Górnicze związki silne słabością i niekompetencją adwersarzy

Autor: JD
 
Kiedyś, w czasach PRL-u, funkcjonowało takie pojęcie, że partia kieruje a rząd rządzi.
Dziś można to sparafrazować, że w górnictwie związki zawodowe kierują a rząd zarządza i odpowiada za stan sektora. Siła górniczych związków zawodowych bierze się z dwóch podstawowych rzeczy. Po pierwsze z ich stabilności personalnej, co daje im olbrzymie doświadczenie oraz ze słabości merytorycznej zarządów spółek węglowych - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa (SITG).
Markowski przypomina, iż kiedyś wielki praktyk zarządzania George Welsh napisał, że siła związków zawodowych jest wprost proporcjonalna do słabości zarządów.
Zdaniem Markowskiego związki zawodowe do perfekcji opanowały wikłanie, zwłaszcza rządu, w platformy konfliktu.
Klasycznym tego przykładem jest aktualna debata o umowie społecznej w górnictwie.