Huśtawka nastrojów na międzynarodowym rynku węgla

Autor: JD
 
Luty 2021 roku na rynku węgla stanowił kontynuację raczej słabych
nastrojów zarówno w obszarze Azji-Pacyfiku, jak i Atlantyku, przy czym zdeterminowane były one czynnikami o różnym charakterze. W części Atlantyku, przeważały bowiem te o charakterze sezonowym, natomiast w części Azji-Pacyfiku wynikały głównie z obchodów Świąt Nowego Roku w Chinach, które przypadło na okres 11-17 lutego i znacząco osłabiało aktywność nabywców węgla w tej części rynku, czemu sprzyjały rosnące w ciągu miesiąca stawki frachtowe.
Zakłócenia dostaw wystąpiły także na początku miesiąca w części rynku zasilanego surowcem pochodzącym z RPA, wskutek wystąpienia tropikalnego sztormu Eloise i wywierały dużą presję na podaż surowca w tym obszarze rynku.
Ogłoszenie stanu siły wyższej po okresie ciągłych opadów deszczu i silnych wiatrów spowodowało spore opóźnienia w dostawach i obniżyło poziom zapasów.
Na początku lutego obniżyły się one do 2,9 mln ton wobec 3,4 mln ton odnotowanych pod koniec stycznia.
Zakłócenia w dostawach węgla sprzyjały wzrostowi cen, szczególnie w pierwszej połowie lutego. Na rynku surowca o parametrach 6 000 NAR kcal/kg dwie dostawy na rynek indyjski z załadunkiem w marcu zostały sprzedane 1 oraz 4 lutego odpowiednio po cenie 86 dol/t i 83 dol/t. Zrealizowano również cztery transakcje na dostawy w kwietniu, trzy po 82 dol/t i jedna za 84,75 dol/t.
Jak wskazuje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP), obecnie obserwowany w Indiach popyt na surowiec importowany, wskazuje na wyraźny jego rozkwit, po tym jak w październiku 2020 roku, po znaczących spadkach, zwiększył się po restarcie gospodarki wskutek wzrostu popytu na energię, podobnie jak popyt na stal w odpowiedzi na wzrost inwestycji w budownictwie i infrastrukturze.
O ile osiąga on teraz poziomy zbliżone do notowanych przed wybuchem pandemii koronawirusa, to udziały eksporterów na tym rynku ulegają znaczącej zmianie, głównie na skutek trwającego konfliktu chińsko-australijskiego.
Konflikt na linii Australia-Chiny robi swoje
Napięte stosunki między tymi krajami, które doprowadziły do utraty przez Australię swojego głównego rynku eksportowego, spowodowały przekierowanie dostaw na rynek Indii, osiągając w styczniu pozycję największego importera na tym rynku, z wynikiem 6,75 mln ton, wobec poziomu z października, listopada oraz grudnia minionego roku, które wynosiły odpowiednio 5,49 mln ton, 5,06 mln ton oraz 6,32 mln ton.
Styczniowy import był również o 81 proc. wyższy niż 3,72 mln ton odnotowane w styczniu 2020 roku, oraz wobec najniższego poziomu odnotowanego w czerwcu, kiedy wyniósł 1,68 mln ton.
Zwiększenie udziału dostaw na rynek indyjski przez Australię, spowodowało usunięcie części podaży surowca indonezyjskiego, który historycznie dedykowany był na ten właśnie rynek. Import tego surowca odbił się po pandemii, ale pozostaje poniżej historycznych poziomów.
Jednak indonezyjscy eksporterzy - wskazuje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu - w myśl zasady, że rynek nie lubi próżni, wypełnili lukę pozostawioną w Chinach przez Australię, mając na względzie fakt, iż podaż węgla krajowego nie jest w stanie zaspokoić popytu ze strony elektrowni, w szczególności w okresie uzupełnienia zapasów przed Świętami Chińskiego Nowego Roku obchodzonymi w lutym.
