autor: Maciej Dorosiński
uż od lat monitoruje sytuację na terenie po byłej kopalni
Trzebinia z górnictwem pożegnała się już lata temu, jednak następstwa płytko prowadzonej eksploatacji mieszkańcy tego małopolskiego miasta odczuwają do dzisiaj, a ich przejawem są zapadliska.
Pojawiały się one już przed laty, jednak ich występowanie nasiliło się w okresie ostatnich kilkunastu miesięcy. Wystąpiły one m.in. na prywatnych działkach oraz na cmentarzu. Ostatnie z nich stwierdzono w tym miesiącu. Z zaistniałą sytuacją mierzy się Spółka Restrukturyzacji Kopalń, która podejmuje już od lat szereg działań w tej sprawie. Ostatnio zleciła badania oraz podpisała umowę na opracowanie projektu odwodnienia w tym rejonie. W ramach tego przedsięwzięcia ma zostać zrealizowanych 18 zadań. Siedem z nich już do marca br.
Sytuacja w Trzebini to „spadek” po kopalni Siersza, która była likwidowana w latach 1999-2001.
Powstawanie zapadlisk to przede wszystkim skutek sposobu prowadzonej eksploatacji węgla w tym zakładzie, czyli płytkiego wydobycia. Ponadto trzeba uwzględnić decyzję o likwidacji KWK Siersza poprzez zatopienie, wiedząc o tym, że mamy do czynienia w tym rejonie z gruntem piaszczysto-ilastym. Trzeba przypomnieć, że sposób likwidacji tej kopalni został zatwierdzony przez ówczesnego ministra gospodarki, a pozytywną opinię do tego planu wydała również gmina Trzebinia – mówi rzecznik prasowy spółki Mariusz Tomalik i dodaje, że SRK od samego początku w pełni wywiązuje się z nałożonych na spółkę zadań, wynikających z planu likwidacji Sierszy.
Stały monitoring
W opinii ekspertów występowanie zapadlisk jest związane z trwającym od 22 lat zatapianiem wyrobisk pogórniczych. Obecnie trwa końcowy etap tego procesu. Jak wynika z analiz, wody gruntowe aktualnie występują w tym rejonie na głębokości 16-22 m p.p.t., co jest podstawową przyczyną reaktywacji starych zrobów, które zostały częściowo zatopione.
Zjawisko to nie jest pozostawione samo sobie. Na zlecenie SRK od listopada 2005 r. prowadzony jest comiesięczny monitoring wpływu zatapiania obszaru górniczego byłej kopalni. Jak informuje spółka, wyniki pomiarów i monitoringu są przesyłane co miesiąc do wiadomości Urzędu Miasta w Trzebini. Ponadto od 2006 r. na zlecenie SRK przygotowano szereg dokumentów. Dotyczą one m.in. zakończenia odwadniania zlikwidowanej kopalni.
Są także opracowania, w których określono obszary zagrożone podtopieniem oraz reaktywacją starej, płytkiej eksploatacji górniczej. Te ostatnie dane zostały przekazane do magistratu w celu wprowadzenia odpowiednich zapisów w dokumentach planistycznych. Należy też wspomnieć, że w 2008 r. na zlecenie Spółki Restrukturyzacji Kopalń zostały wykonane badania geofizyczne siedmiu rejonów płytkiego kopalnictwa.
Spółka natychmiast reaguje także na sytuacje, które pojawiają się w Trzebini, o czym świadczą wydarzenia z 2021 i 2022 r., gdy likwidacja zapadlisk poprzez ich zasypanie była prowadzona na bieżąco. SRK ponosiła także wszelkie koszty związane z przywróceniem stanu sprzed wystąpienia deformacji.
Nie są obojętni
Warto wspomnieć, że zaraz po wystąpieniu zapadlisk w rejonie Rodzinnych Ogródków Działkowych „Gaj” spółka przygotowała dokumentację przetargową na wykonanie badań geofizycznych, kontrolnych prac wiertniczych i dokumentacji dla rejonu cmentarza, ROD „Gaj” i terenu przy ul. Jana Pawła II. Miało to miejsce przed deformacją, która powstała na trzebińskiej nekropolii.
We wrześniu ub.r. została podpisana umowa ze Stowarzyszeniem Naukowym im. Stanisława Staszica z Krakowa na określenie sposobu likwidacji zagrożenia. W grudniu natomiast w siedzibie SRK odbyło się spotkanie zespołu ds. zagrożeń występujących na terenie gminy Trzebinia. Eksperci Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz przedstawiciele firmy wykonującej w Trzebini na zlecenie SRK specjalistyczne badania gruntu zaprezentowali wstępne wnioski. Potwierdzono wówczas występowanie pustek lub warstw słabo spoistych w głównej mierze na terenach niezamieszkanych. Południową część cmentarza wskazano jako strefę rozluźnioną na skutek zalania w latach 50. XX w. wyrobisk dawnej kopalni Siersza. Natomiast rejon osiedla Gaj wskazano jako obszar pozbawiony istotnego zagrożenia z uwagi na spokojniejszą budowę geologiczną. Badania mikrograwimetryczne, te z użyciem georadaru spektralnego i wykonane cztery odwierty nie dały jednoznacznych wyników, w związku z czym eksperci AGH zarekomendowali przeprowadzenie badań uzupełniających. Nie jesteśmy obojętni wobec tej sytuacji, bo od samego początku powstawania zapadlisk podjęliśmy odpowiednie kroki. Zleciliśmy wykonanie specjalistycznych badań gruntu przy użyciu sprawdzonych i zaawansowanych technik. Na ten moment wiemy – z informacji przekazanych przez ekspertów Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie – że wyniki i pełna analiza badań przeprowadzonych na tym terenie ma być gotowa do 15 lutego. Na ich podstawie będzie wiadomo, w jakich miejscach i przy użyciu jakich technologii można skutecznie zadziałać. Dziś mierzymy się z siłami natury, których oddziaływanie jest następstwem serii decyzji sprzed lat, w tym rozpoczęcia płytkiego wydobycia na tym obszarze – stwierdza rzecznik prasowy SRK Mariusz Tomalik.
Zadania do wykonania
W związku z prowadzonym comiesięcznym monitoringiem wpływu zatapiania kopalni Siersza na środowisko, SRK od końca 2020 r. przygotowuje projekt odwodnienia Koziego Brodu, gdyż przez podnoszący się poziom wód gruntowych tereny zlokalizowane w najniższych częściach osiedla Siersza w Trzebini zagrożone są podtopieniami. Umowa w tej sprawie została zawarta pod koniec 30 sierpnia 2021 r., czyli dzień przed powstaniem pierwszego zapadliska na terenie ROD. Była to już kolejna próba podjęta w tej sprawie przez SRK. W 2014 r. powstał bowiem projekt odwodnienia. Umowa z wykonawcą była już podpisana, jednak na przeszkodzie stanęli właściciele prywatnych działek.
Nowy projekt został podzielony na 18 zadań. Do końca marca br. SRK zrealizuje siedem z nich. Pozostałych jedenaście – bezpośrednio związanych z pogłębieniem i poszerzeniem koryta Koziego Brodu – jest w trakcie ustalania pomiędzy spółką, gminą Trzebinia i Wodami Polskimi. Kluczowe do rozpoczęcia działań jest jednak porozumienie prywatno-publiczne gminy z blisko osiemdziesięcioma właścicielami prywatnych działek.