Więcej węgla

z polskich kopalń. Polska chce alternatywnej ścieżki i refleksji w Brukseli

 Adam Sierak
W „Rządowej ławie” Adam Guibourge-Czetwertyński, wiceminister klimatu i środowiska, potwierdza, że władze Polski rozmawiają z Komisją Europejską o możliwości zwiększenia wydobycia węgla kamiennego w naszych kopalniach. Mówi też, że postawienie na energetykę węglową jest jedyną skuteczną drogą w surowcowej walce z Federacją Rosyjską.
Ministerstwo Aktywów Państwowych zabiega o to, by polskie kopalnie mogły zwiększyć wydobycie, a przy tym Komisja Europejska nie kazała Polsce zwracać środków dotąd przeznaczonych na likwidację kopalń. 
Adam Guibourge-Czetwertyński potwierdza tę informacje i dodaje, że „obecne okoliczności i konsekwencje wojny dla rynków energii zmuszają wszystkich w Unii do refleksji nad naszą ścieżką dojścia do założonych celów klimatycznych”.
Polska w uniezależnianiu się od rosyjskich paliw kopalnych jest w lepszej sytuacji niż większość krajów UE, ale zmiany w polityce klimatycznej powinny być głębokie… przy zachowaniu jednak celu nadrzędnego - neutralność klimatycznej Wspólnoty w 2050 roku.
O roli węgla w energetyce oraz o przyszłości polskiej gospodarki będziemy rozmawiać podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego od 25 do 27 kwietnia w Katowicach.
Neutralność klimatyczna w 2050 roku to jest bardzo odległy termin. Jeżeli teraz chcemy się pozbyć jak najszybciej rosyjskich paliw kopalnych, to ścieżka dojścia do neutralności powinna wyglądać inaczej. Jeżeli myślimy w Polsce o zmniejszaniu roli gazu w okresie przejściowym, to może się to wiązać z większą rolą węgla. Do podobnych refleksji dochodzą także w innych państwach członkowskich - mówi dla WNP.PL wiceminister Adam Guibourge-Czetwertyński.
Niemiecki koncern RWE poinformował w ubiegłym tygodniu, że prowadzi już analizy zmierzające do ponownego uruchomienia części węglówek, które wyłączył w minionych latach.
Czechy, które dekarbonizowały swoją energetykę głównie w oparciu o rosyjski gaz ziemny, też zapowiedziały powrót do większego zużycia czarnego surowca.
Również w Bułgarii rząd jest gotowy utrzymać przemysł węglowy do czasu wybudowania przynajmniej dwóch nowych reaktorów jądrowych. Odrzucono natomiast plan budowy elektrowni gazowej.
W Rumunii władze chcą zwiększyć wydobycie węgla w działających kopalniach.
- W naszym górnictwie są różne kopalnie. Są takie, które są stale rentowne i dobrze prosperują na rynku. Są i takie, które mają trudniejszą sytuację finansową i oczywiście zmiana ceny węgla na rynkach światowych będzie miała na nie konkretne przełożenie. Jakie będą końcowe uzgodnienia z Komisją Europejską? Chyba jest jeszcze za wcześnie, by o czymkolwiek przesądzać - mimo wszystko tonuje Guibourge-Czetwertyński.
Koniec z walką o klimat?
W „Rządowej ławie” pytamy  wiceministra klimatu i środowiska o słowa Ursuli von der Leyen, przewodniczącej Komisji Europejskiej, która po spotkaniu unijnych przywódców w Wersalu zapowiedziała „pozbycie się zależności od rosyjskiego gazu poprzez dywersyfikację dostaw oraz masowe inwestycje w odnawialne źródła energii”.
To jest cel, który jest spójny z naszą nową, unijną ambicją w zakresie uniezależnienia się od rosyjskich paliw kopalnych. Jeżeli pozbędziemy się paliw kopalnych do 2050 roku, to tym bardziej pozbędziemy się rosyjskich. Tylko że ten horyzont czasowy jest długi. A my chcielibyśmy się uniezależnić od Rosji jak najszybciej. Postulujemy, żeby Komisja Europejska i państwa członkowskie pracowały nad konkretnymi działaniami, które zapewnią rzeczywistą i pełną niezależność. Wydaje mi się, że to jest do zrobienia w horyzoncie do 2025 czy 2027 roku - wyjaśnia.
Adam Guibourge-Czetwertyński podkreśla, że sytuacja Polski - w związku z inwestycjami w gazoport w Świnoujściu i ten planowany w Zatoce Gdańskiej oraz budową Baltic Pipe - i tak jest dużo lepsza niż większości krajów w Unii Europejskiej.
- Zmniejszenie zależności od rosyjskiego gazu możemy osiągnąć też poprzez zmniejszenie zapotrzebowania. W naszym polskim przypadku powinniśmy się skupiać na tych obszarach naszej gospodarki i energetyki, gdzie rola gazu jest najważniejsza - mówi.
Złe jak EU ETS, ale nie tylko...
W rozmowie z wiceministrem poruszamy także kwestie handlu uprawnieniami do emisji CO2. Wybuch wojny w Ukrainie spowodował ogromne przeceny na rynku EU ETS, co dla wielu ekspertów było dowodem na spekulacyjny charakter działania części instytucji finansowych, które uczestniczą w obrocie tymi uprawnieniami. Polskie Ministerstwo Klimatu i Środowiska od dłuższego czasu postuluje w Komisji Europejskiej potrzebę reformy systemu.
- To (wojna w Ukrainie - red.) musi spowodować refleksję. Powinna być ona szersza niż dotycząca tylko ETS. Przeszkody, które mogą się pojawić na alternatywnych ścieżkach dojścia do neutralności klimatycznej wynikają nie tylko z dyrektywy ETS - przekonuje w wiceminister w „Rządowej ławie”.