Kopalni jeszcze nie ma

autor: TRz

 a już zagraża Jurze

Nieistniejąca jeszcze kopalnia rud cynku i ołowiu w rejonie Zawiercia uznana została za zagrożenie dla górskich i nizinnych torfowisk zasadowych o charakterze młak, turzycowisk i mechowisk. Przyszła budowa kopalni uznana została także za zagrożenie dla niezwykle rzadkiego gatunku rośliny, jaką jest warzucha polska - znana też pod łacińską nazwą Cochlearia polonica.
Zapisy te znalazły się w oficjalnym dokumencie, wydanym wspólnie przez organa ochrony przyrody w Krakowie i Katowicach. Tyle, że kopalnia nie tylko, że nie została jeszcze zbudowana, to nawet nie wpłynął żaden oficjalny wniosek w tej sprawie.
Pięć miesięcy temu, 17 grudnia 2021 r. wydane zostało zarządzenie Regionalnych Dyrektorów Ochrony Środowiska z Krakowa i Katowic w sprawie ustanowienia planu zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Ostoja Środkowojurajska PLH240009. Obszar ten obejmuje fragment Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej na południe od Ogrodzieńca, w rejonie takich miejscowości, jak Hutki-Kanki, Ryczów, Smoleń, czy Złożeniec.
W dokumencie zapisano rozmaite potencjalne zagrożenia dla tamtejszej przyrody. Są i te pochodzące ze strony górnictwa. „Budowa kopalni rud cynku i ołowiu w rejonie Zawiercia-Łaz (Chechła) i rozpoczęcie prac górniczych może doprowadzić do powstania leja depresyjnego, który swoim zasięgiem obejmie również płat siedliska i doprowadzi do zaniku wypływu wód podziemnych, a tym samym do osuszenia i zaniku samego siedliska. Należy podkreślić, że podobna sytuacja miała miejsce na naturalnych, obecnie już nieistniejących stanowiskach Cochlearia polonica” - czytamy w dokumencie. Zagrożenie to zostało zdefiniowane dla całego obszaru, szczególnie miejsc występowania naturalnych cieków i zbiorników wodnych.
Choć od wydania zarządzenie minęło niemal pół roku, nadal żadna kopalnia głębinowa w tamtym rejonie nie fedruje. Nikt też do katowickiego RDOŚ-u nie zwracała się z wnioskiem w sprawie podjęcia tam wydobycia rud cynku.
- Jak dotąd żaden inwestor nie zwracał się do nas z wnioskiem o wydanie decyzji środowiskowej. Nie otrzymaliśmy też żadnych wniosków o ewentualne uzgodnienia. Nie znamy więc zakresu ewentualnej inwestycji, stąd trudno ocenić jej oddziaływanie na poszczególne fragmenty Ostoi - stwierdza Łukasz Zych, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.
Czy obawy o torfowiska i warzuchę polską są bezpodstawne? Niekoniecznie. W przeszłości, w XX wieku ta ostatnia roślina rosła także w rejonie Pustyni Błędowskiej, na obszarach źródliskowych potoku Biała oraz w rejonie Sztolni Ponikowskiej. Jednak na skutek eksploatacji piasku przez Kopalnię Piasku Podsadzkowego Maczki-Bór doszło do osuszenia terenu i zaniku cieków wodnych, co spowodowało tam wyginięcie warzuchy.
Tak więc jednym z ostatnich w Polsce miejsc występowania warzuchy polskiej jest rejon wsi Hutki Kanki.
- Co do warzuchy polskiej, to z naszych obserwacji wynika, że występuje ona dalej u źródeł Centurii. Nasi pracownicy ciągle ją obserwują przy okazji wizyt w terenie. Według naszej wiedzy, jest to jedyne stanowisko warzuchy na tym obszarze - informuje Łukasz Zych.
Ostoja Środkowojurajska to specjalny obszar ochrony siedlisk utworzony w ramach programu Natura 2000. Obejmuje ona fragment gmin Łazy, Ogrodzieniec, Pilica, Klucze i Wolbrom.