Sprawozdanie z VII spotkania Bractwa Gwarków

Sprawozdanie z VII spotkania Bractwa Gwarków w dniu 25.03.2010r.

Nowa aktywność w pogórniczych enklawach

INICJATYWY Drożdże przedsiębiorczości i źródła ciepła w dawnych kopalniach

Jerzy Chromik

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Tereny obumarłych kopalń nie muszą pozostawać ziemią niczyją i zgryzotą lokalnych samorządów. Takie przekonanie można było wynieść z ubiegłotygodniowego (25 bm.) spotkania w Rudzie Śląskiej Bractwa Gwarków Związku Górnośląskiego.

Kilkudziesięciu zgromadzonych na nim gwarków przekonywali o tym między innymi prezydent Rudy Śląskiej, Andrzej Stania i Paweł Błażyca, prezes zarządu tutejszego Śląskiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Oto na przekazanych Parkowi przez Ratusz niespełna 60 ha trudnych, przez nikogo niechcianych, terenów po zlikwidowanej przed 10 laty kopalni ,,Walenty-Wawel", ta pogórnicza enklawa przeobraziła się przy wsparciu unijnych dotacji w strefę nowoczesnej produkcji i innowacyjnych przedsięwzięć. Po urządzeniu atrakcyjnych terenów inwestycyjnych oraz inkubatora geodezyjno-architektonicznego, gdzie już znalazło ciekawe zajęcia kilkuset pracowników, zrodził się kolejny pomysł stworzenia na granicy Rudy Śląskiej i Zabrza tzw. dzielnicy przemysłów kreatywnych. Obok menedżerów małych i średnich firm, którzy ożywiają po nowemu tę pogórniczą spuściznę, zachodzące tu przeobrażenia nadzwyczaj cieszą również gospodarzy miasta.

Magazyny ciepła

Nieczynne już kopalnie nadal mogą być użyteczne dla otoczenia w innych także wymiarach. Jedną z takich możliwości wskazywał gościom z Bractwa Gwarków Włodzimierz Kulisz, dyrektor Biura Zagospodarowania Majątku w Spółce Restrukturyzacji Kopalń. Zaciekawił zgromadzonych kwestią wykorzystania energii cieplnej dołowych wód kopalnianych.

Walory stosowania tzw. geotermii nisko temperaturowej ilustrował m. in. przykładem realnie istniejącej i przynoszącej zachęcające efekty w ogrzewaniu budynków instalacji w holenderskim Heerlen.

Zbliżony system miałby zostać zastosowany w - ogrzewanym dotąd prądem elektrycznym - budynku Centralnego Zakładu Odwadniania Kopalń o kubaturze 6 tys. m sześć. Zainteresowana wykorzystaniem w ten sposób wód dołowych ze zlikwidowanej kopalni ,,Saturn" - na początek do ogrzania 12 starych budynków - jest również gmina Czeladź.

- W ubiegłym roku nasza spółka wypompowała 80 mln m sześć. wód dołowych. To są olbrzymie magazyny ciepła, jakie można wykorzystać - przekonywał dyrektor Kulisz.

W różnych fazach do zastosowania nisko temperaturowej geotermii są również przygotowania w Noworudzkim Parku Przemysłowym oraz w Skansenie Górniczo-Hutniczym, jaki powstał na obszarze zrewitalizowanej kopalni ,,Michał" w Siemianowicach Śląskich.

Wśród potencjalnych magazynów ciepła do wykorzystania Włodzimierz Kulisz wymieniał również wody, pompowane m. in. ze zlikwidowanych kopalń ,,Dębieńsko" i ,,Kleofas". W pierwszej z nich w grę wchodzą jednak wody mocno zasolone, a więc trzeba by się liczyć z ich agresywnym oddziaływaniem na ewentualną instalację, a przy tym w tym zlikwidowanym przed laty zakładzie prawdopodobnie nowy właściciel wznowi wydobycie węgla.

 

Projektanci zadomowili się w byłej łaźni

RUDA ŚLĄSKA Ożyją wille pamiętające Donnersmarcków

Jerzy Chromik

Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Prawie 10 lat bez gospodarza obracały się w rumowisko cechownia, łaźnia, lampownia i stacja ratownictwa po zlikwidowanej kopalni ,,Walenty-Wawel". Przed kilku laty to niszczycielskie działanie czasu i szabrowników na granicy Rudy Śląskiej i Zabrza zostało powstrzymane. Wraz z postępującą rewitalizacją odstręczający przedtem krajobraz stopniowo ożywa małą i średnią przedsiębiorczością. W przywracaniu górniczym budowlom pierwotnej urody i nadawaniu im nowych funkcji pomogły unijne dotacje.

