Dzisiaj dalsze rozmowy o umowie społecznej dla górnictwa

Autor: PAP
 
Związkowcy, szefowie spółek węglowych i przedstawiciele rządu wznowią
w poniedziałek w Katowicach rozmowy na temat umowy społecznej, która określi szczegóły zaplanowanej wstępnie na najbliższe trzy dekady transformacji górnictwa węgla kamiennego, prowadzącej do zamknięcia kopalń.
Rząd w negocjacjach będzie reprezentował Artur Soboń.
Związkowcy liczą, że ich projekt stanie się podstawą negocjacji ostatecznej treści umowy.
Projekt przewiduje, że jeżeli w systemie alokacji, czyli przenoszenia górników między kopalniami, pracownik nie będzie miał zagwarantowanej ciągłości zatrudnienia będzie mógł skorzystać z 4-letniego urlopu górniczego.
Spotkanie, w którym ze strony rządowej weźmie udział m.in. pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego, wiceminister aktywów państwowych Artur Soboń, rozpocznie się w południe w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Uczestnikami rozmów będą sygnatariusze zawartego we wrześniu ub. roku porozumienia, które wstępnie określiło zasady i tempo transformacji, wyznaczając horyzont zamykania poszczególnych kopalń do 2049 roku.
Ponad miesiąc temu Ministerstwo Aktywów Państwowych przedstawiło związkowcom swoją propozycję projektu umowy społecznej, odrzuconą przez stronę społeczną. Przed tygodniem związki przesłały do ministerstwa aktywów własny projekt tego dokumentu - w poniedziałek mają poznać opinię MAP na jego temat.
Związkowcy liczą, że ich projekt stanie się podstawą negocjacji ostatecznej treści umowy. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, do jej podpisania powinno dojść w lutym, by następnie rozpocząć proces notyfikacji umowy w Komisji Europejskiej.
Autorzy społecznego projektu podkreślają, że zawiera on nie tylko mechanizmy związane z działaniem, subsydiowaniem i wygaszaniem kopalń, ale także rozwiązania służące rozwojowi Śląska. Stąd m.in. pomysł powołania Śląskiego Funduszu Rozwoju (na wzór PFR - do finansowania przyszłościowych projektów) czy Rady Koordynacyjnej ds. Transformacji Woj. Śląskiego, z udziałem samorządowców. Związki chcą też gwarancji, że do woj. śląskiego trafi 70 proc. przypadających na Polskę środków z unijnego Funduszu Sprawiedliwej Transformacji. Postulują ponadto, by np. dochody z aukcji praw do emisji CO2 wsparły inwestycje w czyste technologie węglowe.
Projekt przewiduje, że jeżeli w systemie alokacji, czyli przenoszenia górników między kopalniami, pracownik nie będzie miał zagwarantowanej ciągłości zatrudnienia pod ziemią lub w zakładzie przeróbki mechanicznej węgla, będzie mógł skorzystać z 4-letniego urlopu górniczego (dla pracowników przeróbki: 3-letniego), otrzymując przez ten czas 80 proc. wynagrodzenia z półrocza poprzedzającego przejście na urlop. W przeszłości podczas urlopów górniczych pracownicy otrzymywali 75 proc. wynagrodzenia. Innym rodzajem osłon, kierowanym do osób z krótszym stażem, mają być jednorazowe odprawy pieniężne w wysokości 120 tys. zł netto.
Ponadto związkowy projekt zakłada pięcioletnie dodatki wyrównawcze dla osób, które samodzielnie znajdą gorzej płatną pracę poza górnictwem, a także bezpłatne przekwalifikowania. Wśród postulowanych przez stronę społeczną rozwiązań - obok budżetowego wsparcia dla kopalń w okresie transformacji - jest także postulat uwzględnienia przy wyliczaniu dopłat wzrostu przeciętnego wynagrodzenia górników w poszczególnych kopalniach w kolejnych latach o 2 punkty procentowe powyżej poziomu średniorocznej inflacji.
Związkowcom zależy również - jak podkreśla szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz - na zapisach gwarantujących inwestycje w czyste technologie węglowe. Chodzi m.in. o zgazowanie węgla na potrzeby chemii i energetyki. Związki postulują, by realizacja takich projektów rozpoczęła się jeszcze w tym roku, by instalacje ruszyły w roku 2025. Celem jest zapewnienie zbytu dla węgla w okresie, kiedy kopalnie będą jeszcze działały. Ich zamykanie ma nastąpić zgodnie z proponowanym w porozumieniu harmonogramem, stopniowo do 2049 r.
W projekcie napisano, że w 2021 r. zakończy eksploatację ruch Pokój kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej, a dwie pozostałe części tej kopalni: Halemba i Bielszowice w 2023 r. zostaną połączone w jeden ruch, który zakończy eksploatację w 2034 r. Kopalnia Bolesław Śmiały ma zakończyć eksploatację w roku 2028, kopalnia Sośnica rok później, kopalnia Piast w 2035 r., a połączona z nią kopalnia Ziemowit - dwa lata później.
Kopalnia Staszic-Wujek zakończy eksploatację w roku 2039, a kopalnie: Bobrek (należąca do spółki Węglokoks Kraj) i Brzeszcze (należąca do spółki Tauron Wydobycie) w roku 2040. Kopalnia Mysłowice-Wesoła ma zakończyć wydobycie w roku 2041, kopalnia Rydułtowy w 2043, kopalnia Marcel w 2046, a kopalnie Chwałowice i Jankowice w 2049, podobnie jak należące do Tauronu Wydobycie kopalnie Sobieski i Janina, które w tym roku - jak planuje zarząd tej spółki - będą połączone. W projekcie nie ma daty zakończenia eksploatacji węgla w podlubelskiej Bogdance.
Przedstawiciele MAP dotąd nie skomentowali związkowego projektu - prawdopodobnie związki poznają stanowisko resortu podczas poniedziałkowego spotkania w Katowicach. Przed jego rozpoczęciem, również w poniedziałek, wiceminister Artur Soboń ma wziąć udział w posiedzeniu pomocniczego komitetu sterującego w Polskiej Grupie Górniczej. W ostatnim czasie przedstawiciele związków sugerowali, że ta największa górnicza spółka, pozbawiona w ub. roku ok. 2 mld zł przychodów z powodu mniejszej sprzedaży węgla, jest na skraju bankructwa i nie ma pieniędzy na tzw. czternastą pensję (wypłacaną w lutym) oraz marcową wypłatę. Zarząd PGG zdementował te informacje.
"Polska Grupa Górnicza oświadcza, że na bieżąco reguluje wszystkie zobowiązania wobec pracowników. Zarząd PGG podejmuje szereg działań w celu zrównoważenia sytuacji płynnościowej, wynikającej ze znacznego zmniejszenia odbiorów węgla przez kluczowych klientów oraz skutków panującej pandemii. Spółka zamierza kontynuować terminowe wypłacanie świadczeń wobec pracowników, wliczając w to nagrodę roczną, tzw. 14. pensję" - poinformowała Grupa w piątkowym oświadczeniu. Na wypłatę "czternastki" w PGG potrzeba ponad 300 mln zł.