Nie tylko węgiel na KWK Ziemowit

NIE TYLKO WĘGIEL NA KWK „ZIEMOWIT”

 

Kopalnia każdemu kojarzy się z węglem, ciężką pracą, zagrożeniami i ciemnością. Pracując 41 lat w górnictwie, w tym 26 lat na dole kopalni „Ziemowit” wiele przeżyłem a nawet 3-krotnie otarłem się o śmierć. Pracowałem w okresie propagandy sukcesu, kiedy liczył się tylko węgiel a nie człowiek. W 1979 roku miałem przeciętnie w miesiącu 33-34 zjazdy na dół i tylko 2 niedziele w roku wolne; cały czas praca i telefon przy łóżku – pełna całodobowa dyspozycyjność. Wówczas kopalnia wydobywała 36.000 ton węgla na dobę, w tym 46% grubych asortymentów.

Strajki w sierpniu 1980 roku przeżywałem bardzo emocjonalnie i wtedy, jako nadsztygar do spraw maszynowych, prawdę mówiąc nawet nie wiedziałem po czyjej stanąć stronie, ale zawsze starałem się być obiektywnym i nie iść na przekór rozwijających się dokonań.

..... Pamiętam jak dziś..... cechownia pełna ludzi, jedni przebrani w urania robocze z hełmem w ręce, inni w ubraniach wyjściowych oraz żony górników z dziećmi. Ludzie strajkowali, śpiewali, były nawet „pyskówki”. Na podium w cechowni przemawiało wiele osób. W rogu tej cechowni a przy moim biurze był ołtarz św. Barbary, który został w 1968 r. zabity deskami i zabezpieczony dwiema metalowymi zaporami z kłódkami – tak, aby nikt nie miał wglądu do wnętrza, bo taka panowała polityczna sytuacja. Ja obserwując te wydarzenia wziąłem z biura metalową piłkę i położyłem ją na podeście przed zamkniętym ołtarzem Św. Barbary. Reakcja górników była natychmiastowa – przepiłowali kłódki, otworzyli drzwi i ukazała się Św. Barbara. Wtedy rozpoczęły się modlitwy, do których dołączył ksiądz sprowadzony z parafii lędzińskiej. W/w ołtarz był poświęcony 4 grudnia 1952 r. w święto górników przez ks. Wiktora Sojka, nazajutrz po oficjalnym uroczystym uruchomieniu kopalni przez przedstawicieli państwowych. W tym ołtarzu jest figura Św. Barbary, wykonana w 1952 r., jako odlew gipsowy przez górnika tej kopalni Władysława Ryszkę z Imielina. Na głowie ma koronę, w prawej ręce trzyma miecz, którym sie podpiera a w lewej ręce – książkę, na której jest kielich z widoczną hostią, jakoby znaczek zjazdowy z numerem 0001. Oznacza to, że Św. Barbara jest górnikiem tej kopalni z prawem zjazdu na dół jako 1 górnik, co pozostało do dnia dzisiejszego.

W czasie odwilży politycznej w 1980 – 81 r. ten drewniany ołtarz został rozebrany a w jego miejsce została wykonana według mojego pomysłu grota węglowa przypominająca chodnik węglowy, z którego wychodzi Św. Barbara z wyżej opisanym znaczkiem zjazdowym nr 0001.

W każdej kopalni czy zakładzie górniczym na cechowni lub innym znaczącym miejscu jest ołtarzyk Św. Barbary mający charakter kościelny ale w KWK „Ziemowit” jest oryginalny symbol przypominający podziemia kopalni z czuwającą patronką górników – Św. Barbarą, przed którą zawsze są świeże kwiaty, palą się znicze i świeczki a zjeżdżający lub wyjeżdżający z dołu górnicy zatrzymują się przed nią i stoją w skupieniu.

W styczniu 1982 r. w czasie stanu wojennego miało miejsce znaczące wydarzenie w KWK „Ziemowit”. W nocy jeden z górników wszedł na 120 metrowy najwyższy komin w okolicy i zawiesił biało-czerwony sztandar, co podniosło morale górników i podkreśliło naszą polskość. Ale nie spodobało się to ludziom z dyrekcji i niektórym osobom.

W tym okresie wydarzyła się również zamierzona i zabawna sytuacja. W czasie zorganizowanej w cechowni przez władze politycznej „masówki”, w trakcie odczytywania odezwy zgasły wszystkie światła – był ogólny „wypad prądu” i dokończenie apelu musiało odbyć się przed grotą Św. Barbary przy zapalonych świecach.

W 1990 roku były różne nastroje i układy panujące w Polsce, w tym również w górnictwie. Ja z zagrożeniem utraty swojego stanowiska nadsztygara i pracy w tej kopalni – zorganizowałem kilka osób i w tajemnicy przed władzami i pracownikami kopalni, z własnymi przyrządami i farbami, często po godzinach pracy, wykonaliśmy ołtarz Św. Barbary oraz wiele innych symboli katolicko-górniczych na poziomie 200. Ten ołtarz Św. Barbary został poświęcony 18 sierpnia 1990 r. przez ks. Longina Kozub proboszcza parafii Imielin i ks. Henryka Piecha – redaktora „Gościa Niedzielnego”. W uroczystości poświęcenia ołtarza uczestniczył dyrektor kopalni Andrzej Naczyński i Jerzy Tacik - przewodniczący „Solidarności” KWK „Ziemowit” oraz kilkudziesięciu górników.

 

Również w tym okresie w dawnej pompowni o długości 80 m na ścianie czołowej o wysokości 7 m został wykonany graficznie Skarbnik wychodzący z zawałów ze słowami „Szczęść Boże”. Prawą ręką podpiera się kilofem górniczym a w lewej ręce trzyma świecącą lampę wskaźnikową, tzw. „benzynkę”.

 

W dawnej komorze MW na tle liścia dębowego jest namalowany farbami olejnymi obecny widok kopalni „Ziemowit”. Natomiast na końcu chodnika „zawaliska” jest namalowany „objazd” byłego szefa BHP Ludwika Bisztyga z młodym początkującym górnikiem, którego wprowadza w tajniki węgla.

 

W byłej zajezdni lokomotyw, która znajduje się w oddali i w której nikt nie chciał pracować, został namalowany na ścianie węglowej obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. Obraz ten został poświęcony za przyzwoleniem 16 sierpnia 2010 r. (po 20 latach) przez ks. Kanonika Józefa Przybyłę, ks. Krzysztofa Sondag i ks. prof. Andrzeja Uciecha w obecności byłych i obecnych pracowników tej kopalni oraz żon niektórych górników - pod wodzą kierownika robót górniczych mgr inż. Mirosława Mateja.

W kopalni „Ziemowit” był i dalej jest zachowany zwyczaj, że górnik, który ma przepracować ostatnią dniówkę na dole kopalni to jego sztygar z tego obowiązku go zwalnia. On natomiast w podziękowaniu Św. Barbarze zjeżdża na poziom 200 i udaje się pod ołtarz jego patronki, gdzie składa kwiaty, zapala świeczkę i oddaje się zadumie.

Kiedy był stanowczy zakaz zjazdu górników na poziom 200, wówczas górnicy schodzili 200 metrów w dół po drabinach, obok szybu z kwiatami, udając się z ostatnim narażeniem życia przed oblicze swojej patronki.

 

Jerzy Stolorz