Autor: JD
W Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW) rozważają zmianę nazwy, żeby już
nie kojarzyć się z węglem. - Właściwie to chęć zmiany nazwy nie powinna budzić zdziwienia, bowiem jest to dość powszechna praktyka. Zwłaszcza poza górnictwem - mówi portalowi WNP.PL Jerzy Markowski, prezes Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa (SITG), były wiceminister gospodarki.
Węgiel w Unii Europejskiej jest na cenzurowanym.
Węgiel koksowy znajduje się na unijnej liście surowców strategicznych.
Całe to spektakularne odchodzenie od węgla w nazwie w przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej ma dla mnie wymiar takiego syndromu strusia, który chowa głowę w piasek, tylko nie zauważa, że tyłek ma wciąż czarny - ocenia Jerzy Markowski.
Przypomnę jednak, że największe europejskie organizacje górnicze zaczynały i kończyły swój żywot pod tą samą nazwą - wskazuje Jerzy Markowski. - Na przykład we Francji Charbonnages de France, w Wielkiej Brytanii British Coal, w Niemczech Ruhrkohle AG, czyli RAG. A z kolei w Czechach Ostravsko-Karvinské Doly, a więc OKD. I z tego, co pamiętam wszyscy ludzie, którzy tam pracowali, byli z tych nazw dumni - dodaje Markowski.
Zwraca przy tym uwagę, że ostatnio pojawiło się wiele inicjatyw mających na celu ucieczkę od górnictwa, a zwłaszcza węgla w swojej nazwie.
Ukryć ten węgiel
Tego typu zapędy przejawiały dotychczas górnicze wydziały naszych największych uczelni górniczych - zaznacza Jerzy Markowski. - Wprawdzie nie jest najważniejsza sama nazwa, ale moją wątpliwość budzi motywacja tej zmiany, którą rozważa zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Oni ewidentnie chcą ukryć węgiel, czyli to, do czego zostali stworzeni i powołani. Mało tego, deklarują zainteresowania interdyscyplinarne, pozawęglowe. Czasami wręcz groteskowe. Pojawiają się na przykład pomysły na elektrownie szczytowo-pompowe, czy lokomotywy na wodór - mówi Markowski.
I zaznacza, że wszystkie te zamysły, choć niewątpliwie słuszne, mają być sfinansowane z wydobycia węgla. Tego węgla, któremu - zdaniem Markowskiego - bardzo brakuje pieniędzy na inwestycje i procesy modernizacyjne w zakresie technologii wydobycia.
Już kilkakrotnie próbowałem się dowiedzieć, czym zajmuje się spółka JSW Innowacje - podkreśla Jerzy Markowski. - I z tego, co się dowiedziałem, to najbardziej zajmuje się wydawaniem pieniędzy, które gdyby trafiły na przykład do Głównego Instytutu Górnictwa, to byłyby spożytkowane z dużo większą korzyścią dla polskiego sektora węglowego. Całe to spektakularne odchodzenie od węgla w nazwie w przypadku Jastrzębskiej Spółki Węglowej ma dla mnie wymiar takiego syndromu strusia, który chowa głowę w piasek, tylko nie zauważa, że tyłek ma wciąż czarny - ocenia Jerzy Markowski.
Spółka ze stabilną pozycją na rynku węgla koksowego w Europie
Wskazuje przy tym, że jest to także obliczone na swoistą naiwność urzędników unijnych.
Liczy się na to, że przyjedzie górniczy analfabeta i nie będzie pytał, po co są te szyby - podkreśla Markowski. - Ten temat planowanej zmiany nazwy przez Jastrzębską Spółkę Węglową, przy okazji zwrócił uwagę na wiele spektakularnych ruchów, w które celuje zwłaszcza Jastrzębska Spółka Węglowa. Ta sama Jastrzębska Spółka Węglowa wyciąga bowiem rękę po środki publiczne z Polskiego Funduszu Rozwoju - dodaje Markowski.
Zaznacza on przy tym, że Jastrzębska Spółka Węglowa to potężna organizacja gospodarcza, bazująca na nowoczesnych kopalniach, z doskonałymi perspektywami.
I ze stabilną pozycją na rynku węgla koksowego w Europie - podkreśla Jerzy Markowski. - Chociaż odnoszę wrażenie, że na to ukrywanie węgla w nazwie nigdy nie wpadliby prawdziwi górnicy, których we władzach Jastrzębskiej Spółki Węglowej jest jak na lekarstwo. Jastrzębska Spółka Węglowa jest dumnym podmiotem o olbrzymich tradycjach i naprawdę nie ma powodu, aby wstydziła się węgla - podsumowuje Jerzy Markowski.