Czesi chcą wrócić do rozmów

Polska Agencja Prasowa

Chęć powrotu do rozmów po stronie czeskiej daje nadzieje na korzystne rozwiązanie
sporu - przede wszystkim dla lokalnej społeczności po obu stronach granicy - stwierdził minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka, odnosząc się do sporu ws. Turowa. Dodał, że propozycja jest analizowana.
Czeskie ministerstwo środowiska zaproponowało stronie polskiej w środę wznowienie negocjacji w sprawie kopalni Turów. Rzeczniczka resortu Petra Roubiczkova powiedziała, że ma on poparcie przedstawicieli koalicji, która negocjuje powstanie nowego rządu Czech.
Przyjmuję z zadowoleniem otwartość do rozmów po wyborach - stwierdził minister Kurtyka w oświadczeniu przesłanym przez resort klimatu i środowiska. Dodał, że przekazał otrzymaną propozycję kolegom z rządu, z wyznaczonego uchwałą RM zespołu negocjacyjnego, tj. wicepremiera Sasina, ministra Szymańskiego, ministra Raua. Propozycja jest analizowana i decyzja w tej sprawie wkrótce zostanie podjęta - wskazał.
Kurtyka podkreślił, że cieszy go zrozumienie samorządowców i powyborcze uspokojenie emocji w czeskim rządzie. - Kompleks w Turowie pracuje i produkuje tym samym tanią energię elektryczną, co w aktualnie trwającym kryzysie energetycznym jest dostrzegane przez naszych partnerów w UE, którzy importują od nas energię elektryczną - zaznaczył.
Według Kurtyki chęć powrotu do rozmów po stronie czeskiej to dobra informacja i daje nadzieje na korzystne rozwiązanie sporu - przede wszystkim dla lokalnej społeczności po obu stronach granicy.
Propozycja wznowienia negocjacji jest odpowiedzią na opublikowany w środę apel samorządowców kraju (województwa) libereckiego, którzy wezwali ministrów odchodzącego rządu Czech do kontynuowania negocjacji z Polską. Przekonywali, że nie można czekać dwa-trzy miesiące, aż po wyborach ukonstytuuje się nowy gabinet.
Zdaniem przedstawicieli czeskich władz samorządowych zawarcie porozumienia z Polską jest ważniejsze od późniejszych sporów przed europejskimi sądami.
Polsko-czeskie negocjacje dotyczące kopalni Turów rozpoczęły się w czerwcu. Po 17 rundach rokowań z udziałem przedstawicieli resortów ochrony środowiska i spraw zagranicznych oraz ekspertów i przedstawicieli samorządów, a także kierownictwa kopalni, 30 września minister Kurtyka poinformował, że rozmowy zakończyły się fiaskiem. Według informacji czeskiej strony nie porozumiano się co do czasu obowiązywania umowy. Strona polska krytykowała brak możliwości jej wypowiedzenia.
Czechy wniosły skargę do Trybunału Sprawiedliwości UE przeciwko Polsce w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów w lutym br. Wnioskowały też o tzw. zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zagraża, zdaniem Pragi, dostępowi do wody mieszkańców okolicznych gmin. Skarżą się oni także na hałas i pył związany z wydobyciem węgla brunatnego.
W maju br. TSUE w odpowiedzi na wniosek Czech nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować, i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września unijny Trybunał postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni.