jedyny kłopot Trzebini. Za 2-3 lata może mieć kolejny
Zatapianie byłej kopalni w Trzebini (woj. małopolskie) doprowadziło do szeregu osunięć gruntu, a jeśli szybko nie dojdzie do porozumienia w sprawie odwodnienia, to wystąpią jeszcze podtopienia.
Na lokalnym cmentarzu we wrześniu 2022 r. powstało zapadlisko, doprowadzając do zniszczenia ok. 50 grobów. Kilka dni temu pojawiło się kolejne - o średnicy 7 metrów na zalesionym terenie. Z kolei pod koniec grudnia zapadł się grunt na jednej z prywatnych działek.
Spółka Restrukturyzacji Kopalń poinformowała, że rozpoczyna uzdatnianie najbardziej zagrożonych terenów w rejonie ul. Górniczej w Trzebini oraz cmentarza parafialnego i ogródków działkowych.
W ciągu miesiąca poziom wód podziemnych podnosi się średnio o ok. pół metra, a są miejsca, że znajduje się na głębokości jedynie 12 metrów pod powierzchnią. Za 2-3 lata dochodzić będzie więc do podtopień, chyba że zrealizowany zostanie projekt odwodnienia, wymagający zgody okolicznych właścicieli działek.
W ostatnim czasie nasiliły się w Trzebini osunięcia gruntu, mające prawdopodobnie związek z działalnością górniczą byłej Kopalni Węgla Kamiennego Siersza. Na lokalnym cmentarzu we wrześniu 2022 r. powstało zapadlisko, doprowadzając do zniszczenia ok. 50 grobów.
Kilka dni temu pojawiło się kolejne - o średnicy 7 metrów na zalesionym terenie. Pod koniec grudnia z kolei burmistrz Trzebini Jarosław Okoczuk poinformował w mediach społecznościowych o zapadnięciu się gruntu na jednej z prywatnych działek.
Na szczęście zarówno w tym, jak i poprzednim przypadku nikt nie ucierpiał. Burmistrz zaapelował jednak do Spółki Restrukturyzacji Kopalń - prawnego następcy dawnej kopalni węgla kamiennego w Trzebini - o przyspieszenie badań geologicznych. Sprawa jest jednak skomplikowana, a następstwa braku pilnych działań mogą doprowadzić także do podtopień.
SRK rozpoczyna uzdatnianie najbardziej zagrożonych terenów
W Trzebini obradował ostatnio Zespół ds. zagrożeń związanych z powstawaniem zapadlisk na terenach płytkiej eksploatacji byłej KWK „Siersza”. W spotkaniu uczestniczyli przedstawiciele Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, Politechniki Śląskiej w Gliwicach, Głównego Instytutu Górniczego oraz Urzędu Miasta w Trzebini, a także poseł RP Krzysztof Kozik. Przez ponad dwie godziny zastanawiano się, jak zahamować przypadki zapadania się ziemi.
Wiceprezes zarządu ds. likwidacji kopalń w SRK Marek Pieszczek, poinformował, że spółka rozpoczyna uzdatnianie najbardziej zagrożonych terenów w rejonie ul. Górniczej w Trzebini oraz cmentarza parafialnego i ogródków działkowych. Podpisała już umowy z podmiotami, które mają się tym zająć, a ich działania w tym zakresie mają potrwać od kilku do kilkunastu tygodni. W pierwszej kolejności wykonane zostaną niezbędne pomiary w terenie.
Poziom wód podziemnych szybko się podnosi. Odwodnienie jest sprawą pilną
Podczas spotkania zauważono, że problem powstawania zapadlisk wiąże się z prowadzoną w tym rejonie przed laty płytką eksploatacją górniczą, podnoszącym się poziomem wód podziemnych oraz dawnym przebiegiem potoku Kozi Bród, który aktualnie częściowo płynie w betonowym korycie, oddalonym od starorzecza o kilkaset metrów. Niestety w ciągu miesiąca poziom wód podnosi się średnio o ok. pół metra, a są miejsca, że znajduje się na głębokości jedynie 12 metrów pod powierzchnią. Z szacunków ekspertów wynika, że woda może zacząć wypływać na powierzchnię w ciągu dwóch lat, a wtedy dochodzić będzie do podtopień. Odwodnienie tego obszaru jest więc sprawą niezwykle ważną i pilną.
