Ten kraj

 nie zamierza zamykać kopalń, ani rezygnować z węgla w energetyce

 Autor: JD
Australijska gospodarka w głównej mierze opiera się na surowcach. Eksport rudy żelaza czy węgla przynosi znaczące wpływy. Wartość eksportu węgla tego kraju w 2021 roku sięgnął 62 mld dolarów. Australijski rząd otwarcie deklaruje: nie zamkniemy kopalń węgla, ani zasilanych węglem elektrowni.
Australia od lat zajmuje ważną pozycję w zakresie globalnej produkcji i eksportu węgla koksowego kierowanego na potrzeby metalurgii.
Wcześniej znaczący był eksport węgla z Australii na rynek chiński.
Jednak ostatnio - z uwagi na napięte relacje między tymi krajami - ten eksport musiał zostać przekierowany na inne rynki, w tym na rynek indyjski.
Australijski minister ds. surowców Keith Pitt zapowiedział pod koniec 2021 roku, że kraj ten będzie eksporterem węgla przez wiele dekad.
- Powiedzieliśmy jasno, że nie zamkniemy kopalń węgla, ani zasilanych węglem elektrowni - zaznaczył Pitt w wywiadzie dla publicznej telewizji ABC.
Wskazał przy tym, że australijskie zasoby węgla należą do złóż o najwyższej jakości, stąd Australia będzie miała przez kolejne dekady zapewnione rynki zbytu.
- A jeżeli kupują, to my sprzedajemy - podkreślił Pitt i przypomniał, że popyt na węgiel będzie rósł do 2030 roku. I jeśli Australia nie zdobędzie tego ryku, to zrobi to ktoś inny.
Pitt wskazał również, że według prognoz Międzynarodowej Agencji Energii zużycie węgla w całej Azji wzrośnie w ciągu następnej dekady, żeby zaspokoić zapotrzebowanie na energię takich krajów, jak Chiny, Indie, czy Korea Południowa. Zaznaczył, że Australia ma do odegrania ważną rolę w zaspokojeniu tego popytu. Węgiel będzie nadal generował miliardy dolarów w opłatach licencyjnych i podatkach dla rządów stanowych i federalnych, a także w sektorze węglowym bezpośrednio zatrudnionych będzie ponad 50 tys. Australijczyków.
Wydobycie węgla rośnie
Należy tu przypomnieć, że roczne zapotrzebowanie w Unii Europejskiej na węgiel koksowy wynosi ponad 53 mln ton, przy czym jedynie 17 mln ton tego surowca pochodzi z UE, w tym około 11,5 mln ton z Polski, gdzie węgiel ten wydobywa Jastrzębska Spółka Węglowa.
Reszta jest sprowadzana między innymi z Australii, USA, Kanady, czy Mozambiku. Australia ma plany w zakresie zwiększenia wydobycia węgla koksowego. Surowiec trafiać ma między innymi na rynek indyjski. Obecnie wysokie ceny na międzynarodowym rynku osiąga także węgiel energetyczny wykorzystywany do produkcji energii elektrycznej. Odbudowujące się po pandemii koronawirusa gospodarki potrzebują bowiem węgla.
Mimo presji na kwestie środowiskowe, to węgiel pozostaje najważniejszym paliwem do produkcji energii na świecie. Również z tego powodu, że jest bardziej konkurencyjny niż gaz. Nawet po wzroście cen jest to nadal potwierdzone, bowiem zwiększone zapotrzebowanie wspiera wyższe ceny węgla - co jest szczególnie widoczne w Azji oraz Europie.
W walce na rzecz klimatu ważna jest światowa solidarność. Walczy się z polskim górnictwem węgla kamiennego, a stanowi ono niecały 1 proc. światowej produkcji tego surowca.
 - Trzeba więc zapytać, co z pozostałymi 99 procentami? - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL dr hab. inż., prof. Akademii Górniczo-Hutniczej Paweł Bogacz. - Poza Unią górnictwo węglowe ma się bowiem całkiem dobrze - podkreśla.
Wystarczy tu wymienić Chiny, Wietnam, Indie, Rosję oraz Australię, czy Indonezję - tam produkcja węgla rośnie. I pozostaje on istotnym surowcem.
- Osamotnione tego typu działania Unii w walce o klimat są więc skazane na niepowodzenie i będą skutkować przede wszystkim obniżeniem konkurencyjności unijnej gospodarki - dodaje Bogacz.