Autor: ZJ
Czy po ogłoszeniu przez ministra klimatu zaktualizowanej
wersji „Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku” to zespół zmieni swoją nazwę na: „Zespół ds. likwidacji górnictwa węglowego oraz energetyki węglowej w Polsce”? - pytają związkowcy z ZZ Przeróbka w liście do Artura Sobonia, pełnomocnika rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węglowego.
Chodzi o zespół, który ma wypracować plan dla górnictwa w korelacji z transformacją sektora elektroenergetycznego. Jedną z ważnych kwestii pozostaje właśnie Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku.
- Owa bowiem Polityka Energetyczna Polski do 2040 roku, w zasadzie jest wejściem Polski w buty seryjnego samobójcy Unii Europejskiej, tego wszystkiego na bazie czego Unia Europejska powstała, czyli węgla i stali oraz wszystkiego, co się z nim wiąże.
Począwszy od wydobycia węgla, jego przeróbki mechanicznej i chemicznej, czystego spalania oraz zgazowania, po produkcję wodoru w kooperacji z dostawcami maszyn i urządzeń oraz technologii z innych branż, łącznie z likwidacją wielowiekowej tradycji i dorobku naukowego, kreatywności i innowacyjności, zmierzając do zabójczej likwidacji trwałych i stabilnych miejsc pracy, których bezpowrotna utrata spowoduje katastrofalną sytuację społeczną, nie tylko dla Śląska, Małopolski, Wielkopolski i Lubelszczyzny, ale dla całej Polski - alarmują w piśmie do Artura Sobonia związkowcy.
Podkreślają przy tym, że mają nadzieję, iż postawa ministra spowoduje zatrzymanie tej „irracjonalnej i szkodliwej polityki narzuconej przez Unię Europejską”.
- Tym samym oczekujemy od Pana jasnej i konkretnej odpowiedzi na zadane pytanie - tak, czy nie! - podkreślają związkowcy.
- Największą wartością projektu polityki energetycznej państwa do roku 2040 jest to, że ona w ogóle powstała - skomentował dla portalu WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa. - Czytając projekt odnoszę wrażenie, że zaważyły cele ekologiczne. Natomiast ja jestem zwolennikiem kreowania polityki energetycznej w oparciu o kryterium dostatku energetycznego. Wygląda to na ścieżkę przyspieszonego odchodzenia od węgla - zaznaczył Jerzy Markowski.