autor: Kajetan Berezowski
wprowadzenie przepisów, które wymuszą zamknięcie polskich kopalń węgla energetycznego
Komisja Europejska uważa, że emisje metanu przybliżają nas do katastrofy klimatycznej. Proponuje więc drakońskie przepisy, które, jeśli wejdą w życie, wymuszą zamknięcie wszystkich kopalń węgla kamiennego w Polsce.
Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej w sprawie ograniczania emisji metanu w sektorze energetycznym ma być odpowiedzią na zobowiązania UE do realizacji zasadniczego celu, jakim jest osiągnięcie neutralności klimatycznej całej unijnej gospodarki do 2050 r. Cel ten określony został w Europejskim Zielonym Ładzie, a także w przyjętej przez Komisję Europejską w październiku 2020 r. unijnej „strategii metanowej”.
Projekt zakłada wprowadzenie obowiązku wykonywania dokładnych pomiarów, sprawozdawczości i weryfikacji w zakresie emisji metanu w sektorze energetycznym w Unii Europejskiej, jak również ograniczenia tych emisji, poprzez wykrywanie wycieków, nieszczelności, przeglądy naprawcze oraz ograniczenie dotyczące odpowietrzania i spalania na pochodniach. Wszystko po to, żeby do 2030 r. emisja metanu z sektora energetycznego uległa zmniejszeniu o ok. 30 proc. w porównaniu z 2020 r. Bo tylko w taki sposób – zdaniem unijnych ekspertów – uda się osiągnąć pożądany poziom redukcji emisji gazów cieplarnianych.
Już przed rokiem nad projektem Komisji Europejskiej debatowali przedstawiciele zespołu, w którego skład weszli eksperci z Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego, Jastrzębskiej Spółki Węglowej, Lubelskiego Węgla Bogdanka, Polskiej Grupy Górniczej, Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa oraz Wyższego Urzędu Górniczego. Projekt rozporządzenia poddano krytyce, zwłaszcza za zawarte w nim rygorystyczne kryteria. Od 1 stycznia 2027 r. „uwalnianie metanu do atmosfery z szybów wentylacyjnych w kopalniach węgla, innych niż kopalnie węgla koksowego, emitujących ponad 0,5 t metanu na kilotonę wydobytego węgla” zostałoby bowiem zakazane.
– Takie przepisy w najgorszym scenariuszu mogą skutkować wręcz likwidacją górnictwa węgla kamiennego w Polsce – zwraca uwagę Dariusz Katan, zastępca dyrektora Departamentu Górnictwa WUG.
Polscy eksperci, którzy zajęli się projektem rozporządzenia, podsumowali jej zapisy krótko:
„Mając na uwadze przewidzianą Umową społeczną z marca 2021 r. transformację górnictwa, sądzić należy, że redukcja mocy wydobywczych w kolejnych latach, spowodowana stopniową likwidacją kopalń, skutkować będzie obniżeniem poziomu emisji metanu, jednak wskaźnik emisji utrzymywać się będzie znacznie powyżej 8 t na kilotonę węgla. Przyjęty w proponowanym rozporządzeniu wskaźnik jest nieadekwatny i zakłada z góry konieczność likwidacji kopalń lub obłożenie wydobycia dodatkowymi kosztami związanymi z opłatami środowiskowymi, czyli karami, po 2027 r. W odniesieniu do sektora górnictwa, a zwłaszcza górnictwa węgla energetycznego w Polsce, zapisy rozporządzenia są wysoce szkodliwe i nieadekwatne do głoszonych haseł sprawiedliwej transformacji” – podkreślili.
Aktualnie metanowe zakłady górnicze monitorują emisję metanu szybami wentylacyjnymi za pomocą metanometrii automatycznej. Jednakże dostosowanie systemu pomiarowego do wymogów rozporządzenia wiązać się będzie z potrzebą inwestycji związanych z zakupem „odpowiedniego” sprzętu. O dziwo, z tego wymogu nie przewiduje się zwolnień nawet dla kopalń niemetanowych lub o znikomej ilości tego gazu!
Jeśli rozporządzenie wejdzie w życie w proponowanym kształcie, zobliguje również przedsiębiorców prowadzących wydobycie węgla metodą odkrywkową do prowadzenia pomiarów wydzielonego metanu. Obejmie ponadto emisję metanu ze zlikwidowanych i zamkniętych podziemnych kopalń węgla! Do roku od wejścia w życie będzie trzeba sporządzić ich wykaz do 50 lat wstecz! Ma on zawierać m.in. granice kopalni i schematy wyrobisk oraz wyniki pomiarów stężenia metanu na wszystkich wymienionych i możliwych do zidentyfikowania źródłach emisji metanu. Słowem, istne kuriozum. Dość powiedzieć, że w przypadku Górnośląskiego Zagłębia Węglowego i Dolnośląskiego Zagłębia Węglowego – jak wskazali polscy eksperci – dokonanie takiego spisu wraz z opomiarowaniem stężenia metanu stanowić będzie ogromne wyzwanie organizacyjno-techniczne, a także finansowe, chociażby z uwagi na znaczną liczbę zlikwidowanych kopalń i czas, który upłynął od ich likwidacji.
Mało tego. Projekt zakłada, że kary za niestosowanie się do przepisów wymierzać miałyby organy krajowe w takiej wysokości, aby uniemożliwić przedsiębiorcom prowadzenie działalności wydobywczej…
Jest jednak druga strona medalu. Otóż metan ma wartość ekonomiczną i w większości przypadków może być odzyskiwany i wykorzystywany jako źródło energii, w tym sprzedawany na rynku. Obecnie jego emisje nie są objęte unijnym systemem handlu prawami do emisji CO2 (EU ETS), natomiast krajowe opłaty na poziomie 0,32 zł za tonę nie stanowią dużej motywacji do inwestycji.
Profesorowie Stanisław Nawrat i Jerzy Stopa z krakowskiej AGH w swym opracowaniu „Pozyskanie i wykorzystanie energetyczne metanu z kopalń węgla kamiennego szansą ekonomiczną i ekologiczną dla Śląska i Polski” zwrócili uwagę, że Ministerstwo Klimatu i Środowiska powinno przeanalizować wszystkie koncesje dotyczące metanu pokładów węgla i wspierać przedsiębiorców-inwestorów w zakresie pozyskania koncesji na poszukiwanie, rozpoznanie i eksploatację metanu z pokładów węgla – ogłaszać konkursy, wspierać procedury i uprościć przepisy koncesyjne. Inni naukowcy postulowali, aby to SRK zajęła się produkcją ciepła i energii elektrycznej z metanu pochodzącego z kopalń. Resort środowiska w tej sprawie milczy.