JD
Republika Południowej Afryki potrzebuje około 11 miliardów dolarów,
żeby sfinansować przejście z węgla na energię odnawialną. Takie wyliczenia podaje w przygotowanym raporcie uniwersytet w Kapsztadzie. Pieniądze będą potrzebne na złagodzenie skutków transformacji dla społeczności zależnych od wydobycia i wykorzystania paliw kopalnych.
Republika Południowej Afryki, poprzez państwowe przedsiębiorstwo Eskom Holdings SOC Ltd., jest niemal całkowicie uzależniona od węgla jako źródła energii elektrycznej. Kraj ten wytwarza taką samą ilość gazów cieplarnianych jak Wielka Brytania, której gospodarka jest ośmiokrotnie większa.
Badanie przewiduje transakcję finansowania klimatycznego w wysokości 11 miliardów dolarów, która skieruje fundusze na przyspieszone wycofywanie węgla z sektora energetycznego, zachowując wypłacalność Eskom podczas dekarbonizacji - wskazano w komunikacie prasowym uniwersytetu w Kapsztadzie.
Jak informuje Wyższy Urząd Górniczy (WUG), fundusze wspierałyby także „społeczności i pracowników dotkniętych odejściem od węgla”. Wschodnia prowincja Mpumalanga w RPA jest silnie uzależniona od wydobycia węgla i elektrowni węglowych pod względem zatrudnienia.
Jak stwierdzono w badaniu, Republika Południowej Afryki musiałaby wykorzystać jedynie 0,0025 proc. swojego lądu, żeby wytworzyć wystarczającą ilość energii słonecznej do zaspokojenia swoich potrzeb energetycznych. W kraju od 2008 roku występują okresowe przerwy w dostawie prądu z powodu niewystarczających mocy wytwórczych.