W kryzysie paliwowym

 Japonia przeprasza się z atomem

  Autor: Instytut Boyma
 Katastrofa w Fukushimie 11 lat temu postawiła w Japonii energetykę jądrową na cenzurowanym. Wiele spośród elektrowni atomowych czasowo wyłączono z eksploatacji, a opinia publiczna i biznes zwróciły się w stronę odnawialnych źródeł energii. Dążenie do dekarbonizacji pokazało jednak, że na obecnym poziomie technicznym atom oferuje niezłą relację na linii koszt-efekt w dziedzinie czystej energii. Rosyjska napaść na Ukrainę i związane z tym zawirowania na rynkach ropy i gazu stały się kolejnym argumentem za budową większej niezależności energetycznej, premiując tym samym energetykę jądrową.
Wobec rosnącego globalnie zainteresowania energetyką jądrową, japońskie firmy oferujące kompleksowe i nowatorskie rozwiązania mogą liczyć na duże zainteresowanie klientów.
Gra jest warta świeczki. Według amerykańskiego Instytutu Energii Jądrowej, w latach 2020-2050 wartość światowego rynku energii jądrowej może wzrosnąć nawet czterokrotnie, osiągając poziom 400 mld dol.
Japończycy mogą stworzyć atrakcyjną ofertę energetyki jądrowej zwłaszcza dla państw o słabej infrastrukturze.
Zainteresowanie budową elektrowni jądrowych wykazują nie tylko państwa europejskie, jak Wielka Brytania, Francja czy Polska, ale także rosnące grono krajów Azji, między innymi Indonezja i Singapur.
Ministerstwo z zachętami
Do tej pory w sektorze tym dominowała Rosja. To rosyjskie firmy najbardziej angażowały się w budowę obiektów w państwach trzecich, jak na przykład na Węgrzech w elektrowni w Paks. Powód był prosty: Rosja zachowała najwięcej kompetencji w budowie elektrowni jądrowych.  Inne państwa nie były w stanie zaoferować kompleksowych usług lub - z różnych względów - nie chciały, a czasem nie mogły tego robić i ograniczały się do budowy elektrowni na własne potrzeby.
Do tej drugiej grupy należy Japonia. Tamtejsze elektrownie aż w 90 proc. wykorzystują krajowe podzespoły i komponenty. Ministerstwo Gospodarki, Handlu i Przemysłu (METI) postanowiło wykorzystać ten atut. 
Resort przygotowuje się do zachęcania i wspierania japońskich firm ubiegających się o zagraniczne kontrakty. Pomoc ma obejmować wyszukiwanie potencjalnych kontraktów, nawiązywanie kontaktów, przygotowywanie ofert przetargowych i uzyskiwanie potrzebnych certyfikatów.
METI zamierza uwzględnić swoje atomowe plany już w projekcie przyszłorocznego budżetu. Pomysł nie jest zupełnie nowy. Japończycy wzorują się na Korei Południowej, która uruchomiła taki projekt w roku 2021.
Małe (znów) jest piękne
Dużą szansę mogą stanowić małe komercyjne reaktory. Prace nad takim urządzeniem prowadzi Mitsubishi Heavy Industries, które zamierza wprowadzić je do komercyjnej eksploatacji pod koniec lat 30. naszego wieku. Mały mobilny reaktor, możliwy do przewiezienia w kontenerze przez ciężarówkę, zaprojektowany jest jako sposób na zaopatrywanie w energię rejonów izolowanych lub dotkniętych skutkami klęsk żywiołowych. 
Mikroreaktor ma mieć 3 m wysokości i 4 m szerokości. Planowana moc maksymalna? 500 kW. Jedną z zalet ma być możliwość zakopania reaktora w ziemi. Tym sposobem ma zostać zmniejszona podatność na skutki katastrof naturalnych czy zamachów terrorystycznych. Urządzenie ma również wymagać minimalnej obsługi.
Mitsubishi zamierza wykorzystać jako paliwo wysoko wzbogacony uran, który nie będzie wymagał wymiany przez cały, przewidziany na ok. 25 lat, okres eksploatacji. Po zużyciu paliwa cały mikroreaktor może zostać odzyskany.
W celu zmniejszenia ryzyka przegrzania Mitsubishi planuje przyjąć nowatorskie podejście. Zamiast ciekłego chłodziwa wykorzystywać się tu będzie półprzewodnikowy materiał grafitowy, charakteryzujący się wysokim przewodnictwem cieplnym. Podczas normalnej pracy urządzenia grafit otacza rdzeń i przekazuje ciepło do systemu wytwarzającego energię. Jeśli dojdzie do awarii, nadmiar ciepła z rdzenia usuwa się poprzez naturalne chłodzenie otoczenia.
Tam, gdzie słaba infrastruktura
Koszt mobilnego mikroreaktora szacowany jest obecnie na kilkadziesiąt milionów dolarów, aczkolwiek Mitsubishi nie podaje nawet przybliżonej wartości. Produkcja jednej kWh energii będzie droższa niż w przypadku normalnych reaktorów, lecz  koszt ten ma zostać "zamortyzowany" przez niższe wydatki na przesył energii. Pamiętajmy, że urządzenie powstaje z myślą o odległych i izolowanych regionach. 
Tym sposobem Mitsubishi może stworzyć atrakcyjną ofertę dla państw o słabej infrastrukturze. Mikroreaktory umożliwią w takim przypadku dostęp do bezemisyjnego, a co ważniejsze: ekonomicznego źródła energii.