Tempo odchodzenia od węgla

może sprawić, że zabraknie nam prądu nawet z importu

  Autor: Jerzy Dudała
Powinna zostać uruchomiona inwestycja udostępnienia odkrywki Złoczew, bowiem za piętnaście lat skończą się zasoby zasilające Elektrownię Bełchatów. Niestety najbardziej znaczące nie są opinie tych, którzy zajmują się bezpieczeństwem energetycznym. Głos decydujący mają ci, którzy mnożą przeciwności - zaznaczył były wiceminister gospodarki Jerzy Markowski 30 kwietnia w trakcie posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Suwerenności Energetycznej.
Na wstępie posiedzenia Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki, wskazał, że suwerenność energetyczna jest podstawą suwerenności gospodarczej
Wskazał, że na świecie wydobywa się coraz więcej węgla.
W roku 2021 produkcja surowca wyniesie około 8 mld ton. Najwięcej węgla wydobywają Chiny, bowiem około 4 mld ton rocznie.
Chiny wydobyły 3,84 mld ton węgla w 2020 roku i planują zwiększanie wydobycia. A polska produkcja węgla stanowi zaledwie 1,7 proc. chińskiej. Chiny mają w planach konsumpcję węgla na poziomie około 4,2 mld ton do 2025 roku, w porównaniu z 4,1 mld ton w 2020 roku. 
Brak nam realnej alternatywy dla węgla
W Indiach również planują zwiększanie wydobycia surowca do poziomu 1 mld ton. Rosja z kolei wydobywa około 500 mln ton węgla rocznie i chce w trakcie najbliższych pięciu lat znacząco zwiększyć poziom wydobycia - do ok. 600 mln ton na rok.
Węgiel pozostaje najistotniejszym źródłem światowej produkcji energii elektrycznej, stanowiąc 38 proc. całkowitego udziału w 2019 roku. Unia Europejska ma minimalny wpływ na globalną emisję gazów cieplarnianych, za którą aż w dwóch trzecich odpowiadają kraje Azji, Chiny i USA. 
Jerzy Markowski przypomniał, że Unia Europejska importuje znaczące ilości węgla. W świecie duże ilości węgla importują także Chiny, ale również Japonia czy Korea Południowa. Polska w ubiegłym roku zaimportowała około 13 mln ton węgla, głównie z Rosji.
Importując 13 mln ton węgla rocznie utrzymujemy około 30 tysięcy miejsc pracy w górnictwie za granicą - wskazał Jerzy Markowski. - W Polsce z 54 mln ton węgla prawie 33 mln ton przeznacza się na produkcję energii elektrycznej. Posiłkujemy się także węglem z importu. Natomiast węgiel koksowy w ilości ok. 11 mln ton przeznaczany jest do produkcji koksu. W górnictwie węgla kamiennego pracuje u nas około 80 tys. osób, a około 320 tys. osób pracuje w otoczeniu górnictwa. Polskie górnictwo staje się górnictwem coraz to głębszym. Im głębiej, tym lepszy węgiel, ale przybywa również zagrożeń naturalnych. Ok. 80 proc. węgla kamiennego w Polsce pochodzi z pokładów silnie metanowych, co przekłada się również na koszty - zaznaczył Jerzy Markowski.
Podkreślił przy tym, ze tempo odchodzenia od węgla w Polsce nie jest skoordynowane z tworzeniem substytutu dla węgla w elektroenergetyce. Wskazał też, że budowa bloku jądrowego to perspektywa co najmniej kolejnych piętnastu lat. I jeżeli deficyt produkcji energii elektrycznej będzie się pogłębiał, to może się okazać w kolejnych latach, że możliwości importu energii są niewystarczające.
Świat wydobywa coraz to więcej węgla, a my decydujemy o regulacyjnej dekarbonizacji - zaznaczył poseł Janusz Kowalski, były wiceminister aktywów państwowych, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Suwerenności Energetycznej.
Agresja wobec inwestycji górniczych
Posłanka Małgorzata Janowska spytała Jerzego Markowskiego o to, czy jego zdaniem powinna zostać zbudowana odkrywka Złoczew.
Powinna zostać uruchomiona inwestycja udostępnienia odkrywki Złoczew, bowiem za piętnaście lat skończą się zasoby zasilające Elektrownię Bełchatów - odparł Jerzy Markowski. - Niestety najbardziej znaczące nie są opinie tych, którzy zajmują się bezpieczeństwem energetycznym. Głos decydujący mają ci, którzy mnożą przeciwności - zaznaczył Jerzy Markowski.
Poseł Krzysztof Kozik wskazał, że może należałoby w Polsce wyselekcjonować przykładowo z pięć kopalń, które mogłyby rentownie wydobywać węgiel i stanowiłyby swoisty trzon zakładów górniczych dostarczających węgiel na krajowy rynek.
Są miejsca w oparciu o które można budować suwerenność energetyczną - zaznaczył Jerzy Markowski, wskazując, że rzeczywiście można by wyznaczyć około pięciu kopalń, które mogłyby być gwarantem stabilnego wydobycia w kolejnych latach. Markowski przypomniał przy tym, że przykładowo kopalnia Bogdanka to roczne wydobycie około 9 mln ton węgla.
Jednak doktryna niechęci do górnictwa uruchamia wręcz agresję wobec inwestycji górniczych - mówił Jerzy Markowski. - Wtedy powinno jednak pojawić się państwo. Przecież Unia Europejska to 13 proc. emisji dwutlenku węgla w skali świata. Przy czym nie należy brnąć w teorie utopijne, a technologia podziemnego zgazowania węgla jest teorią utopijną. A nie możemy brnąć w wizje, które są nie do przeprowadzenia - wskazał Jerzy Markowski.