Będziemy potrzebować węgla

Rozmawiał: Łukasz Wiejacha  

dłużej, niż wielu dziś zakłada
  Jeśli tylko będziemy umieli rozsądnie gospodarować zasobami i kosztami, również kopalnie na Śląsku będą w stanie długo jeszcze funkcjonować i do tego przynosić zyski - mówi Bartosz Rożnawski, zastępca prezesa zarządu ds. produkcji w Lubelskim Węglu „Bogdanka”.
Co niesie za sobą przyjęta przez Bogdankę Strategia Rozwoju do 2030 roku?
Strategia, którą przyjęliśmy, zakłada dalsze koncentrowanie się na naszym podstawowym obszarze działalności, czyli produkcji węgla energetycznego – ale chcemy robić to możliwie najbardziej efektywnie. Naszym nadrzędnym celem jest utrzymanie pozycji lidera pod względem efektywności i kosztów wydobycia. W praktyce oznacza to ciągłą optymalizację kosztową i organizacyjną.
Dziś to właśnie zapotrzebowanie rynku wyznacza nam poziomy produkcji, dlatego staramy się elastycznie reagować i dostosowywać wydobycie do realnych możliwości sprzedażowych. Jesteśmy jedną z najbardziej efektywnych kopalń w Polsce, a naszym celem jest dalsze obniżanie jednostkowego kosztu wydobycia netto. Dzięki temu nasz węgiel pozostaje konkurencyjny i trafia do szerokiego grona odbiorców.
Jakie działania podejmujecie, aby tę efektywność zwiększyć?
Przede wszystkim skupiamy się na dwóch obszarach: ograniczaniu kosztów i poprawie wydajności. Przykładem może być projekt rozbudowy zwałowiska. Dziś jesteśmy w stanie zmagazynować węgiel z około 20 dni produkcji. To za mało, jeśli chcemy elastycznie zarządzać wydobyciem – zwłaszcza przy zmiennym popycie. Powiększenie zwałowiska pozwoli nam lepiej harmonogramować produkcję, a w efekcie – realizować ją mniejszym kosztem i z większą efektywnością.
Równolegle planujemy przeprowadzenie audytu efektywności energetycznej, który pozwoli zidentyfikować najbardziej energochłonne procesy. Tam, gdzie będzie to możliwe, ograniczymy zużycie energii lub zmodyfikujemy technologię.
A jeśli chodzi o usprawnienia w samej produkcji?
Pracujemy nad ograniczeniem awarii i przestojów – nie tylko w kluczowych obszarach, jak ściany i przodki, ale również w zakresie szybów, transportu i logistyki. Te elementy mają realny wpływ na koszty całkowite i są obecnie w centrum naszej uwagi.
Szczególnym wyzwaniem jest dla nas poprawa współczynnika wykorzystania maszyn. Dziś wynosi on około 20%, a naszym celem jest dojście do poziomu co najmniej 30-35%. To ambitne zadanie, ale mamy już konkretne projekty, które powinny nas do tego przybliżyć. Większa efektywność maszyn to większa wydajność produkcji, a w efekcie niższy koszt jednostkowy.
Wspomniał Pan o dywersyfikacji działalności. Jakie nowe kierunki rozwoju planujecie?
Nasz główny model biznesowy oparty jest na wydobyciu i sprzedaży węgla. To z tej działalności generujemy przychody, które chcemy reinwestować w przyszłość – budując nowe obszary działalności, tak by przygotować się do nadchodzącej transformacji energetycznej.
Jednym z takich kierunków jest rozwój własnego taboru kolejowego, który już dziś posiadamy. Dostrzegamy tu atrakcyjną marżę i potencjał rozwoju. Kolejnym projektem jest planowana budowa spalarni odpadów medycznych we współpracy ze szpitalem w Łęcznej – to odpowiedź na lokalne potrzeby, ale i sposób na stworzenie nowych miejsc pracy w regionie.
Wśród analizowanych przez nas kierunków rozwoju znajdują się także usługi górnicze i eksport naszego know-how. Posiadamy unikalne kompetencje technologiczne i organizacyjne, które mogą być wartością nie tylko na rynku krajowym, ale także za granicą – szczególnie w regionach, gdzie rozwija się przemysł wydobywczy. To obszar, w którym Bogdanka może stać się nie tylko producentem węgla, ale również dostawcą usług inżynieryjnych i doradczych.