W tym roku hucznych obchodów barbórkowych nie ma. Za tę sytuacja
odpowiada pandemia. Na szczęście nie stanęła ona na drodze orkiestrom dętym, które w sobotę, 4 grudnia, dały w wielu miejscach w Polsce okolicznościowe poranne koncerty. Można ich było wysłuchać m.in. w Katowicach, Sosnowcu, Mysłowicach, Czeladzi czy Łaziskach Średnich.
Oczywiście najsłynniejsza w Polsce, a może na świecie, barbórkowa pobudka ma miejsce na katowickim Nikiszowcu. To tam kilka minut po godz. 7 pojawiła się orkiestra z miejscowej kopalni Wieczorek. Choć zakład już nie fedruje i jest w trakcie likwidacji, to muzycy dalej grają. Ten rok jest dla nich szczególny, bo orkiestra, obchodzi jubileusz 110-lecia.
Orkiestrę poprowadził kapelmistrz Andrzej Pisarzowski, który wraz wraz ze swoimi muzykami obszedł cały Nikiszowiec. Towarzyszył im tłum zainteresownych, którzy pomimo wczesnej pory postanowili przyjść na ten niezwykły koncert. Mieszkańcy Nikiszowca mili nieco lepsze „miejsca” na ten występ, bo mogli podziwiać przemarsz z okien.
Muzycy przez blisko godzinę maszerowali i obwieszali w ten sposób, ze właśnie dziś jest obchodzona Barbórka. Ostatnim przystankiem na ich trasie był budynek dyrekcji kopalni Wieczorek. Tam zagrali kilka utworów i spotkali się z dyrekcją likwidowanego zakładu.
Barbórkowe tradycje są także żywe w miastach, które z górnictwem już się pożegnały. Tak był m.in. w Sosnowcu. O podtrzymanie tradycji zadbały władzę miasta oraz radny Łukasz Krawiec. Sosnowiecka Orkiestra Dęta zagrała w sobotni poranek na Juliuszu i na Kazimierzu Górniczym – dzielnicach związanych z KWK Kazimierz-Juliusz, czyli ostatnią kopalną węgla kamiennego w Zagłębiu Dąbrowskim. Muzycy z SOD zadbali także o oprawę muzyczną mszy barbórkowej, którą odprawiono w kościele pw. NMP Częstochowskiej.