Gdzie zostaną przeniesieni górnicy

autor: JM  

W grę wchodzą dwie kopalnie
 Zarząd Polskiej Grupy Górniczej przedstawił plan połączenia ruchów Bielszowice i Halemba w kopalnię jednoruchową. O to, co usłyszała strona związkowa podczas spotkania zapytaliśmy Artura Braszkiewicza, przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w ruchu Halemba KWK Ruda i wiceprzewodniczący zarządu regionu Śląsko-Dąbrowskiej NSZZ Solidarność.
Kwestia połączenia obydwu ruchów kopalni Ruda oraz zakończenie wydobycia w ruchu Bielszowice budzi emocje wśród pracowników i strony związkowej. Przypomnijmy, że umowa społeczna dla górnictwa z 2021 r. mówiła, że dwa ruchy rudzkiej kopalni działać będą niezależnie aż do ich scalenia w 2023 r. Z uwagi na zwiększone zapotrzebowanie na węgiel wynikające z agresji Rosji na Ukrainę termin samodzielnego funkcjonowania ruchu Bielszowice został przedłużony o dwa lata. Teraz zarząd spółki zaproponował, aby ruchy połączono w połowie 2025 r., a wydobycie w Bielszowicach przedłużono o dodatkowe miesiące, czyli do połowy 2026 r.
Na takie rozwiązanie nie chcą zgodzić się przedstawiciele strony związkowej z Bielszowic. Powołują się przy tym na ustalenia powołanego na mocy umowy społecznej specjalnego zespołu, który jako możliwy termin wydłużenia funkcjonowania ruchu Bielszowice wskazał 2028 r
W środę, 30 października, odbyło się drugie już spotkanie ze stroną społeczną w tej sprawie. Co usłyszeli związkowcy?
 Podczas spotkania przedstawiono nam plany dotyczące przyszłości pracowników w Bielszowic. Pierwszy etap, który ma się rozpocząć w połowie przyszłego roku, zakłada przesunięcie 100 osób do procesu likwidacji szybów peryferyjnych kopalni szybów Pawłów Górny. Razem 500 osób ma się zająć likwidacją zakładu, która ma potrwać około czterech lat i ma być prowadzona siłami własnymi kopalni, na Halembę ma zostać przesuniętych ok. 400 osób, a kolejne 50 osób – jeśli się zgodzą – ma zostać przeniesionych na kopalnię Sośnica. Pozostali pracownicy mają skorzystać z jednorazowych odprawy pieniężnych, albo urlopów górniczych i przeróbkarskich. To na razie wstępne plany, bo na tę chwilę nie wiadomo dokładnie, ilu spośród pracowników zdecyduje się na odprawy pieniężne czy urlopy. Dlatego w kopalni ma zostać przeprowadzona wśród pracowników ankieta, która da konkretną odpowiedź na te pytania – mówi Artur Braszkiewicz, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ Solidarność w ruchu Halemba KWK Ruda i wiceprzewodniczący zarządu regionu Śląsko-Dąbrowskiej NSZZ Solidarność.
Podczas spotkania wróciliśmy też do kwestii wydłużenia funkcjonowania Bielszowic do 2028 r., czyli terminu rekomendowanego przez specjalny zespół powołany na mocy umowy społecznej. Zarząd podtrzymał swoje stanowisko dotyczące wydłużenie terminu funkcjonowania Bielszowic jedynie do połowy 2026 r. Jako argument usłyszeliśmy, że zmieniły się warunki rynkowe w porównaniu do 2022 r., czyli wtedy gdy pracował zespół dotyczący Bielszowic – ceny węgla koksowego wtedy wynosiły 900 zł za tonę, a dziś to jedynie 600 zł za tonę, a wydłużenie funkcjonowania Bielszowic do 2028 r. miałoby sens ekonomiczny tylko wtedy, kiedy 90 proc. produkcji to byłby węgiel koksowy typu semi-soft, podczas gdy możliwe jest osiągniecie jedynie 50 proc. poziomu – relacjonuje związkowiec.
 Przedstawiciele zarządu zaznaczyli, że liczą się ze zdaniem załogi, która w 90 proc. wypowiedziała się za dłuższym funkcjonowaniem ruchu Bielszowice, ale ostateczne informacje, na temat tego jaką przyszłość wybiorą pracownicy ma dać wspomniana już ankieta, która ma zostać przeprowadzona w kopalni – dodaje.
- Argumenty zarządu nie do końca nas przekonały, zwłaszcza naszych kolegów z Bielszowic. Na końcu dyskusja była już bardzo nerwowa. Związkowcy z Bielszowic zapowiedzieli, że będą szukać innych rozwiązań. Dla nas, jako strony związkowej, największym problemem jest utrata miejsc pracy nie tylko w samej kopalni, ale też w firmach współpracujących z górnictwem. To poważna strata dla miasta. Taką opinię wyraził też obecny na spotkaniu prezydent Rudy Śląskiej Michał Pierończyk, który zwrócił uwagę, że dla miasta byłoby lepiej, gdyby kopalnia funkcjonowała dłużej – argumentuje Braszkiewicz.