20 grudnia 2020 Portal gospodarka i ludzie autor: MD
W niedzielę, 20 grudnia, mijają dwa lata od katastrofy w czeskiej kopalni
CSM Północ w Stonawie. W katastrofie zginęło 13 górników, w tym 12 Polaków, a 10 osób zostało rannych. Polska prokuratura chce przedłużyć śledztwo w tej sprawie do czerwca przyszłego roku.
Do tragedii doszło o godz. 17:16 na poziomie 800 m. To wtedy doszło do wybuchu metanu. Na miejsce zdarzenia po ponad 20 minutach dotarli czescy ratownicy. Ich akcja była utrudniona ze względu na warunki panujące w wyrobisku po wybuchu. Tego dnia udało się odnaleźć 10 rannych oraz jedno ciało. Do Czech – po informacji o wybuchu – zostały skierowane zastępy z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu. Dzień później do kopalni przyjechali premier Polski Mateusz Morawiecki i premier Czech Andrej Babiš.
Niestety 21 grudnia akcję poszukiwawczą trzeba było zawiesić z powodu warunków zagrażających życiu ratowników. Kolejnym jej etapem było zbudowanie tam mających na celu odciąć rejon pożaru od pozostałych wyrobisk. Do rejonu zaczęto podawać azot. To sprawiło, że warunki umożliwiały penetracje miejsce zdarzenia przez zastępy. Wówczas udało się odnaleźć i wywieźć na powierzchnie trzy ciała. Niestety potem akcję trzeba było przerwać na prawie cztery miesiące.
W kwietniu 2019 r. na bazie pomiarów ustalono, że pożar został ugaszony. Wznowiono akcję i 23 kwietnia wydobyto ciało kolejnego górnika. 27 kwietnia ratownicy dotarli do czterech kolejnych ciał. Akcja zakończyła się w dn. 11-12 maja. To wtedy na powierzchnie wywieziono ostatnie cztery ciała. Po przeprowadzonych sekcjach zostały one przekazane rodzinom.
Górnicy, którzy zginęli w Stonawie, mieli od 29 do 54 lat. Polacy byli zatrudnieni w firmie Alpex. Głównie pochodzili z woj. śląskiego, ale także z kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego i świętokrzyskiego. Byli to: Zbigniew Adamski, Arkadiusz Brzozowski, Aleksander Gamrat, Bogdan Góral, Kamil Jaguś, Artur Jokiel, Patryk Kaczmarek, Krzysztof Krażewski, Marcin Leśniewski, Marek Oświęcimski, Stanisław Trela, Piotr Wojciechowski. Trzynastą ofiarą katastrofy był obywatel Republiki Czeskiej Martin Přeček
Przypomnijmy, że w styczniu 2019 r. polscy i czescy śledczy podpisali międzynarodową umowę o powołaniu wspólnego zespołu dochodzeniowego w sprawie katastrofy. W jego skład wchodzą prokuratorzy i policjanci z obu krajów. Chodzi o usprawnienie wymiany materiału dowodowego i uniknięcie dublowania czynności w obu krajach. Dzięki powołaniu zespołu nie było konieczności współpracy na podstawie międzynarodowej pomocy prawnej. Niezależnie od prokuratur, odrębne postępowanie w sprawie katastrofy prowadzą też organy nadzoru górniczego.
Wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Gliwicach postępowanie dotyczy "nieumyślnego sprowadzenia niebezpieczeństwa zdarzenia w postaci pożaru oraz gwałtownego wyzwolenia energii związanego z wybuchem metanu, zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób, w tym kilkunastu obywateli RP, którego następstwem była śmierć wielu osób, w tym obywateli RP, do którego doszło wskutek niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo i higienę pracy".