Trybuna Górnicza autor: Anna Zych
na rynku światowym wywołuje kolejne cenowe rajdy
Takiej sytuacji na międzynarodowym rynku węgla nie było od trzynastu lat. Wzrost cen, który rozpoczął się w czerwcu 2020 r., trwa nieprzerwanie od szesnastu miesięcy. Ceny zarówno na rynkach azjatyckich, jak i europejskim na węgiel 6000 kcal/kg osiągają średnie wartości 160-180 USD za tonę.
Jak wyjaśnia prof. Zbigniew Grudziński z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią PAN, poziom cen węgla na międzynarodowym rynku kształtowany jest na podstawie transakcji zawieranych w największym porcie węglowym na świecie Newcastle w Australii. Ten największy eksporter węgla kamiennego w ogóle i drugi eksporter węgla energetycznego dostarcza rynkowi ceny referencyjnej, a to oznacza, że kreuje cenowe trendy wykorzystywane w transakcjach handlowych zarówno przez producentów, jak i odbiorców.
Drugim ośrodkiem mającym wpływ na cenowy poziom transakcji są europejskie porty ARA (Amsterdam, Rotterdam, Antwerpia). I to właśnie tu 5 października doszło do transakcji niebywałej. Cenowy pik sięgnął 301 USD za tonę, co daje 47 zł za GJ!
– Był to jeden z najbardziej niezwykłych tygodni w historii cen węgla. Ceny gwałtownie wzrosły, po czym równie szybko spadły, ponieważ globalny niedobór dostaw i trudności energetyczne w Europie sprawiły, że uczestnicy rynku spodziewali się dalszej zmienności w nadchodzących tygodniach – komentuje prof. Grudziński.
Zdaniem naukowca to nie koniec niespodzianek. Popyt na surowiec podkręcany jest przede wszystkim przez niedobory węgla w Chinach. Chińskie prowincje racjonują energię elektryczną, a żeby oszczędzać zapasy paliw, zarządzają przestoje w fabrykach. Władze zaniepokojone są zbyt małymi rezerwami węgla przed okresem grzewczym, który rozpoczyna się 15 listopada. Dodatkowo ulewne deszcze i powodzie w prowincji Shanxi wymusiły zamknięcie ok. 60 kopalń. Wszystko to spowodowało, że ceny krajowe w Chinach przekroczyły 310 USD za tonę.
Nie lepiej sytuacja z podażą surowca wygląda w Indiach. Zamykane są elektrownie uzależnione od importu, bowiem producenci energii nie mogą przerzucić kosztów paliwa na odbiorców energii. W wielu prowincjach wyłączane są dostawy prądu. Problemy innego rodzaju ma też największy na świecie eksporter węgla – Indonezja. Ze względu na czynniki pogodowe produkcja we wrześniu i październiku spadła nawet o 30 proc., a 34 eksporterów otrzymało zakaz sprzedaży surowca za granicę z powodu niewywiązania się ze zobowiązań wobec krajowych odbiorców.
Czy ta sytuacja przełoży się na ceny na polskim rynku?
Zdaniem prof. Grudzińskiego ze względu na rosnące ceny gazu ziemnego energetyka węglowa stała się jeszcze bardziej konkurencyjna niż wcześniej, a popyt na surowiec sprawia, iż rynek nadal może gwałtownie rosnąć.
– Polskie ceny węgla są i będą pod presją cen z rynku międzynarodowego w ARA, jednakże ze względu na sposób zawierania kontraktów w kraju trendy te będą opóźnione o około 12 miesięcy – prognozuje prof. Zbigniew Grudziński.
Według prognoz obroty węglem energetycznym na świecie wyniosą w 2021 r. ponad miliard ton.