W książce pt. „Rozejm" Primo Levi opisał swój pobyt w Katowicach w 1945 r. Wynika z niego, iż po wyzwoleniu obozu Auschwitz Rosjanie umieścili część jego byłych więźniów (m.in. z Włoch i Grecji) w obozie przejściowym w Bogucicach Zawodziu, który wcześniej (w czasie okupacji) służył Niemcom jako obóz pracy dla kopalni „Ferdynand" („Katowice"). W czasie wojny ze względu na brak siły roboczej (wielu górników wcielono do Wehrmachtu) przy większości wielkich zakładów przemysłowych (kopalń, hut) tworzono obozy. Umieszczano tam jeńców wojennych oraz więźniów i zmuszano do pracy w tychże zakładach. Po wyzwoleniu Auschwitz w styczniu 1945 r. pozostali tam więźniowie (m.in. Primo Levi) nie mieli dokumentów, pieniędzy i byli często w bardzo złej kondycji fizycznej, a w Europie wciąż jeszcze trwała wojna. W związku z tym, że nie bardzo wiadomo było co z nimi zrobić tworzono obozy przejściowe, wykorzystując infrastrukturę stworzoną przez Niemców, w których mieli czekać na możliwość powrotu w rodzinne strony. Przebywający tam nie byli zmuszani do pracy, nie były to też miejsce o jakimś zaostrzonym rygorze. Niestety ze względu na fakt, że był to czas komendantury wojennej w Katowicach i obóz podlegał bezpośrednio Armii Czerwonej nie mamy żadnych dokumentów z tego czasu. Jeśli w ogóle zachowały się jakieś akta związane z jego funkcjonowaniem to zapewne należałoby ich poszukiwać w Rosji.