Rozmawiał: Janusz Mincewicz
Jesteśmy elitarną grupą którą cechuje rzetelność, odpowiedzialność, a dzisiaj bycie rzemieślnikiem brzmi bardzo dumnie – mówi w rozmowie z portalem netTG.pl Gospodarka i Ludzie prof. dr hab. JAN KLIMEK, prezes Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach, wiceprezes Związku Rzemiosła Polskiego.
W tym roku katowicka Izba Rzemieślnicza świętuje 100-lecie. Jaka jest dziś kondycja Izby, śląsko-zagłębiowskich rzemieślników?
W czerwcu 1922 roku na mocy dekretu Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej powstała Izba Rzemieślnicza i jest największą organizacją gospodarczą na Śląsku, zrzeszającą ponad 8 tysięcy przedsiębiorców w 30 organizacjach terytorialnych i branżowych. W organizacji funkcjonuje 60 komisji branżowych.
Przeprowadzamy egzaminy czeladnicze i mistrzowskie w ponad 70 zawodach m.in.: fryzjer, cukiernik, kelner, lakiernik samochodowy. W ciągu 100 lat swojej działalności Izba Rzemieślnicza potwierdziła kwalifikacje zawodowe aż 400 tysiącom rzemieślników różnych specjalności.
Bardzo dobry szewc w centrum Katowic, u którego od lat naprawiam buty, pożalił mi się, że mieszkańcy coraz częściej kupują tanie chińskie buty i ich nie naprawiają. Czy szewc, krawiec, kaletnik, rymarz to już zawody zanikające?
Zarówno kaletnik oraz rymarz są zawodami zanikającymi. Szewców także jest coraz mniej, co nie zmienia faktu że dobry szewc zawsze będzie miał klientów. Natomiast krawiectwo jako zawód ma wiele większe możliwości niż kiedyś. Różnorodność tkanin, kolorów, fasonów ale przede wszystkim ciągle zmieniająca się moda daje krawcom wiele możliwości. Przede wszystkim w obecnych czasach ludzie coraz częściej bawią się modą i właśnie w tej zabawię jest ogromne pole do popisu dla krawców.
Okazuje się, że jest pan nie tylko politykiem, wykładowcą akademickim, prezesem, ale także przedsiębiorcą, bo ma pan za sobą pracę w rzemiośle, już w 1974 r. został pan właścicielem Ciastkarni Jan Klimek w Chełmie Śląskim. Jak takie doświadczenie pomaga zrozumieć działalność rzemieślniczą?
Generalnie gdybym miał zaczynać wszystko od nowa prawdopodobnie obrałbym tą samą drogę. Przejście przez taką TRIADĘ, ucznia, czeladnika, mistrza, pomogło mi zrozumieć że ciężką pracą i zaangażowaniem można naprawdę dużo osiągnąć i zbierać wiele zaszczytów.
Praca od młodości nauczyła mnie szacunku do ludzi starszych. Jestem wdzięczny swoim nauczycielom za całą przekazaną wiedzę która ukształtowała mnie jako rzemieślnika. Ponadto nauka, praca i w końcu prowadzenie własnego przedsiębiorstwa pozwala mi bardzo dobrze rozumieć potrzeby rzemieślników, co bardzo przydaję się w mojej pracy.
Współtworzył pan Stowarzyszenie Cukierników, Karmelarzy i Lodziarzy RP. Jak się mają dziś w Polsce cukiernicy , lodziarze, a także karmelarze?
Oczywiście doskonale pamiętam czas powstawania Stowarzyszenia. Działa ono do dziś i na przestrzeni lat, można zaobserwować jaki zrobiliśmy postęp jeśli chodzi o kunszt cukierników. Nasze pierwsze mistrzostwa Europy zakończyliśmy na przedostatnim miejscu, po to by już parę lat później cieszyć się z tytułu mistrzowskiego.
Oczywiście można odnieść wrażenie że w obecnych czasach, gdzie w modzie jest zdrowe odżywianie, diety i ogólnie prowadzenie życia w stylu fit, słodycze idą w zapomnienie, jednak to tylko pozory. Odchodzi się trochę od tradycyjnych wyrobów cukierniczych, na rzecz wyrobów, można powiedzieć delikatesowych. Cukiernicy prześcigają się w coraz to nowych formach, smakach i prezentacjach swoich wyrobów. Prawdziwy kunszt cukierniczy oraz wykwintne wyroby cukiernicze zawsze będą zarówno w cenie jak i w modzie.
