Zamienią muł

w cenne paliwo. Śląskie kopalnie przed szansą

 Natalia Rasiewicz
Te instalacje rozwiązują dwa problemy kopalń: ekologiczny i finansowy - mówi w rozmowie z portalem WNP.PL Henryk Stabla, prezes Carboautomatyki. Pilotażowa instalacja do granulowania drobnych ziaren węgla działa już w kopalni Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych.
Pilotażową instalację testowano w kopalni Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych. Ruszyła tam 31 sierpnia 2020 roku.
Zwrot nakładów nastąpił po niespełna roku.
W woj. śląskim mają powstać kolejne trzy instalacje. W najbliższym czasie ogłoszone zostaną pierwsze przetargi, a prace zakończyć się mają już w przyszłym roku.
Kiedyś muły (powstają przy produkcji węgla - red.) były odpadem. Nie nadawały się do sprzedaży ani zagospodarowania, dziś są cennym surowcem - przekonuje Henryk Stabla, prezes Carboautomatyki.
Instalacja stworzona przez tyską Carboautomatykę i pochodzące z Piekar Śląskich przedsiębiorstwo Demetrix to w stu procentach polska myśl techniczna. Instalacja zmienia muł w granulat, który wykorzystywany może być w energetyce zawodowej, a także do produkcji mieszanek przeznaczonych do spalania w piecach. Pilotażową instalację testowano w KWK Bolesław Śmiały w Łaziskach Górnych. Ruszyła 31 sierpnia 2020 roku i z powodzeniem pracuje do dziś.
- Każdy ma wątpliwości do czasu, aż produkt się nie "urodzi", ale jesteśmy z niego dumni. Realizacja była bardzo krótka: pięć, sześć miesięcy, no i okazało się, że po kilku miesiącach się już spłaciła i dzisiaj przynosi wymierne finansowe efekty. To są miliony złotych zysku - podkreśla Henryk Stabla.
W województwie śląskim mają powstać kolejne trzy instalacje. Carboautomatyka nie chce jednak zdradzać, o które konkretnie kopalnie chodzi. Firma zapowiada, że w najbliższym czasie ogłoszone zostaną pierwsze przetargi, a prace zakończyć mają się już w przyszłym roku.
- Te instalacje rozwiązują dwa problemy kopalń: ekologiczny i finansowy - przekonuje prezes Carboautomatyki.
Zerwane łańcuchy dostaw nie zagrażają inwestycji. Inna sprawa to ceny
Zerwane łańcuchy dostaw, wyższe ceny surowców czy problemy z półprzewodnikami nie ominęły także Carboautomatyki. Mimo to - jak zapewnia Henryk Stabla - inwestycje związane z tworzeniem w województwie śląskim kolejnych instalacji do granulowania drobnych ziaren węgla nie są zagrożone, choć ich koszt może być wyższy niż w przypadku pilotażowej instalacji w kopalni Bolesław Śmiały.
Sytuacja oczywiście w nas uderzyła. Jak sobie radzimy? Szukamy nowych źródeł dostaw, ale też bardzo dużo rzeczy próbujemy zrobić sami. Jesteśmy na etapie, że część tych elementów, które sprowadzaliśmy, robimy sami. Pytanie, czy będą w tej samej cenie? Myślę, że to się nie uda, ale będziemy mieli zabezpieczenie, że ten produkt końcowy powstanie - mówi prezes Carboautomatyki.
Zwrot nakładów poniesionych na wybudowanie instalacji w kopalni Bolesław Śmiały nastąpił po niespełna roku. Instalacja ma być jeszcze rozbudowana, choć ilość wyprodukowanego granulatu była większa o ponad 25 procent, niż początkowo zakładano. 
Powinniśmy dziś zainwestować w polskie górnictwo więcej pieniędzy
Carboautomatyka nie zwalnia tempa i stara się dywersyfikować firmę, tak by produkować także dla innych gałęzi przemysłu. Głównie firma skupia się jednak na produktach dla górnictwa.
- Patrząc na sytuację za wschodnią granicą i na sytuację zaopatrzenia energetyki w gaz czy węgiel, to wydaje mi się, że powinniśmy dzisiaj zainwestować troszkę więcej pieniędzy w górnictwo. Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest przemysł, który będzie istniał jeszcze 20, 50 lat, ale na ten okres, kiedy nie będzie alternatywy - myślę tu o atomie - ten węgiel jest niezbędny. Dziś większość naszych elektrowni jest na węgiel kamienny. Możemy go zastąpić, ale węglem z zagranicy. Zanim wybudujemy nowe bloki energetyczne, minie dziesięć lub naście lat.