autor: TRz
na pograniczu polsko-czechosłowackim
W gronie problemów zaogniających stosunki z naszymi południowy sąsiadami nie brakowało kwestii związanych z górnictwem. Najgłośniejsze w ostatnich latach były oskarżenia formułowane z czeskiej strony wobec polskiej Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni.
Mało kto wie, że w przeszłości dochodziło do sytuacji odwrotnych, czyli do szkód wyrządzanych na polskim terytorium na skutek eksploatacji odkrywkowej, prowadzonej tuż za naszą południową granicą. W drugiej połowie XX w. takie sytuacje miały miejsce na przykład w Beskidzie Sądeckim, Tatrach czy w Górach Złotych.
Granica Polski z Czechosłowacją w Tatrach wytyczona została m.in. w Dolinie Białej Wody. To tam utworzono jedno z najwyżej w Polsce położonych przejść granicznych Łysa Polana - Tatranská Javorina. Od 15 lutego do 20 kwietnia 1964 r. w tamtym rejonie, na zachodnim brzegu Białej Wody, trwały prace związane z wydobyciem kamienia i żwiru do budowy szosy Łysa Polana - Tatranská Javorina. Odbywały się one około 50 m od polskiej szosy Łysa Polana - Morskie Oko. Strona czechosłowacka wykorzystywała przy tym materiały wybuchowe. Prace wykonywane były bez zachowania jakichkolwiek środków ostrożności.
Na skutek eksplozji kamienie wyrzucane były na polską szosę, którą odbywał się ruch pojazdów i pieszych. Szczególnie niebezpieczną sytuację odnotowano 12 marca 1964 r. Dowódca strażnicy Wojsk Ochrony Pogranicznej Łysa Polana kilkukrotnie interweniował u kierownika firmy prowadzącej prace. Nie odniosło to skutku. Następnie z interwencją zwrócił się dowódca batalionu WOP w Nowym Targu, lecz i to nie przyniosło oczekiwanych przez Polaków efektów. Konieczna była więc interwencja międzynarodowa za pośrednictwem Warszawy.
Stwierdzono przy tym, że czechosłowackie przedsiębiorstwo nie ograniczyło się tylko do wydobycia kruszywa po swojej stronie granicy. W lipcu 1964 r. zanotowano przypadki nielegalnego podbierania kruszywa z terenu Polski. Przykładowo 29 lipca 1964 r. zaobserwowano dwie koparki, które używano do podbierania kruszywa z polskiego terytorium, i pięć samochodów ciężarowych, którymi przewożono kruszywo na drugi brzeg granicznej rzeki.
Transgraniczne kłopoty z górniczymi akcentami w tle miały miejsce w Beskidzie Sądeckim. Nad rzeką Poprad, na jej południowym brzegu znajduje się wioska Sulín. Miejscowość ta dwukrotnie przewijała się w kontekście górniczym w stosunkach polsko-czechosłowackich. Najpierw 7 grudnia 1960 r. strona czechosłowacka na spotkaniu granicznym w Mniszku nad Popradem poprosiła o tranzyt siedmiu wagonów węgla, mającego służyć jako opał na zimę dla szkoły w Malým Sulínie, ze względu na brak odpowiedniego dojazdu z ich strony. Polacy wyrazili zgodę, przewóz węgla trwał od 9 do 19 grudnia 1960 r. Niewątpliwie strona polska wyświadczyła grzeczność sąsiadom zza granicy.
Kilka lat później ta sama czechosłowacka miejscowość zwróciła uwagę polskich władz granicznych. Tym razem nie chodziło jednak o przysługę, lecz o szkodę. Otóż 6 marca 1964 r. przy drodze prowadzącej do miejscowości Sulín prowadzony był odstrzał w czechosłowackim kamieniołomie. W pobliżu, po polskiej stronie trwała wtedy budowa sanatorium w Żegiestowie, znajdującym się po polskiej stronie Popradu. Odstrzał spowodował wybicie dwudziestu szyb okiennych we wznoszonym budynku...
Kłopotów w stosunkach polsko-czechosłowacich przysparzała kopalnia odkrywkowa Kukačka, wydobywająca wapienie i marmury dolomityczne. Zakład ten znajdował się w Górach Złotych koło miejscowości Bílá Voda, położonej naprzeciw polskiego miasta Złoty Stok. Krawędź wyrobiska czeskiego kamieniołomu znajdowała się około 80 m od granicy. W tamtych czasach wzdłuż granicy państwowej poruszały się elementy służby granicznej WOP, więc używanie materiałów wybuchowych w kamieniołomie wiązało się z ryzykiem dla ludzi. Odłamki z kamieniołomu mogły wszak spaść na polskich żołnierzy. W lutym 1969 r. strona polska oficjalnie interweniowała w tej sprawie u Czechów, prosząc ich, aby odpowiednio zabezpieczyli swoją kopalnię. Wyrobisko to obecnie nie jest już eksploatowane, w 1996 r. objęto go ochroną jako istotny element krajobrazu - po czesku: významný krajinný prvek.