Jestem przekonany że sztuka cukiernicza jest tą sztuką, która nigdy nie zginie, wręcz przeciwnie. Choć osobiście uważam, że powinniśmy pielęgnować nasze tradycyjne receptury, stare przepisy, które są przekazywane z pokolenia na pokolenie.
Jest pan także wiceprezesem Związku Rzemiosła Polskiego. Jak na jego kondycję wpłynęła pandemia?
Oczywiście pandemia znacząco wpłynęła na kondycję naszego związku. Jednak dzięki tarczy antykryzysowej, rzemiosło również dostało wsparcie. Najbardziej ubolewam nad faktem, że upadły przede wszystkim firmy rodzinne. Niestety w Polsce typowo rodzinnych firm rzemieślniczych nie ma zbyt wiele. Tym bardziej ubolewamy nad tym że nie wszystkim udało się wyjść obronną ręką z kryzysu.
Jednocześnie cieszymy się że Katowicka Izba Rzemieślnicza była pierwszą Izbą w Polsce, która wypracowała i przyjęła strategie na lata 2020-2025, w której założyliśmy możliwość zmierzenia się z niespodziewanymi wydarzeniami jakim niewątpliwie było pojawienie się pandemii.
Jak na kondycję katowickiego, śląskiego i polskiego rzemiosła wpłynęło zaniechanie kształcenia w szkołach zawodowych m.in. kucharzy, cukierników, murarzy, hydraulików, malarzy , piekarzy….
W roku 1989 było blisko 200 tyś. uczniów. Aktualnie jest ich ok. 65 tyś. Osobiście bardzo ubolewam nad tym, iż rządzący potraktowali po macoszemu kształcenie zawodowe. Kiedyś naprawdę mogliśmy się pochwalić fachowcami z prawdziwego zdarzenia. Teraz także mamy wielu uzdolnionych specjalistów, jednak tak naprawdę na przestrzeni tych kilkunastu lat straciliśmy 140tys.talentów, młodych talentów. Dobrze że dzisiaj mówimy o polskim kształceniu zawodowym, jednak w moim przekonaniu, pomysł z ograniczeniem kształcenia zawodowego było bardzo nietrafiony i szkoda, że tak się stało.
Ukończył pan Wyższą Szkołę Kulinarną we Francji. Jak pan wykorzystuje nabyte tam umiejętności?
Już od najmłodszych lat odnosiłem sukcesy w sferze cukierniczej, zarówno w Polsce jak i w Europie. Jako 22 latek otworzyłem swoją własną firmę, która funkcjonuje po dzień dzisiejszy. Ogólnie mogę powiedzieć, że odebrałem bardzo dobre wykształcenie zarówno teoretyczne jak i praktyczne. Natomiast ukończenie Szkoły Kulinarnej we Francji, uświadomiło mnie, że musimy gonić Europę poprzez ciągłe udoskonalanie naszych wyrobów i wprowadzanie nowości.
Jakie są prognozy dla katowickiego rzemiosła?
Można powiedzieć, że jesteśmy przygotowani na różne scenariusze. Jak już wcześniej wspominałem obraliśmy długoterminową strategie, która co pół roku jest weryfikowana i udoskonalana, pod kątem tego co dzieje się wokół nas. Przeżyliśmy już 100 lat i jestem przekonany, że zostawimy następnym pokoleniom dobrze funkcjonującą organizację rzemieślniczą.
Czy dziś rzemieślnicy to bogaci ludzie?
Uważam że tak, jako rzemieślnicy jesteśmy bogaci, jednak nie pod kątem finansowym. Rzemieślnicy są bogaci w wiedzę i umiejętności. Jesteśmy elitarną grupą która cechuje rzetelność, odpowiedzialność. Dzisiaj bycie rzemieślnikiem brzmi bardzo dumnie. Nie są to może ludzie bogaci, czasami całe rodziny prowadzą przedsiębiorstwo, jednak mimo tego, że do najbogatszych nie należymy, to potrafimy w trudnych sytuacjach dzielić się swoim rzemiosłem z innymi, co pokazała chociażby ostatnia akcja wsparcia uchodźców wojennych z Ukrainy. Wielu katowickich rzemieślników wykazało się dobrocią serca w trybie ekspresowym przygotowali i przekazali potrzebującym swoje dobra.