Francja wraca do węgla

autor: AM

Europa i świat wraca do wytwarzania energii z węgla kamiennego.
Dzieje się to wszystko w konwencji potępiania tego rodzaju działań. Jednocześnie im bardziej są one piętnowane, tym więcej jest uruchomianych elektrowni węglowych.
Kraje, które to czynią, zastrzegają, że włączenie węgla do ich energetyki jest tylko chwilowe, tymczasowe i ograniczone do ściśle określonego czasu. Zastrzeżenia te są kolejnym dowodem na to, że bez węgla europejska i światowa energetyka nie podoła zapotrzebowaniu. Teraz do grona tego dołącza Francja.
Jest to kraj, w którym dominuje energetyka jądrowa w skali wydawałoby się wykluczającej węgiel kamienny. Tym bardziej, że pochodzi on z importu, gdyż francuskie kopalnie w połowie minionego wieku zostały zamknięte.
Dzieje się to wszystko jakby gdzieś na uboczu, marginalnie i w sposób niezauważalny. Odnośnie Francji jej „chwilowy” powrót do węgla odnotowuje kanadyjski portal górniczy Mining.com. Informuje on, że Francja tymczasowo zezwoliła producentom energii elektrycznej na spalanie większej ilości węgla po tym, jak krajowy operator sieci ostrzegł przed możliwymi niedoborami prądu.
Rząd formalnie podniósł limit pracy elektrowni węglowych na styczeń i luty, zgodnie z dekretem opublikowanym 6 lutego 2022 r. w dzienniku urzędowym. Resort ekologii zaproponował poluzowanie obostrzeń dotyczących spalania węgla już na początku stycznia, twierdząc, że konieczne jest zapewnienie bezpiecznych dostaw energii elektrycznej, gdy jej zużycie jest wysokie w mroźnych miesiącach zimowych.
Operator sieci, Reseau de Transport d’Electricite, stwierdził już w grudniu minionego roku, że Francja jest narażona na niedobór mocy w przypadku mroźnej zimy i niewystarczającej ilości energii wiatrowej. Jednym z powodów do sięgnięcia po energetykę węglową jest zatrzymanie w celu konserwacji dużej ilości reaktorów jądrowych.