może być ratunkiem dla Europy
Autor: Jerzy Dudała
Nie można zakładać iluzorycznie, że w ciągu 4-5 lat zbudujemy energetykę alternatywną, bezwęglową. To jest nierealne nawet w perspektywie 20 lat - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Bogusław Ziętek, szef Sierpnia 80, uważa, że Polska powinna zwiększyć produkcję węgla, by dostarczać go do państw UE, które zrezygnują z jego zakupu z Rosji.
Według Bogusława Ziętka, szefa Sierpnia 80, inwazja Rosji na Ukrainę nakazuje przemodelowanie dotychczasowej polityki energetycznej UE. To, jego zdaniem, szansa dla polskiego węgla.
Najtańszym sposobem na zagwarantowanie sobie dostępu do większej ilości węgla wydobywanego w kraju byłoby według Markowskiego odblokowanie inwestycji inwestorów zagranicznych.
Dlaczego w państwach UE można produkować energię z rosyjskiego węgla i gazu, a nie można z polskiego węgla kamiennego i brunatnego? – pyta Ziętek. Wojna pokazała skutki uzależnienia Europy od rosyjskiego węgla i gazu.
- Dalsze ograniczenie dostępu do rosyjskiego węgla może nastąpić z dwóch powodów: albo Rosjanie zablokują sprzedaż do UE, albo my zrezygnujemy z importu rosyjskiego węgla. W obu sytuacjach skutek będzie ten sam - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. - Na rynku polskim zabraknie około 12 mln ton węgla.
Zdaniem Markowskiego można zrezygnować z eksportu węgla. Tym samym około 2-2,5 mln ton węgla rocznie zostałoby w kraju. Krótkoterminowo, na okres jednego roku-dwóch lat, należałoby według niego zwiększyć import węgla z Australii lub Kolumbii. Natomiast celem musi być zwiększenie wydobycia węgla w kraju, bowiem, jak twierdzi Markowski, nie można zakładać, że w ciągu 4-5 lat zbudujemy energetykę alternatywną, bezwęglową.
- To jest nierealne nawet w perspektywie 20 lat - ocenia Jerzy Markowski.
Zwiększymy wydobycie". Ale jak?
Zatem dla zwiększenia podaży krajowego węgla potrzebne są inne metody.
- Pierwsza, znana z historii górnictwa, zwłaszcza mojemu pokoleniu, to przedłużanie czasu pracy załóg i kopalń w celu zwiększenia wydobycia - przypomina Jerzy Markowski.
Jego zdaniem ta metoda byłaby akceptowalna społecznie, bo "ludzie chcą zarobić". Problem w tym, że nie mamy udostępnionych zasobów, w których można by ulokować kolejne ściany wydobywcze.
- Pozostaje intensywny nacisk na inwestycje. Po pierwsze w czynnych kopalniach, które mają udokumentowane zasoby geologiczne i istniejącą infrastrukturę - mówi Markowski. - Ale kopalnie te nie mają pieniędzy na inwestycje, a ponadto są związane harmonogramem likwidacji wydobycia zapisanym w umowie społecznej z 2021 roku, która to umowa jednocześnie uruchamia środki publiczne, czyli wsparcie finansowe dla kopalń, bez których one nie tylko nie mają szans na jakiekolwiek inwestycje, ale nawet na bieżące funkcjonowanie oraz wypłaty - zaznacza Markowski.
Najtańszym z punktu widzenia państwa sposobem na zagwarantowanie sobie dostępu do większej ilości węgla wydobywanego w kraju byłoby według Markowskiego odblokowanie inwestycji inwestorów zagranicznych, którzy nadal chcą inwestować własne pieniądze w wydobycie węgla w Polsce.
- Jeżeli oczywiście władze polityczne przełamią ten dylemat, a moim zdaniem sytuacja jest na tyle nadzwyczajna - z uwagi na konflikt na Ukrainie - że trzeba to zrobić - uważa Markowski. - Oczywiście pod warunkiem, że w warunkach koncesyjnych państwo polskie zagwarantuje sobie pierwszeństwo dostępu do węgla wydobywanego w kraju przez inwestorów zagranicznych - dodaje.
Wszystko rozbija się o pieniądze, zatem trzeba by, radzi Markowski, zweryfikować umowy handlowe z odbiorcami węgla zarówno energetycznego, jak i koksowego - podnosząc ceny na sprzedawany przez polskie kopalnie węgiel do energetyki i do koksownictwa.
- Dałoby to szansę polskiemu górnictwu przynajmniej w małej skali na zarobienie na niespotykanej dotąd koniunkturze cenowej na węgiel - mówi Jerzy Markowski. - Niestety, trzeba bezwzględnie wykorzystać warunki, że koksownictwo europejskie, zwłaszcza po wstrzymaniu wydobycia węgla koksowego przez ArcelorMittal w Ukrainie, nie ma szybkiej alternatywy poza producentami polskimi i czeskimi. Natomiast energetyka może w trybie pilnym sięgnąć wyłącznie po zamorski import węgla po najwyższych możliwych cenach - spotowych - zaznacza Markowski.
Potrzebna zmiana polityki energetycznej UE
Jego zdaniem w tej sytuacji państwo, jako właściciel górnictwa i energetyki, ma okazję zadbać o polskie górnictwo, przyjmując jednocześnie jako właściciel do wiadomości, że zyski państwowych koncernów energetycznych będą niższe, co wiązać się będzie również z mniejszą dywidendą ze spółek Skarbu Państwa.
- Natomiast żeby przy okazji ulżyć też energetyce, a tym samym nie przenosić kosztów węgla i energii na odbiorców energii - sugerowałbym rozważyć zawieszenie 23-procentowego VAT-u na węgiel - postuluje Jerzy Markowski. - Jakoś trzeba się ratować. Na szczęście mamy jeszcze produkt w postaci węgla i resztkę górników, którzy to potrafią zrobić.
Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80, uważa, że dotychczasowa polityka klimatyczna Unii Europejskiej zakończyła się katastrofą.
- Sankcje nakładane na Rosję wywołują wyłącznie śmiech Putina - ocenia Bogusław Ziętek. - Powinniśmy się wreszcie otrząsnąć i zobaczyć, dokąd prowadzi ta szaleńcza polityka pozbawiania się własnych surowców i przemysłu i uzależniania się od rosyjskich dostaw. Unii Europejskiej przeszkadza polski węgiel, ale jakoś nie przeszkadza jej sprowadzanie węgla z Rosji oraz dalsze uzależnianie się od rosyjskiego gazu - podkreśla Ziętek.
Jego zdaniem trwająca wojna to ostatni moment na zmianę polityki energetycznej. Ziętek uważa, że Polska może zwiększyć produkcję węgla kamiennego energetycznego oraz koksowego i dostarczać go do państw UE, które powinny zrezygnować z zakupu węgla rosyjskiego.
- Jeżeli weźmiemy pod uwagę nasz potencjał w obszarze węgla kamiennego oraz brunatnego, to okaże się, że w stu procentach zaspokajać możemy własne zapotrzebowanie energetyczne i jeszcze wystarczy do tego, żeby eksportować tę energię do innych państw UE - zaznacza Bogusław Ziętek. - Nie rozumiem, dlaczego w państwach UE można produkować energię z rosyjskiego węgla i gazu, a nie można z polskiego węgla kamiennego i brunatnego. To jednak wymagałoby rzeczywistej zmiany polityki UE, a nie pozorowanych działań, jak w przypadku sankcji na Rosję, które tę Unię Europejską tylko ośmieszają i kompromitują - ocenia Bogusław Ziętek.