Tragiczny wypływ

 wody na kopalni „Danuta” w 1954 roku.

We wszystkich źródłach podawana jest nazwa „Kopalnia Danuta”. Faktycznie był to rejon kopalni „Jan Kanty”. 
Kopalnia” Jan Kanty” powstała w 1920 r. W okresie II wojny światowej funkcjonowała pod nazwą „Dachs”, a w latach 1953 do 1989 jako „Komuna Paryska”. W roku 1989 wrócono do pierwotnej nazwy „Jan Kanty”. 
Upadowa zaprojektowana została dla wydobycia pozostałości pokładów  301, 302 i 304 wybieranych  od XVII wieku do lat siedemdziesiątych XIX wieku. Były to płytko zalegające wychodnie pokładów, toteż dostęp do nich w tamtym rejonie był stosunkowo łatwy. Prace rozpoczęto w roku 1953 od wykonania w pokładzie 302  grubości 2,7 metra dwu upadowych. Następnie przystąpiono do drążenia pochylni do pokładu 301. Zdawano sobie sprawę z tego że 
w wybranych pustkach mogą znajdować się zbiorniki wodne. Zakładano że w sąsiedztwie prowadzonych prac zbiornik wodny nie może mieć większej pojemności niż 400 - 500m3. Dla zmniejszenia zagrożenia prowadzono rozeznanie otworami wyprzedzającymi o długości 2-ch metrów. W dniu 22 sierpnia 1954 roku w przodku pochylni znajdującym się około 4 metrów pod pokładem 301 stwierdzono powstanie wyrwy o wymiarach 1,5 x 1,5metra. 
Z powstałej wyrwy zaczęła wypływać woda w ilości około 30-50l/min. Prace w przodku zostały wstrzymane, przystąpiono do budowy murowanej tamy wodnej. Prace przy budowie tamy posuwały się bardzo wolno. Z jednej   strony przez brak odpowiednich fachowców  - pracowali w niej głównie młodzi ludzie z Ochotniczych Hufców Pracy. Z drugiej strony powodem opóźnień był  brak odpowiedniego materiału. W chwili gdy tama została wzniesiona na około 1,5 metra od spągu nastąpił gwałtowny wypływ wody. Stało się to 26 sierpnia około  godziny 10, a więc cztery dni po pojawieniu się pierwszych wycieków.
W chwili  gwałtownego wypływu w wyrobisku podziemnym znajdowało się 54 pracowników. Trzydziestu sześciu udało się wycofać, jednak przypływ wody był tak gwałtowny że  przekraczał prędkość z jaką poruszali się uciekający. 
Poziom wody ustabilizował się parę metrów od powierzchni.  W Upadowej „Danuta” pozostało 18 górników. 
Była to największa katastrofa Kopalń rejonu Jaworzno. Usuwanie wody trwało do października 1954r. 
Z wyrobiska wypompowano około 500 tys. m3 wody.  Ostatnie ofiary wydobyto 11 października. Z przekazów ustnych wiemy że identyfikacja zwłok przez rodziny następowała na dole kopalni.  Po zidentyfikowaniu, ciała były umieszczane w zaplombowanych trumnach i tak wywożone na powierzchnię. 
O katastrofie nie wolno było pisać w prasie. Winnych nie wskazano, a prokuratura umorzyła śledztwo. 
Sama upadowa po katastrofie funkcjonowała jeszcze 10 lat. Później przez parę lat  pełniła funkcję szkoleniową. 
W Roku 2004, czyli 50 lat po zdarzeniu w miejscu byłego wejścia do Upadowej postawiono pomnik upamiętniający tą tragedię. Obok pomnika znajdują się  resztki fundamentu kołowrotu do wyciągania wozów. 
Co roku w rocznicę tragedii pod pomnikiem znajdującym się w Jaworznie na Osiedlu Łubowiec odbywają się uroczystości upamiętniające to tragiczne wydarzenie.
 
Zginęli podczas zalania Upadowej „Danuta”:
Andrzejczak Stanisław lat 17
Boroński Teodor lat 41
Cubała Zygfryd lat 28
Drabik Stanisław lat 42
Dubiel Jan lat 46
Figura Franciszek lat 45
Gacek Jan lat 19
Gadaj Marek lat 23
Guja Mieczysław lat 20
Kolka Józef lat 48
Lonty Andrzej lat 19
Mordarski Bronisław lat 19
Palian Józef lat 46
Panek Walenty lat 43
Sobczyk Władysław lat 40
Starzec Jan lat 19
Strzelecki Kazimierz lat 17
Wróbel Mieczysław lat 23 
 
Opracował: Jerzy Kaczmarek
 2 IMG 20230324 103426
 
 
 
Wlot_do_Upadowej_Danuta.jpg
Wlot do upadowej Danuta
 
13 IMG 20230324 103452 
Upadowa Danuta
 
11 IMG 20230324 103511 
Pomnik