Przed 5 laty w Rudzie Śląskiej został powołany Śląski Park Przemysłowo-Technologiczny. Jego zadaniem było zagospodarowanie terenów i obiektów poprzemysłowych. Rudzki Ratusz przekazał ŚPPT około 60 ha trudnych, przez nikogo niechcianych, gruntów po kopalni i koksowni. W przeobrażaniu tej spuścizny - pod kontrolą Agencji Rozwoju Przemysłu - pomogły środki unijne z sektorowego programu operacyjnego ,,Wzrost konkurencyjności".

Dwa projekty

  • W latach 2005-2008 wykorzystaliśmy 28 mln złotych unijnej dotacji. Spożytkowaliśmy ją na przygotowanie infrastruktury dla małych i średnich przedsiębiorstw głównie w Rudzie Śląskiej. Drugi projekt - w który zaangażowaliśmy około 17,5 mln złotych - obejmował odrestaurowanie i zagospodarowanie budynków po jednej z najstarszych kopalń w Europie - mówi Paweł Błażyca, prezes zarządu ŚPPT. Nad wielką dziurą O tym, jak w księżycowy krajobraz może wkroczyć aktywność gospodarcza, przekonują nowe inwestycyjne tereny w rejonie ul. Zajęczej.
  • Pierwotnie trudno tu było sobie wyobrazić użyteczny grunt. Prawdę powiedziawszy, nad brzegiem Czarniawki na krańcach Rudy Śląskiej straszyła gigantyczna dziura bez jakiejkolwiek drogi i infrastruktury. Trzeba było podnieść ten teren o 20 m. Do makro niwelacji wykorzystywaliśmy odpady pokopalniane i pyły. Te drugie, po odsączeniu wody, stabilizują grunt niczym beton. Uzyskanie nośności terenu, zbliżonej do tej spod autostrady, było w tym przypadku istotne, ponieważ zagraniczny inwestor planował w tym miejscu produkcję konstrukcji stalowych z użyciem suwnic o udźwigu 12,5 ton - relacjonuje prezes Błażyca.

Przygotowany i uzbrojony teren przy ul. Zajęczej o powierzchni 12 ha jest sukcesywnie udostępniany inwestorom. Został podzielony na działki po 3 ha, 1 ha i 0,5 ha, czekając na kolejnych zainteresowanych.

  • Na największej zbudowaliśmy ogrodzony kompleks z halę produkcyjną, placem o powierzchni 11 tys. m kw., budynkiem socjalnym, kotłownią, odprowadzaniem ścieków i porządną drogą. Dziś jest zam spółka, która zainwestowała 50 mln złotych. Wytwarza konstrukcje stalowe z zastosowaniem najnowocześniejszych technologii spawania i - co bardzo ważne - zatrudnia 100 pracowników - cieszy się prezes Paweł Błażyca. Studentki z wyobraźnią Dawny powab i nowe funkcje zyskują jednocześnie dawne kopalniane budynki.
  • Postawiliśmy na biura, wykorzystywane na niekonwencjonalne siedziby firm. Tak zrodziła się koncepcja inkubatora geodezyjno-architektonicznego. Co ciekawsze, ten pomysł wypłynął od grupy kilkunastu studentek z 5 roku Wydziału Architektury Politechniki Śląskiej. Później ta wizja dojrzewała i nabierała kształtów na wspólnych warsztatach z ich kolegami z Wyższej Szkoły Technicznej w Cottbus - opowiada prezes ŚPPT.

Architekci w łaźni

Dawna łaźnia została ,,rozparcelowana" na tzw. moduły o powierzchniach po 120 m kw. Każdy z nich może być dodatkowo dzielony na mniejsze przestrzenie, urządzane według upodobań zainteresowanych użytkowników. W jej największym fragmencie, o powierzchni 1000 m kw., zadomowili się geodeci i architekci. Ich firma zatrudnia 80 projektantów. Jedna z zabrzańskich firm na siedzibę dyrekcji zajęła cały budynek lampowni. Inna firma, zajmująca się nowoczesnymi technikami pomiarowymi i badaniami laboratoryjnymi, osiadła w gmachu byłej szkoły górniczej. Przed odrestaurowaniem budynku stacji ratownictwa ŚPPT powstrzymał niedostatek środków. Mimo to powstaje, widać, swoista moda na to miejsce, albowiem znalazła się kolejna zabrzańska firma, gotowa urządzić ją dla swoich potrzeb własnym staraniem.

Nieprzyjemnym kontrastem dla zrewitalizowanych terenów i budynków są wille wyższych urzędników, zatrudnianych na początku ubiegłego stulecia przez przemysłowego magnata. Rażą niechlujnym otoczeniem, gruzem i ,,oczodołami" wyprutych okien.

Po odrestaurowaniu zamierzamy w nich stworzyć ośrodek innowacyjny - zapowiada prezes Paweł Błażyca.