Zwiększony popyt ze strony Chin zaskutkował wzrostem indonezyjskiego indeksu węgla ustalanego przez Indonezyjskie Ministerstwo Energii i Surowców Mineralnych HBA , który wyniósł 87,79 dol/t i jednocześnie był o 16 proc. wyższy w stosunku do poziomu sprzed miesiąca i o 33 proc. wyższy niż rok wcześniej.
Zdaniem analityka Reuters’a Clyde’a Russella obecnie rynek, w szczególności  w obszarze rynku Azji-Pacyfiku doświadcza bardziej trwałej zmiany w swojej dynamice, bowiem nie ma sygnałów co do poluzowania ograniczeń wobec importu węgla australijskiego do Chin.
Uzasadnieniem takiej tezy są ostatnie prognozy australijskiego banku centralnego, w których wskazuje się, że eksport węgla energetycznego i koksowego do Chin może pozostać słaby w najbliższej przyszłości.
Jak wynika z danych australijskiego urzędu statystycznego australijski eksport węgla energetycznego do Chin w 2020 roku spadł o 30 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, do najniższego poziomu w okresie pięciu lat tj. 34,85 mln ton. Kolejny ruch ze strony któregoś z krajów w tej sprawie będzie miał znaczący wpływ na przepływy w handlu węglem na globalnym rynku.
Tymczasem rynek węgla w obszarze Europy w lutym znajdował się pod dużą presją rosnących cen emisji, słabszego zapotrzebowania na energię i niższych cen gazu. Rosnąca produkcja energii z paliw odnawialnych również systematycznie wypierała produkcję energii z paliw stałych.
Jak wskazuje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu - pomimo tak niekorzystnych uwarunkowań tygodniowy indeks CIF ARA odnotował znaczący wzrost w drugim tygodniu i osiągnął swój najwyższy poziom w lutym 69,05 dol/t DES ARA, podczas gdy w kolejnych notowaniach tj. 19.02 oraz 26.02 obniżył się odpowiednio do 65,77 dol/t oraz do 66,46 dol/t.
Niewielkie spadki cen wynikały z ograniczeń podaży rosyjskiego węgla oraz zapowiedzi ograniczenia dostaw na rynek Atlantyku, po tym jak kolumbijski producent węgla Prodeco, mimo wcześniejszych zapowiedzi o wznowieniu działalności, zwrócił rządowi licencję na wydobycie.
Licząc na odbicie
Stosunkowo niski poziom zapasów wynikający ze zwiększonej konsumpcji surowca w styczniu, który w pierwszym tygodniu lutego osiągnął najniższy poziom od września 2016 tj. 3,4 mln ton, nie zaskutkował wzrostem popytu. Ocieplenie, jakie pojawiło się w drugiej połowie miesiąca ograniczyło zapotrzebowanie na surowiec w Europie. Poza tym ceny energii i gazu spadły, co uderzyło w marże elektrowni węglowych w Niemczech.
Według analizy Argus media perspektywy zapotrzebowania na paliwa kopalne w marcu pozostają słabe, głównie z powodu prognozowanych wyższych temperatur oraz utrzymujących się ograniczeń i blokad Covid-19, co także przekłada się na ogólną produkcję energii.
Ograniczenia gospodarcze związane z pandemią mocno odbiły się na europejskim zapotrzebowaniu na energię w 2020 roku, podczas gdy duża produkcja z odnawialnych źródeł energii i konkurencyjne ceny gazu spowodowały, że gospodarka węglowa najbardziej odczuła negatywny wpływ pandemii.
Import węgla energetycznego do UE i Wielkiej Brytanii spadł w ciągu roku o 39 proc. osiągając najniższy od 32 lat poziom 53,6 mln ton, przy czym dostawy z Rosji i Kolumbii spadły odpowiednio o 10,2 mln ton i 4,6 mln ton.
Słaby popyt na energię w 2020 roku obniżył europejskie ceny do historycznych minimów. Ale bardziej zrównoważone fundamenty na rynku w 2021 roku, powinny wspierać ceny mimo utrzymujących się słabych perspektyw. Europejskie zapasy węgla są od wielu lat najniższe, natomiast kolumbijska spółka Prodeco - która wyprodukowała 14,1 mln ton w 2019 roku, prawdopodobnie nie wznowi działalności w 2021 roku.