Szykuje się ostre spięcie

Jerzy Dudała
 
Działające w Polskiej Grupie Górniczej (PGG) związki zawodowe wystąpiły w
połowie listopada do zarządu spółki o rozpoczęcie rozmów płacowych. Wskazały, że wzrost kosztów utrzymania powoduje degradację płac górników. Na razie nie ma ustalonego terminu spotkania w tej sprawie. Możliwe, że dojdzie do niego w przyszłym tygodniu.
Nieoficjalnie związkowcy zaznaczali, że rekompensatą rosnących kosztów utrzymania mogłoby być na przykład wypłacone przed końcem 2021 roku jednorazowe świadczenie pieniężne dla każdego pracownika.
Wysokość tego świadczenia miałaby zostać ustalona podczas negocjacji z zarządem spółki.
Jednak rozmowy na tematy płacowe w PGG mogą okazać się niezwykle trudne. Do każdej tony sprzedanego węgla kopalnie węgla kamiennego dopłacają średnio 44,61 zł.
"Galopująca inflacja, wzrost kosztów utrzymania powoduje degradację płac górników. Brak jakichkolwiek podwyżek płac w tym roku doprowadzi nieuchronnie do konfliktu społecznego. Zwiększona koniunktura na węgiel kamienny oraz wzrost wydajności upoważnia nas do żądania podwyżki wynagrodzeń" - wskazali związkowcy w piśmie skierowanym w połowie listopada do prezesa PGG Tomasza Rogali.
Zaznaczyli również: „związki zawodowe wchodzące w skład Pomocniczego Komitetu Sterującego Polskiej Grupy Górniczej SA żądają rozpoczęcia przez zarząd rozmów ze stroną społeczną na tematy pracownicze, ze szczególnym uwzględnieniem problemu regulacji płacowych dla pracowników zatrudnionych w PGG". Wskazali przy tym, że w przypadku braku reakcji zarządu PGG, skorzystają z możliwości przewidzianych ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.
Nieoficjalnie związkowcy zaznaczali, że rekompensatą rosnących kosztów utrzymania mogłoby być na przykład wypłacone przed końcem 2021 roku jednorazowe świadczenie pieniężne dla każdego pracownika, którego wysokość miałaby zostać ustalona podczas negocjacji z zarządem spółki.
Szykują się trudne rozmowy
Rozmowy jednak nie będą łatwe, bowiem górnicy otrzymali już premię barbórkową (według nieoficjalnych informacji w skali zatrudniającej niemal 39 tys. osób firmy chodzi o przeszło 300 mln zł), natomiast w lutym ma im zostać wypłacona14 pensja.
W górnictwie panuje cały czas napięta sytuacja. Przedstawiciele strony społecznej chcą dowiedzieć się od rządu, czy od 1 stycznia 2022 roku można będzie dopłacać do wydobycia węgla.
Umowa społeczna zawarta w maju 2021 roku między rządem a związkami zakłada, że odchodzenie od wydobycia węgla kamiennego energetycznego ma u nas potrwać do 2049 roku. Na razie nie wiadomo, czy Komisja Europejska zaakceptuje polski program dla górnictwa. Nieoficjalnie można usłyszeć, że niewykluczona będzie presja ze strony KE na szybsze odchodzenie od wydobycia węgla w Polsce. Tutaj niektórzy nieoficjalnie wskazują na rok 2035.
W jednym z pism, jakie do premiera wystosował w ostatnim czasie Sierpień 80, zaznaczono: "zakładano, że od nowego roku spółki węglowe będą działać już w nowych warunkach, umożliwiających udzielanie im pomocy publicznej. Do końca roku pozostało już dramatycznie mało czasu, a my nie wiemy jak ma wyglądać górnictwo po 31 grudnia 2021 r. Pomimo licznych zapewnień, że sprawa jest na dobrej drodze, nie wydaje się, aby możliwe było osiągnięcie obiecanych efektów”. Czas szybko biegnie, atmosfera się zagęszcza.
Blisko 2,3 mld zł straty netto przyniosły w ciągu trzech kwartałów tego roku kontrolowane przez skarb państwa spółki węglowe. Do każdej tony sprzedanego węgla kopalnie węgla kamiennego dopłacały w tym okresie średnio 44,61 zł.