Johnson & Johnson

zaplanował sztuczkę upadłościową? W tle miliardowe odszkodowania

 Tomasz Wolf
Johnson & Johnson został oskarżony o próbę wykorzystania procesu upadłościowego do rozwiązania problemów związanych z dziesiątkami tysięcy roszczeń. Chodzi o sprzedaż przez firmę produktów na bazie talku, które powodują raka. Prawnicy udowadniają, że firma zdawała sobie z tego sprawę.
Problemy firmy zaczęły się w 2015 roku, gdy sąd w St. Louis uznał, że proszek dla niemowląt, który Johnson & Johnson sprzedaje od dziesięcioleci, powoduje podwyższone ryzyko zachorowania na raka.
Prawnikom udało się udowodnić, że firma od lat wiedziała, iż talk w pudrze bywa skażony azbestem. Mimo to sprzedaż kontynuowano.
Od czasu pierwszego orzeczenia sądu posypały się dziesiątki tysięcy pozwów. Koncern mierzy się z wyrokami i ugodami o wartości 3,5 mld dol.
Problemy firmy zaczęły się w 2015 roku, gdy sąd w St. Louis uznał, że proszek dla niemowląt, który Johnson & Johnson sprzedaje od dziesięcioleci, powoduje podwyższone ryzyko zachorowania na raka jajników, gdyż produkt ten był także stosowany przez wiele dorosłych kobiet. Część z nich zachorowała i zmarła.
Prawnikom udało się udowodnić, że firma od lat wiedziała, iż talk w pudrze bywa skażony azbestem. Mimo to sprzedaż kontynuowano. Co więcej, kierowano reklamy do ubogich grup ludności w USA, które nie były dobrze poinformowane o zagrożeniach.
Johnson & Johnson zastosował prawny manewr znany jako „Texas two-step”, który pozwala firmom podzielić się na dwie części poprzez tzw. fuzję dzielącą, w której jedna część zachowuje cenne aktywa, a druga obarczona jest zobowiązaniami.
Teraz spółka zależna Johnson & Johnson - LTL Management walczy o utrzymanie zgłoszonej upadłości, argumentując, że jest to najlepszy sposób na osiągnięcie „sprawiedliwego i skutecznego rozwiązania” sprawy ponad 38 tys. roszczeń, związanych z oskarżeniami, że produkty na bazie talku powodowały nowotwory - podaje Reuters.
Strategiczne bankructwo
Strategia bankructwa została skrytykowana podczas przesłuchania w Senacie, które odbyło się 8 lutego. Rodzi ona obawy, że inne firmy mogą pójść w ślady międzynarodowego koncernu farmaceutyczno-kosmetycznego i użyć „sztuczki upadłościowej, aby uchylać się od odpowiedzialności”.
Od czasu pierwszego orzeczenia sądu posypały się dziesiątki tysięcy pozwów. Koncern mierzy się z wyrokami i ugodami o wartości 3,5 mld dol. W wyniku jednego, zbiorowego pozwu 22 kobiety otrzymały na podstawie wyroku odszkodowania o łącznej wartości ponad 2 mld dol. Prawnicy osób występujących z powództwem twierdzą, że zezwolenie na postępowanie upadłościowe uniemożliwiłoby ich wypłatę.
Reuters poinformował 4 lutego, że Johnson & Johnson potajemnie uruchomił w zeszłym roku „Projekt Plato”, aby przenieść odpowiedzialność wynikającą z toczących się procesów na nowo utworzoną spółkę zależną, która następnie miała zostać ogłoszona bankrutem.