przyniesie nieszczęście branży okołogórniczej
Autor: PAP/AKC
Nieprzemyślana transformacja energetyczna może doprowadzić do nieszczęścia w branży okołogórniczej, zatrudniającej ok. 400 tys. osób – mówił podczas obrad sejmowej podkomisji stałej ds. sprawiedliwej transformacji prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Janusz Olszowski.
We wtorek podkomisja zajmowała się informacją na temat sytuacji firm i instytucji okołogórniczych w okresie sprawiedliwej transformacji.
Prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej, który prezentował potencjał firm i instytucji okołogórniczych zaznaczył, że sektor okołogórniczy to nie tylko firmy działające w woj. śląskim, lecz w całej Polsce; są wśród nich też mikrofirmy rzemieślnicze czy usługowe.
Ogółem szeroko pojęta branża szacowana jest na ok. 400 tys. pracowników. Sama Polska Grupa Górnicza ma 3,5 tys. kooperantów.
"Z tym potencjałem wiążą się ogromne problemy, bo gdybyśmy chcieli zlikwidować górnictwo w sposób nieprzemyślany, w krótkim czasie, moglibyśmy doprowadzić do nieszczęścia. Dlatego ważne jest, aby te tysiące firm uzyskały swoje programy wsparcia" - mówił Olszowski.
Prezentujący wyniki badań kondycji firm okołogórniczych prof. Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach Tomasz Ingram uściślił, że w węższym rozumieniu są to przedsiębiorstwa dostarczające produkty i usługi na potrzeby kopalń; w szerszym natomiast - to także podmioty pośrednio powiązane z funkcjonowaniem kopalń, których los zależy od kondycji branży wydobywczej.
Ingram zaznaczył, że liczba tych przedsiębiorstw jest trudna do ustalenia; bezpośrednio powiązanych z górnictwem może ich być od 370 do ponad 900, zatrudniających od 110 tys. do 130 tys. osób. Ta kategoria nie obejmuje większej ilości firm powiązanych pośrednio. Diagnozując ich kondycję Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach prowadził badania ilościowe, finansowe i panel ekspertów.
Badania ilościowe wskazują, że przedsiębiorstwa okołogórnicze są silnie powiązane z funkcjonowaniem kopalń (63 proc. ich przychodów pochodzi z transakcji z kopalniami) lub z innymi firmami okołogórniczymi. Z opinii respondentów wynika, że przedsiębiorstwa te nie będą miały stabilnej pozycji konkurencyjnej w przypadku likwidacji lub upadku kopalń.
Najczęściej respondenci nie widzą możliwości prostej zmiany profilu działania, celów i strategii. Przedsiębiorstwa okołogórnicze nisko oceniają swoją kondycję ekonomiczną i pozycję konkurencyjną. Większość (62,5 proc.) badanych firm nie tworzy rezerw na wypadek wygaszenia części działalności związanych z górnictwem, a 34 proc. nie przygotowuje się na scenariusz wygaszania górnictwa.
Jedna trzecia badanych firm deklaruje, że w razie utraty wpływów od górnictwa upadnie, 56 proc. uważa, że nie będzie w stanie znaleźć nabywców na swoje usługi, przy czym 46 proc. nie widzi możliwości zmiany oferty firmy bez modyfikacji jej struktury lub profilu.
Niemal dwie trzecie pracowników tych firm nie ma kompetencji, aby natychmiast podjąć pracę w innej branży. Niemal 60 proc. ankietowanych przedsiębiorstw okołogórniczych twierdzi, że ich pracownicy boją się zmian i są przywiązani do swojej pracy.
Jednocześnie 82 proc. badanych przedsiębiorstw odnotowało w latach 2016-21 spadki obrotów z branżą górniczą (dla 26 proc. z nich są to spadki zagrażające kontynuacji działalności). 64 proc. badanych przedsiębiorstw odczuło trudności związane z płynnością wynikające z problemów płatniczych branży górniczej.
Na podstawie analiz sprawozdań finansowych wybranych 25 przedsiębiorstw branży okołogórniczej oszacowano, że uwzględniając wielkość sektora, koszty restrukturyzacji wyniosą realnie 200-250 mld zł w okresie 2021-40. Utracone przychody z danin w tym okresie wyniosą od 54 mld zł do 137 mld zł. Ma to oznaczać, że świadoma transformacja może pomóc zaoszczędzić ponad 80 mld zł.
Z analiz sprawozdań finansowych wybranych 25 dużych przedsiębiorstw wynika jednocześnie, że wszystkie one, przy założeniu spadków produkcji węgla, do 2040 r. przestaną być rentowne.
Jako bariery działalności przedstawiciele kilku firm uczestniczących w panelu ekspertów wskazywali ograniczony dostęp do instrumentów finansowych i gwarancyjnych (wobec tendencji braku wsparcia dla energetyki konwencjonalnej), trudności w pozyskaniu finansowania na zakup materiałów i produkcji, wzrost cen surowców i mediów, zatory płatnicze oraz wysoką wartość trudno zbywalnych środków trwałych - wyspecjalizowanych maszyn i urządzeń.
Kolejne bariery to specjalizacja dziedzinowa pracowników, utrudniająca zmianę profilu działania, nieadekwatne lub zbyt niskie kompetencje pracowników wobec wyzwań przebranżowienia, opór pracowników przed zmianami, wysokie koszty zmian profilu działania, finansowe bariery związane z próbami wejścia na nowe rynki, ceny nowych technologii czy niesprzyjające warunki w potencjalnie bliskich technologicznie branżach.
Szacując konsekwencje dla grupy 110-130 tys. pracowników wąsko pojętej branży okołogórniczej naukowcy Uniwersytetu Śląskiego oszacowali, że pracę w niej w okresie transformacji straci w wariancie optymistycznym ok. 26 tys. osób, w prawdopodobnym - ok. 50 tys. osób, a pesymistycznym - ponad 75 tys. osób.