Nieświadomi pracownicy

autor: Maciej Dorosiński

 rumuńskich kopalń mieli być ratownikami nowej demokracji, a ostatecznie uczestniczyli w zbrodni przeciwko ludzkości
Krwawy pochód górników uzbrojonych w kilofy, pałki i łańcuchy stał się jednym z symboli rumuńskiej rewolucji. Zmiany zaczęły się od obalenia dyktatora Nicolae Ceaușescu w grudniu 1989 r. Potem nowe władze wykorzystały górników do tłumienia protestów. Te zbrojne akcje przeszły do historii jako mineriady. Był to termin powstały wskutek połączenia słów miner – górnik i cruciada – krucjata.
Nicolae Ceaușescu został obalony pod koniec 1989 r. Po jego egzekucji władzę w kraju przejął komunista Ion Iliescu. Z jego inicjatywy powstał Front Ocalenia Narodowego (Frontul Salvării Naţionale).
Miała to być sytuacja przejściowa do czasu przeprowadzenia wyborów. Iliescu stwierdził jednak, że FON – grupujący postkomunistów – wystartuje w wyborach. On sam zapowiedział, że będzie się ubiegać o urząd prezydenta. 
Coś za coś
Przeciwnicy Frontu rozpoczęli manifestacje. To właśnie na początku 1990 r. „aktyw robotniczy” po raz pierwszy został wykorzystany do walki z demonstrantami. 28 stycznia robotnicy i górnicy z doliny Jiu, wspierani przez policję, zaatakowali antyrządową demonstrację. Rannych zostało kilkudziesięciu demonstrantów. Wówczas pojawił się termin „mineriada”.
chyba wtedy nie przypuszczał, że w historii Rumunii zapisze się on jeszcze kilkukrotnie.
W lutym doszło do kolejnych wystąpień wymierzonych przeciwko obozowi Iliescu. „Aktyw robotniczy” kolejny raz został wykorzystany przez obóz władzy. Górnicy rozpędzili demonstrantów. Kilkadziesiąt osób zostało rannych.
Wykorzystanie po raz drugi górników do celów politycznych doprowadziło do sytuacji, w której zawarto pewnego rodzaju pakt. Władza mogła liczyć na poparcie i pomoc pracowników kopalń w walce z opozycją, a w zamian zaoferowała bezkarność oraz gwarancje bezpieczeństwa dla sektora węglowego w okresie przemian gospodarczych, które były konieczne w państwie.
Na lidera górników w tamtym czasie wyrósł Miron Cozma, związkowiec, a jak się później okazało, także współpracownik rumuńskich służb bezpieczeństwa, czyli Securitate. Cozma w sierpniu 1977 r. brał udział w słynnym proteście w dolinie Jiu, gdzie w przeciągu kilku godzin do akcji przystąpiło ok. 35 tys. górników.
Dyktator Ceaușescu zgodził się wówczas na postulaty pracowników. Po zakończonej akcji w niewyjaśnionych okolicznościach ginęli liderzy strajku. Cozma został przedstawicielem górników w rozmowach z władzami w roku 1990. Stał się już wtedy w zasadzie politykiem i był do dyspozycji władz. 
Ratownicy nowej demokracji
Kolejna górnicza krucjata wymierzona w przeciwników nowej władzy miała miejsce w czerwcu 1990 r. W maju w Rumunii odbyły się wybory parlamentarne i prezydenckie. Triumfowali w nich FON oraz Iliescu. Sposób przeprowadzenia wyborów wzbudził wiele kontrowersji. Wybuchły protesty. Plac Uniwersytecki w Bukareszcie został określony jako „strefa wolna od neokomunizmu”. Z „wichrzycielami” i „chuliganami” należało się rozprawić. Iliescu poprosił górników o „ponowne zajęcie placu w imię rewolucji”.
13 czerwca w Bukareszcie w pełnej gotowości stawiło się ok. 10 tys. pracowników kopalń, którzy byli wspierani przez tajne służby. Mineriada trwała cztery dni. Górnicy brutalnie rozprawili się z demonstrantami. Szacuje się, że zginęło wówczas osiem osób, a ok. tysiąca zostało rannych. Są jednak źródła mówiące nawet o stu zabitych. Wskazuje się tu na zbiorową mogiłę znajdującą się pod Bukaresztem. Ponadto dane jednego z miejskich szpitali dowodzą, że w ciągu kolejnych miesięcy ponad 60 osób zmarło w wyniku odniesionych ran.
Iliescu za czerwcową interwencję podziękował górnikom w orędziu telewizyjnym. Docenił ich „rewolucyjną gorliwość i ducha” oraz określił ich mianem „ratowników nowej demokracji”. 
Miron Cozma nie daje za wygraną
Rumunia po czerwcu 1990 r. całkowicie straciła wiarygodność na arenie międzynarodowej. Społeczeństwo poczuło się oszukane. Obalenie dyktatora miało być początkiem czegoś nowego. Jednak oczekiwania minęły się z rzeczywistością kreowaną przez nową władzę.
Górnicy ponownie pojawili się, aby „zaprowadzić porządek” we wrześniu 1991 r. Wówczas przyczynili się do obalenia reformatorskiego rządu Petre Romana. Kolejne mineriady miały miejsce w 1999 r. Były one m.in. reakcją na wyrok dla Mirona Cozmy, który za udział w tłumieniu protestów został skazany na 18 lat więzienia. Cozma stanął na czele mineriady i został wówczas zatrzymany przez policję. Potem górnicy jeszcze raz wystąpili w obronie związkowego lidera. Bez powodzenia.
W 2004 r. Cozma został chwilowo ułaskawiony przez starego znajomego prezydenta Iliescu. Po anulowaniu ułaskawienia próbował uciec. Ostatecznie w 2007 r. został zwolniony z więzienia.