W toku dyskusji uzgodniono, że zespół ekspertów w ciągu najbliższych tygodni postara się określić, jakie działania i gdzie należy podjąć, by zahamować proces podnoszenia się wód podziemnych. Zwrócono uwagę, że nie wszędzie jej pompowanie może być zasadne, ponieważ woda wypełnia też pustki w ziemi i stanowi naturalną podsadzkę.
- Jesteśmy w wyjątkowo trudnym terenie ze złożoną budową geologiczną. Studiujemy materiały archiwalne nawet sprzed wielu lat. Nie wszystkie są kompletne. Musimy uwzględnić szereg różnych warunków, by wybrać najlepsze rozwiązanie - podkreślali eksperci, cytowani na stronie internetowej gminy Trzebinia.
Spotkania raz w tygodniu z udziałem praktyków i byłych pracowników kopalni Siersza
Ustalono, że zespół ds. zagrożeń związanych z powstawaniem zapadlisk na terenach płytkiej eksploatacji zlikwidowanej KWK Siersza będzie się zbierał regularnie, średnio raz w tygodniu. W jego skład, poza przedstawicielami świata nauki, wejść mają także praktycy, zajmujący się zawodowo uzdatnianiem gruntów i odwadnianiem terenów, a w rozmowach uczestniczyć będą również byli pracownicy kopalni.
Wstępny projekt odwodnienia gotowy był już 9 lat temu, ale nie dogadano się z mieszkańcami
Rzecznik prasowy SRK Mariusz Tomalik przypomniał w wypowiedzi dla „Interii”, że projekt odwadniania jest gotowy, ale potrzebna będzie zgoda mieszkańców, ponieważ planowane prace muszą być prowadzone także na prywatnych posesjach.
- Wstępny projekt początkowo powstał w 2014 roku, ale został zablokowany przez właścicieli blisko 80 działek, którzy nie zgodzili się, aby pracownicy weszli na te tereny. W 2017 r. wykonawca, z którym mieliśmy podpisaną umowę, musiał tę umowę zerwać. W 2020 r. wznowiliśmy prace nad nowym projektem, w 2021 roku podpisaliśmy umowę na wykonanie dokumentacji. Temat stoi, bo nie zmieniło się zdanie mieszkańców - powiedział Tomalik.
W ciągu 3 lat wody podziemne osiągną poziom gruntu. I będzie kolejny problem
Porozumienie w tej kwestii jest konieczne, ponieważ z danych comiesięcznego monitoringu, który spółka prowadzi od 2005 r., wynika, że za 2-3 lata wody podziemne osiągną wysokość gruntu i niżej położone obszary osiedla Siersza będą podtapiane.
Wykonawca pierwszego etapu robót musi przeprowadzić uzgodnienia branżowe oraz uzgodnienia z właścicielami blisko 400 działek, których sprawa dotyczy.
- Projekt odwadniania jest dużym przedsięwzięciem. Podzieliliśmy go na 18 mniejszych zadań, żeby można było stopniowo działać, i to, co się da wykonać, robić w międzyczasie. Do końca marca tego roku zrobimy siedem zadań jako SRK - zapowiedział rzecznik SRK cytowany przez „Interię” i dodał też, że w razie braku porozumienia z mieszkańcami spółka będzie musiała podjąć odpowiednie kroki prawne, tj. skorzystać z zapisów specustawy w związku z wystąpieniem stanu wyższej konieczności.
Skorzystają z zapisów specustawy? Wykonawca wystąpi do Wód Polskich
W tym celu w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim w Krakowie zorganizowano ostatnio spotkanie, na którym omówiono szczegóły dotyczące wdrożenia przepisów na mocy specustawy przeciwpowodziowej oraz wyznaczono kierunki działania umożliwiające jak najszybsze procedowanie projektu odwodnienia Trzebini.
- Podnoszący się poziom wód, związany z zatapianiem byłej KWK Siersza, może w perspektywie 2 lat spowodować wystąpienie podtopień w tym rejonie. Wcześniej, z uwagi na brak zgody blisko 80 właścicieli prywatnych działek na przeprowadzenie prac, Zarząd Spółki Restrukturyzacji Kopalń SA wystąpił do Wojewody Małopolskiego z prośbą o pomoc w podjęciu w tej sprawie stosownych kroków prawnych – poinformowała SRK SA.
Dodała, że w najbliższym czasie wykonawca projektu, działając w imieniu spółki, wystąpi do Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie o wydanie pozwolenia wodnoprawnego, a także do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie o wydanie decyzji środowiskowej w tym zakresie.