Trybuna Górnicza autor: Tomasz Rzeczycki
w Polsce jest licząca siedem kilometrów kolejka z kopalni wapienia w Piechcinie
Napowietrzny transport urobku z kopalni za pomocą kolejek linowych stosowany był w przeszłości przez wiele zakładów górniczych na terenie Polski. Obecnie w kraju funkcjonuje już tylko jedna przemysłowa kolej linowa, obsługująca kopalnię wapienia w Piechcinie.
Węgiel natomiast przewożony jest kolejką linową zaopatrującą schronisko PTTK na Szczelińcu Wielkim.
Sporo kolejek linowych działających na potrzeby zakładów górniczych funkcjonowało w Sudetach. Przewoziły one urobek zarówno z kamieniołomów, jak i węgiel wydobywany w tych szybach, które położone były w górach, z dala od linii kolejowych.
Transportowały węgiel i...
Część z tych kolejek wykonana była przed drugą wojną światową przez Niemców. Wśród nich była kolej linowa łącząca Pole Piast KWK Nowa Ruda i szyb Bolesław we wsi Przygórze. Jej trasa miała 3,4 km długości. Kolejka transportowała węgiel, choć podobno niektórzy górnicy nieoficjalnie korzystali z niej, chcąc sobie skrócić drogę do pracy.
Całkowicie polskim przedsięwzięciem była lokalna kolejka linowa w Wałbrzychu, łącząca sztolnię Amalia z nieczynnym szybem Ernestyna. Ten drugi znajdował się koło stacji kolejowej Wałbrzych Główny i wykonano przy nim bocznicę. Budowę kolejki rozpoczęto w kwietniu 1950 r. Jej trasa o długości 1200 m wiodła od szybu Amalia ponad szosą Wałbrzych - Mieroszów w trudnym, górzystym terenie. Kolejka funkcjonowała od 9 września 1952 r. do 1961 r., kiedy to zakończyła żywot. Pozostały po niej betonowe fundamenty podpór.
Prosto do koksowni
O wiele większym przedsięwzięciem była Międzykopalniana Kolejka Linowa w Wałbrzychu. Po ośmiu latach starań i budowy oddano ją do użytku jesienią 1956 r. MKL łączyła wałbrzyskie kopalnie, umożliwiając przekazywanie węgla do koksowni. Jej budowę podjęto, aby skrócić czas transportu urobku. Przewozy węgla koleją na węźle wałbrzyskim napotykały wtedy na spore opóźnienia. Jednak już w momencie oddania jej do użytku sytuacja była na tyle zmieniona, że kolejka nie w pełni wykorzystywała swój potencjał. Niestety i ona nie przetrwała likwidacji górnictwa węglowego w zagłębiu wałbrzyskim.
Popularne w kamieniołomach
W Górach Kamiennych istniała kolejka linowa łącząca kamieniołom znajdujący się na południe od wsi Świerki ze stacją kolejową Bartnica. Podwieszone wagoniki transportowały kruszywo jeszcze w latach 80. XX wieku. Po transformacji ustrojowej kolejkę zlikwidowano. Gdy francuski koncern wznowił działalność kamieniołomu, urobek transportowany był najpierw samochodami, a potem w latach 2009-2012 taśmociągiem, wybudowanym w śladzie dawnej kolejki.
Podobnych kolejek było niemało. Jeszcze w latach 70. XX w. jedna z nich woziła urobek z kamieniołomu w Krzeniowie do stacji w Nowym Kościele. W 1984 r. zamknięto kolej linową Goleszów - Leszna Górna. W 1996 r. ten sam los spotkał liczącą 10 km kolejkę linową cementowni Saturn. Po 1993 r. zamknięta została na Pogórzu Izerskim kolejka z kamieniołomu w Rębiszowie do tamtejszej stacji kolejowej. Natomiast w 2005 r. przestała funkcjonować kolejka z kamieniołomu w Wielkim Lesie Lubańskim do stacji kolejowej w Zarębie. Licząca 3 km trasa obsługiwała kamieniołom bazaltu Księginki.
Jedyną czynną przemysłową koleją linową w Polsce pozostaje licząca 7 km kolejka z kopalni wapienia w Piechcinie do zakładów sodowych w Janikowie niedaleko Inowrocławia. W przeszłości rozebrana została odnoga tej kolejki do zakładu Soda Mątwy. Kolej linową otwarto w 1960 r., w jej skład wchodzą 164 wagony.
Dwie towarowe kolejki linowe zbudowano w polskich górach do zaopatrywania tych schronisk PTTK, do których nie prowadzi żadna droga i nie ma możliwości dojazdu. Są to schronisko w Dolinie Pięciu Stawów Polskich i schronisko na najwyższym szczycie Gór Stołowych, Szczelińcu Wielkim (919 m n.p.m.). Jako że to pierwsze ogrzewane jest od pewnego czasu energią elektryczną, nie potrzebuje już węgla. Węgiel, a konkretnie ekogroszek, dostarczany jest kolejką towarową na Szczeliniec Wielki. Kolej linowa na Szczeliniec Wielki ma 200 kg udźwigu, więc w grę wchodzi przewóz węgla pakowanego w workach. Rozładowanie jednego samochodu i wwiezienie tego węgla na górę zajmuje więc dobrych kilka godzin.
Już nie na plecach
W interesie gospodarzy schroniska jest więc dbać o stan techniczny tego środka transportu.
– Remonty są prowadzone w trybie ciągłym; zmienialiśmy kołowrót, został zbudowany nowy kosz transportowy, rozbudowana skrzynia rozdzielcza – wylicza Maciek Sokołowski, dzierżawca kolei towarowej i schroniska PTTK na Szczelińcu Wielkim. Powstała ona w latach 70. XX wieku. Wcześniej wszystko, w tym opał, trzeba tam było wnosić na plecach...