autor: Krystian Krawczyk
spotkali się na swojej 29. karczmie piwnej
Jam, śląski pieron spod Bytomia, wydobywam węgiel każdego dnia...” - słowa tego górniczego walczyka szczególnie mocno wybrzmiały w sobotę, 9 listopada, w bytomskiej Hali "Na Skarpie" za sprawą około tysiąca gwarków z kopalni Bobrek i ich gości, uczestniczących w karczmie piwnej.
Tradycyjne wydarzenie zostało zorganizowane już po raz 29. przez Organizację Międzyzakładową NSZZ Solidarność Górnictwa Węgla Kamiennego w Bytomiu, Grupę Kapitałową Węglokoks oraz Miasto Bytom. Niestety, może być to jedna z ostatnich karczm piwnych organizowanych w tym mieście.
Dzisiejsza karczma jest w cieniu wydarzeń, które miały miejsce w mijającym roku - mówił do zgromadzonych Jarosław Grzesik, przewodniczący Organizacji Międzyzakładowej NSZZ „S”. - Niestety doszło u nas do tragicznego w skutkach tąpnięcia, które spowodowało perturbacje w dalszym funkcjonowaniu naszej kopalni. Dzisiaj jest nasze święto, więc nie będę mówił o smutnych rzeczach, aczkolwiek wszyscy zdajemy sobie sprawę, że to może być jedna z ostatnich karczm, które w tym mieście z tak dużą górniczą historią są organizowane z takim rozmachem.
Przypomnijmy, że w czerwcu br. Komisja ds. zagrożeń naturalnych powołana przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego wydała negatywną opinię dotyczącą możliwości bezpiecznego prowadzenia robót górniczych w rejonie Bobrek-Miechowice 1. To poskutkowało znacznym ograniczeniem zasobów możliwych do wydobycia i koniecznością zakończenia procesu produkcji do końca 2025 roku.
Zgromadzeni uczcili minutą ciszy wszystkich, którzy odeszli w tym roku na Wieczna Szychtę. Przypomniano też, że impreza odbywa się w przeddzień Święta Odzyskania Niepodległości. Zebrani to wydarzenie uczcili odśpiewaniem „My, Pierwsza Brygada”, pieśń I Brygady Legionów Polskich, dowodzonych przez Józefa Piłsudskiego.
W karczmie uczestniczyli - oprócz pracowników spółki Węglokoks Kraj - liczni goście - m.in: parlamentarzyści, reprezentanci urzędów i instytucji górniczych, przedstawiciele spółek wydobywczych węgla kamiennego i brunatnego, firm energetycznych, uczelni i instytutów badawczych, samorządów oraz duchowieństwa, a także działacze innych związków zawodowych z branży wydobywczej. Tradycyjnie nie zabrakło również związkowców „S” z Podhala oraz ze Szczecina.
Po oficjalnym wstępie wydarzenia w Hali "Na Skarpie" potoczyły się trybem przypisanym karczmie piwnej. Dbał o to Prezes Izby Piwnej, Krzysztof Wieczorek i Grupa Jestem. Lewa i Prawa Ława ostro rywalizowały. Ta druga od początku wybiła się na prowadzenie. I tak np. jej przedstawiciel, góral-związkowiec z Podhala, okazał się mistrzem - wraz z przedstawicielem Bobrka - w dokręcaniu śruby. Nie wspominając o mocy ławowego śpiewu. Dwaj związkowcy z Pomorza zapewne też będą wspominać udział w karczmie, bowiem zostali zakuci w dyby, a na dodatek opieczętowani - jak karczemny obyczaj każe - w pewną część ciała.
Jak przystało na górniczą karczmę był konkurs w piciu piwa oraz chrzest piwny. Chrzestnymi ojcami byli przewodniczący Jarosław Grzesik i prezes Węglokoksu Kraj Grzegorz Wacławek. Ukoronowaniem była jednak rywalizacja pięciu piwoszy o miano Piwnego Króla. Ubiegłoroczny król został zdetronizowany, ale dopiero w dogrywce. Nowym Królem Piwnym kopalni Bobrek został Mateusz Krzysztofik z oddziału G-1.
Po oficjalnym wstępie wydarzenia w Hali "Na Skarpie" potoczyły się trybem przypisanym karczmie piwnej. Dbał o to Prezes Izby Piwnej, Krzysztof Wieczorek i Grupa Jestem. Lewa i Prawa Ława ostro rywalizowały. Ta druga od początku wybiła się na prowadzenie. I tak np. jej przedstawiciel, góral-związkowiec z Podhala, okazał się mistrzem - wraz z przedstawicielem Bobrka - w dokręcaniu śruby. Nie wspominając o mocy ławowego śpiewu. Dwaj związkowcy z Pomorza zapewne też będą wspominać udział w karczmie, bowiem zostali zakuci w dyby, a na dodatek opieczętowani - jak karczemny obyczaj każe - w pewną część ciała.
Jak przystało na górniczą karczmę był konkurs w piciu piwa oraz chrzest piwny. Chrzestnymi ojcami byli przewodniczący Jarosław Grzesik i prezes Węglokoksu Kraj Grzegorz Wacławek. Ukoronowaniem była jednak rywalizacja pięciu piwoszy o miano Piwnego Króla. Ubiegłoroczny król został zdetronizowany, ale dopiero w dogrywce.Można rzec, że wielogodzinne biesiadowanie przebiegało zgodnie z oczekiwaniami organizatorów XXIX Karczmy Górniczej w Bytomiu, aby: „przy niefrasobliwym a nawet frywolnym dialogu w gardłach suchości nie odczuwać, przednim chmielowym płynem się raczyć się należy, smakowitym jadłem rozkoszować, takoż w pieśniach wytchnienia szukać.”.