając miastu.
Na jego przedmieściach przeszło mini tornado, niszcząc blisko 30 domów, powalając drzewa i odcinając dopływ energii elektrycznej. - Nienawidzę tego powtarzać wszystkim naszym obywatelom stanu, ale nie będzie to dla nas łatwy tydzień - powiedziała premier tego stanu Gladys Berejiklian na konferencji telewizyjnej. - Deszcz może przestać padać dopiero w czwartek lub piątek.
Urzędnicy wydali dziewięć nakazów ewakuacji dla około 15 obszarów do sobotniego popołudnia. Nagrania telewizyjne pokazały rosnące zniszczenia w całym stanie, z zalewaniem domów przez wodę do okien, ludźmi płynącymi kajakiem po ulicach i uszkodzonymi drogami. Na jednym filmie pokazano, jak woda zniosła cały dom.
Powódź 2011
Przypomnieć trzeba, że dziesięć lat wcześniej, podczas podobnej powodzi, jaka miała miejsce na tym samym terenie, zatopione zostały liczne kopalnie odkrywkowe i podziemne węgla kamiennego położone na wschodnim wybrzeżu Oceanu Spokojnego u stóp Wielkich Gór Wododziałowych. Ciągną się one z północy na południe wzdłuż całego wschodniego wybrzeża kontynentu. Już sama nazwa tych gór wskazuje na ich przyrodnicze znaczenie jako bariery blokującej przepływ wilgotnych niżów z nad oceanu w głąb kontynentu. Zbyt duże nagromadzenie chmur na tym kierunku powoduje katastrofalne opady.
Ocenia się, że osiągnęły one wtedy poziom „biblijnego potopu”. W niektórych miejscach fala powodziowa osiągała wysokość 22 m! Było to swego rodzaju lądowe „tsunami” wywołane nie podmorskim trzęsieniem ziemi, lecz ulewnymi deszczami. Dwumilionowa stolica stanu Queensland Brisbane znalazła się pod wodą. Powódź objęła dalsze stany na południu kraju: Południową Walię i Wiktorię ze stolicą Melbourne oraz Tasmanię. Znajdujące się na tym terenie górnictwo zaliczane do światowej czołówki zostało całkowicie sparaliżowane.
Straty górnictwa węglowego
Powódź w 2011 r., objęła najstarszy i największy obszar wydobycia, który znajduje się w Nowej Południowej Walii na zapleczu Sydney z głównymi ośrodkami Newcastle nad morzem oraz Lithgow w Górach Błękitnych (ok. 100 km na zachód od Sydney). W zagłębiu Newcastl eksploatuje się węgiel w podziemnych kopalniach spod dna morskiego. Wydobycie prowadzone było w bardzo trudnych oraz niebezpiecznych warunkach hydrogeologicznych i bez powodzi w stałym zagrożeniu wodnym. Zatopione zostały liczne kopalnie węgla kamiennego w Ipswich położone w pobliżu zalanej wodą stolicy stanu Queensland – Brisbane.
Podobny los spotkał liczne odkrywkowe kopalnie węgla kamiennego w obszarze środkowym Callide, Moura, Blackwater, Blair Atol i Collinsville.
Powódź dotknęła też położone na południu kraju największe odkrywkowe kopalnie węgla brunatnego Morwell w stanie Wiktoria, położone na południe od Melbourne. Z zagłębiu tym pokład węgla brunatnego osiąga niespotykaną nigdzie łączną grubość 234 m! Wydobywano tu około 67 mln t tego surowca energetycznego, uzyskując czwarte miejsce na świecie po Niemcach, Rosji i USA.
Na podobnej skali plasowało się górnictwo węgla kamiennego, wydobywając wtedy ok. 323 mln t. Z tego na eksport przeznaczano około dwie trzecie wydobycia. Ocenia się, że w wyniku powodzi eksport ten zmniejszył się przynajmniej o około 50 mln t. Dotkliwe straty poniosła technologia wydobycia węgla oparta na automatycznych i elektronicznych urządzeniach sterujących koparkami, taśmociągami i innymi elementami transportu. Ciężkie i wielkie maszyny eksploatacyjne o wadze kilkuset ton zostały bezpowrotnie zniszczone w wyniku zatopienia wyrobisk górniczych. Odtworzenie ich potencjału potrwa zapewne klika lat. Jest to tym bardziej dotkliwa strata, że australijskie górnictwo oparte jest na wysokich technologiach elektronicznych przy minimalnym zatrudnieniu ludzi. Straty spowodowane w górnictwie w wyniku powodzi oszacowano na kilka miliardów dolarów.