Czesi poszli do sądu, chcą zamknięcia kopalni

Portal gospodarka i ludzie  autor: KAJ

To już pewne – Republika Czeska zaskarży Polskę do TSUE w związku z planami
rozszerzenia wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Będzie domagać się wstrzymania wydobycia.
Decyzję podjął czeski rząd na swym posiedzeniu 22 lutego br. – informuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych Republiki Czeskiej. Wniosek złożyły wspólnie dwa resorty, środowiska i spraw zagranicznych.
Powodem wystąpienia do TSUE przeciw Polsce jest – jak podkreślono w komunikacie – negatywny wpływ wydobycia na przygraniczne regiony Hrádecko i Frýdlantsko, gdzie ma drastycznie obniżać się poziom wód gruntowych.
Czesi spodziewają się, że TSUE zajmie się sprawą najwcześniej za kilka tygodni, ale wcale nie mus to oznaczać od razu wyroku. Wciąż jest szansa na polubowne załatwienie problemu – sugerują media w Czechach.
Nasi południowy sąsiedzi mają obawy, że któregoś dnia zabraknie w przygranicznych miejscowościach wody, gdyż jej poziom – jak informują - spada o metr rocznie.
Jeszcze 16 bm. minister spraw zagranicznych Czech Tomas Petricek przybył do Warszawy z misją ostatniej szansy. Jak widać efekty negocjacji nie zadowoliły strony czeskiej.
Przypomnijmy, że minister klimatu Michał Kurtyka podpisał 20 marca 2020 r. koncesję z pozwoleniem dalszej eksploatacji złoża węgla brunatnego w Turowie przez następne sześć lat. PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna równolegle prowadzi działania zmierzające do uzyskania koncesji pozwalającej zapewnić dostawy surowca do produkcji energii elektrycznej w Elektrowni Turów na kolejne 25 lat, czyli do momentu wyczerpania złoża i zakończenia eksploatacji turoszowskiej elektrowni.
Przeciwko kopalni wystąpili także Niemcy. W styczniu nadburmistrz saksońskiej Żytawy (Zittau) Thomas Zenker poinformowało o złożeniu przez miasto w Komisji Europejskiej skargi na rozszerzenie pobliskiej odkrywki Turów. Jak stwierdził, "poczuliśmy się zmuszeni do tego, gdyż w trakcie dotychczasowej procedury sprawdzania dopuszczalności środowiskowej nie byliśmy traktowani prawidłowo".
„Stosowane w kopalni Turów środki ochrony są skuteczne, a dalsze wydobycie było uzgodnione także ze stroną niemiecką” - odpowiedziała wówczas spółka PGE GiEK.
Dalszego funkcjonowania turowskiej kopalni bronią polscy eurodeputowani. Zdaniem europosłanki Anny Zalewskiej (PiS) jej działalność pozostaje w zgodzie z wszelkimi unijnymi przepisami i zapadła po szerokich konsultacjach społecznych. Europosłanka przekonywała już w lipcu ub.r., że w debacie publicznej pojawiają się nieprawdziwe informacje o tym, iż eksploatacja zagraża wodzie pitnej w okolicach.
To nieprawda. Nie można zbagatelizować trzydziestoletnich badań Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Problemem, który występuje w Polsce, w Czechach, w Europie, jest susza, o czym mówią też Komisja Europejska i Parlament Europejski. Będziemy bronili dobrego imienia kompleksu, miejsc pracy i będziemy szanować środowisko – powiedziała Zalewska.
Przedłużenie pracy Kopalni Turów gwarantuje dalszą pracę Elektrowni Turów, a tym samym dostawy prądu do ponad 3 milionów gospodarstw domowych. Z opracowania IMGW-PIB przygotowanego w tym roku wynika, że działalność należącej do PGE Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni nie ma znaczącego wpływu na warunki hydrologiczne po stronie czeskiej, a najważniejsze znaczenie dla zasobów wodnych przy czeskiej granicy mają warunki meteorologiczne.