Riposta do artykułu Pana Michała Smolorza

Chorzów , 21.04.2010 r.

Riposta do artykułu Pana Michała Smolorza

Zamieszczony stosunkowo niedawno w Dzienniku Zachodnim artykuł Michała Smolorza pt. „Przyznaję: mam obsesję” wprowadził mnie, wiekowego już Ślązaka, w osłupienie. Jestem zgorszony a jednocześnie zdziwiony tym, jak można do tego stopnia manipulować faktami i tak niesprawiedliwie oceniać wysiłek ofiarnych załóg górniczych i ich kadr. Autor brutalnie operuje zwrotami obrażającymi społeczność górniczą. Jak można szafować pojęciem „węglowa kamaryla” czy też twierdzić, iż koncerny górnicze chcą systematycznie pomnażać niespotykany w żadnej innej branży system szczególnych przywilejów prawnych i ekonomicznych. Zapytać należy, jakież to są te szczególne przywileje?

W tym miejscu chciałbym przedstawić wyniki przeprowadzonego przez T N S O B O P sondażu z grudnia 2009 r., z których wynika:

- 88% Polaków uważa, że „ węgiel to nasze bogactwo narodowe”,

- 82% z nas jest zdania , iż zawód górnika zasługuje na większy szacunek niż inne,

- 72% Polaków uważa Śląsk za serce polskiej gospodarki,

- 53% badanych opowiada się za pozostawieniem kopalń w rękach państwa.

Ciekawą jest konstatacja badań , iż biorąc pod uwagę warunki pracy i pensje, uprawnienia socjalne oraz emerytury górników są w porównaniu z innymi zawodami odpowiednie.

Osobiście przez 30 lat tyrałem po kilkanaście godzin dziennie w podziemiach kopalń i dorobiłem się zawału a także innych poważnych przypadłości serca . Jak można tak niesprawiedliwie generalizować ocenę wysiłku tysięcy uczciwych oddanych pracowników górnictwa ? Panie Smolorz, czy Pan ma sumienie?

Jakim prawem dewaluuje Pan trud (nie tylko w ostatnich 20 latach) tak licznej rzeszy pracowników naszych kopalń?

Czy nie było by właściwszym przed ferowaniem tak fałszywych, kłamliwych ocen sięgnąć do ogólnie dostępnych źródeł, jak chociażby tzw. planu Balcerowicza z początku lat 90- tych? W pierwszych latach transformacji polskiej gospodarki górnictwu przypisano rolę tzw. kotwicy antyinflacyjnej, gdzie w sytuacji prób urynkowienia polskiej gospodarki, czyli uwolnienia cen materiałów i usług utrzymywano sztucznie (urzędowo) niskie ceny węgla i to zdecydowanie poniżej galopującej inflacji. Antidotum miały być dopłaty, jednak szybko je skasowano, zaś górnictwo zmuszono do sięgania po lichwiarskie kredyty , które rychło odbiły się czkawką, doprowadzając w zastraszającym tempie do lawinowego zadłużenia.

Czy górnictwo mogło sobie pozwolić na przerwy w produkcji lub też zmniejszyć jej wysokość w ówczesnej sytuacji Państwa ? Czyż nieprawdą była wypowiedź ówczesnego premiera RP - Tadeusza Mazowieckiego, który mówił, że jeśli trzeba będzie, to sam przyjedzie do górników i będzie ich prosił o zwiększenie wydobycia, by dzieci i chorzy nie marzli w szkołach i szpitalach.

Czy zapomniał Pan, iż w naszym regionie w górnictwie pracowało prawie 500 tys. ludzi, mających na utrzymaniu niespełna 2 mln mieszkańców, nie mówiąc o fakcie, iż górnictwo generowało pośrednio nie tylko na Śląsku, ale w całym kraju niebagatelną ilość miejsc pracy?

Czy wolno zapomnieć, iż w okresie transformacji krajowej gospodarki wiele kluczowych branż korzystało z pomocy publicznej?

Należy przypominać, iż przez całe minione 20 – lecie pomoc dla górnictwa była wyłącznie ukierunkowana na likwidację przeinwestowanego niepotrzebnie górnictwa oraz na restrukturyzację zatrudnienia. Trzeba zapytać również o wskazanie w Europie kraju, który potrafił w tak krótkim czasie, bez nadzwyczajnych niepokojów społecznych, zmniejszyć tak radykalnie wydobycie węgla z 200 mln ton do 83 mln, czy też zredukować zatrudnienie o ponad 350 tys. pracowników.

Przy tym wysokość opodatkowania jednej tony węgla wynosiła:

  • w 2000 r. 35,45 zł ,
  • w 2002 r. 45 ,71 zł,
  • w 2004 r. 72,49 zł,
  • w 2006 r. 65, 91 zł,
  • w 2008 r. 84, 75 zł.

Mimo to górnictwo osiągało zyski i odprowadzało wpłaty zysku na rzecz Skarbu Państwa w wysokościach:

  • w 2004 r. – 381.100 ,0 tyś zł,
  • w 2005 r. - 177.022 ,0 tyś zł,
  • w 2006 r. - 93.495, 0 tyś zł,
  • w 2007 r. – 50.925, 0 tyś zł,
  • w 2008 r. – 136.149, 0 tyś zł.

Należało by także przypomnieć w tym miejscu, iż pomoc dla górnictwa nie jest pomysłem tzw. lobby górniczego lecz częścią unijnej strategii na rzecz energetycznego bezpieczeństwa.

Kuriozalne jest stwierdzenie, iż rodzime górnictwo węgla kamiennego to „pasożyt od 20 lat wysysający soki z polskiej gospodarki , dlatego też należałoby je zlikwidować”. Proszę odpowiedzieć na pytanie, czym pokryć wzrastające zapotrzebowanie na energię i ciepło w kraju oraz czym zaspokoimy nasze przyszłe potrzeby w sytuacji braku innych krajowych zasobów źródeł energii poza węglem? Należy liczyć się bowiem z tym, iż światowy popyt na energię pierwotną będzie wzrastał rocznie o 1,5% a popyt na energię elektryczną rocznie o 2 ,5% (jak wskazują niezależni światowi eksperci).

 

Oprac . Zygfryd Skrzypek - Członek Zarządu Bractwa Gwarków