Trybuna Górnicza autor: Aldona Minorczyk-Cichy
oraz odszkodowań od polskiego rządu
Konflikt z Czechami w sprawie kopalni Turów i groźby 5 mln euro kar dziennie nie jest jedyny. Doszedł bowiem kolejny spór, który może kosztować Polskę odszkodowanie w wysokości 806 mln GBP, czyli ok. 4,2 mld zł. Chodzi o spółkę Prairie Mining, która złożyła pozew na taką właśnie kwotę w ramach toczącego się międzynarodowego postępowania arbitrażowego przeciwko Polsce.
Po konflikcie z Czechami w sprawie kopalni Turów i groźby 5 mln euro kar dziennie, doszedł kolejny spór, który może kosztować Polskę odszkodowanie w wysokości 806 mln GBP, czyli ok. 4,2 mld zł. Chodzi o spółkę Prairie Mining, która złożyła pozew na taką właśnie kwotę w ramach toczącego się międzynarodowego postępowania arbitrażowego przeciwko Polsce.
Według Pragi prace w kopalni węgla brunatnego w Bogatyni powodują obniżenie wód gruntowych w kraju libereckim. Ponieważ strona czeska nie była zadowolona z negocjacji z Polską Grupą Energetyczną, do której zakład Turów należy, złożyła wniosek do TSUE. Rozmowy na szczeblu rządowym między obu krajami trwają i docelowo mają doprowadzić do porozumienia, jednak Polska nie zdecydowała się na wykonanie decyzji TSUE i wstrzymanie wydobycia w kopalni. W efekcie Czesi deklarują, że wystąpią o nałożenie na Polskę kary wysokości 5 mln euro dziennie. Te pieniądze, o ile TSUE utrzymałaby taką wysokość kary, trafiłyby do unijnego budżetu. Polski rząd deklaruje przeznaczenie na inwestycje związane z ujęciami wody po stronie czeskiej ponad 40 mln euro.
Z kolei Prairie Mining, spółka z australijskim kapitałem, chciała zrealizować w Polsce dwa projekty: kopalnię Jan Karski (JKM) w Lubelskim Zagłębiu Węglowym oraz kopalnię Dębieńsko na Górnym Śląsku. Spółka, notowana na GPW od 2015 r., informuje, że odszkodowanie wysokości 4,2 mld zł obejmuje wycenę wartości szkód i utraconych przez Prairie zysków związanych z kopalniami JKM i Dębieńsko, a także naliczone odsetki związane z ewentualnymi odszkodowaniami.
Spółka złożyła pozew
Spółka uważa, że Polska, blokując rozwój Jana Karskiego i Dębieńska, złamała zobowiązania wynikające z Traktatu Karty Energetycznej oraz Dwustronnej Umowy Inwestycyjnej Australia-Polska.
W komunikacie czytamy „Działania Rzeczpospolitej Polskiej pozbawiły spółkę Prairie całej wartości jej inwestycji w Polsce”.
Ben Stoikovich, dyrektor Prairie, w oficjalnym komunikacie podkreśla, że spółka złożyła pozew w postępowaniu arbitrażowym z tytułu BIT, który zawierał wycenę szkód przygotowaną przez zewnętrznych ekspertów do spraw wysokości roszczeń: – Odszkodowanie, którego domaga się spółka, opiewa na kwotę 806 mln GBP. W dochodzeniu roszczenia kierownictwo spółki Prairie współpracuje z radcami prawnymi i szeregiem ekspertów zewnętrznych – mówi Stoikovich.
Już w 2018 r. Prairie Mining rozpoczęło działania prawne przeciwko Ministerstwu Środowiska w sprawie kopalni Jan Karski. Był to odzew na odmowę przyznania prawa do użytkowania górniczego. W tym samym roku resort odrzucił wniosek Australijczyków o zmiany w koncesji dla projektu Dębieńsko na Górnym Śląsku. Przypomnijmy, że Dębieńsko od strony północno-zachodniej sąsiaduje z kopalnią Knurów-Szczygłowice, a od strony północno-wschodniej z kopalnią Budryk, których właścicielem jest Jastrzębska Spółka Węglowa.
Działająca od 1898 roku dawna kopalnia Dębieńsko prowadziła wydobycie do 2000 r. Poprzednim właścicielem była spółka New World Resources (NWR). To od niej Prairie kupiło koncesję wydobywczą na Dębieńsko w 2016 r. za 2 mln euro i rozpoczęło realizację projektu zgodnie z polskimi standardami. W 2007 roku Minister Środowiska zaakceptował plan realizacji projektu i przyznał koncesję wydobywczą na 50 lat.
Ograniczenie inwestycji powodem rezygnacji
Rozmowy z Prairie prowadziła też Jastrzębska Spółka Węglowa. Jeszcze w 2019 r. była zainteresowana przejęciem większościowych udziałów w australijskiej spółce i kontroli nad projektami Dębieńsko i Jan Karski. Było to zgodne ze strategią JSW, która przewidywała rozszerzanie bazy zasobowej. Do walki o prawa do wydobycia węgla z lubelskiego złoża włączyła się na pewnym etapie także Bogdanka. JSW skupiła się więc na zasobach, które do 2000 r. eksploatowała zamknięta kopalnia Dębieńsko w Czerwionce-Leszczynach. To ponad 300 mln t węgla typu 34 i 35, po które częściowo można sięgnąć, wykorzystując infrastrukturę kopalni Szczygłowice. W maju ub.r. zarząd JSW poinformował w komunikacie jednak o „zakończeniu rozmów w sprawie nawiązania potencjalnej współpracy z Prairie Mining Limited (PDZ) dotyczącej projektów węglowych PDZ w Polsce”. JSW podkreśliła ograniczenie działalności inwestycyjnej na skutek pandemii oraz w związku z negatywną zmianą warunków rynkowych.
We wrześniu 2020 r. australijska spółka ogłosiła, że rozpoczęła międzynarodowe postępowanie arbitrażowe przeciwko Polsce, a wcześniej, w lutym 2019 r. formalnie powiadomiła polski rząd, że istnieje spór inwestycyjny między nim a spółką. Wezwała rząd do podjęcia negocjacji w celu polubownego rozwiązania sporu. Jak podano, polski rząd odmówił udziału w rozmowach.
Ministerstwo Klimatu i Środowiska poinformowało, że Polska ma pięć miesięcy na odpowiedź i zajęcie stanowiska w sprawie pozwu Prairie.