Portal gospodarka i ludzie autor: BAR
Z opublikowanego w poniedziałek, 28 grudnia w dzienniku Rzeczpospolita wywiadu
z prezesem Jastrzębskiej Spółki Węglowej wynika, że Spółka rozmyśla o zmianie nazwy. Po co? Po to, by nie kojarzyć się z węglem.
W kilka miesięcy przygotujemy projekt rebrandingu – mówi w rozmowie z „Rz” prezes Włodzimierz Hereźniak.
Zmiana nazwy ma także podkreślić, jak szerokie jest pole działania JSW.
Nie chcemy zmieniać nazwy wyłącznie z powodów wizerunkowych. Jastrzębska Spółka Węglowa od kilku lat realizuje strategię, dzięki której stajemy się przede wszystkim producentem surowca dla hutnictwa i w coraz większym stopniu dostawcą surowców chemicznych, które powstają przy okazji przetwarzania węgla na koks. W ślad za zmianą nazwy pójdzie jeszcze większa zmiana oferty produktowej – mówi na łamach Rzeczpospolitej szef JSW.
Pomysł nie jest jednak nowy. A przynajmniej nie do końca. O pomyśle na wyrzucenie węgla z wizerunku JSW i innych producentów węgla koksowego mówił m.in. w rozmowie z Trybuną Górniczą ówczesny prezes Spółki Daniel Ozon.
W kuluarach konferencji „Od węgla do stali” (podczas COP 24 – red.) krążyła anegdota, że na użytek Unii Europejskiej najlepiej byłoby wymyślić nową nazwę dla węgla koksowego, taką bez węgla… - pytał dziennikarz TG.
To nie dowcip, ale realne zdarzenie! Pomysł wyszedł nie od nas, a od któregoś z urzędników UE, z którym spotykaliśmy się w ciągu minionego roku. „Po co wy nazywacie to węglem?!” - zapytał w pewnym momencie zdziwiony. „Dla mnie jest to coś jak surowiec do stali. Znajdźcie jakieś słowo, które będzie wpadało w ucho! Jak nazwiecie ten węgiel inaczej, to nie będzie nas tak bardzo kłuł po oczach! Wymyślcie coś!”. Cóż, myślimy, myślimy, ale na razie nie mamy nowej nazwy... - wyjaśniał wówczas szef JSW.
Przypomnijmy, że JSW jest największym w Europie producentem węgla koksowego. Flagowy produkt Spółki zagranicą często występuje pod nazwą węgla metalurgicznego. W obu przypadkach surowiec ma w nazwie słowo „węgiel” i jest produkowany przez Jastrzębską Spółkę Węglową.
Wygląda jednak na to, że wkrótce może się to diametralnie zmienić… przynajmniej na papierze.