Miliardy z budżetu dla górnictwa

 Jerzy Dudała

 Przeszło 28,8 mld zł pomocy publicznej miałyby otrzymać do końca 2031 roku kopalnie
węgla kamiennego, redukujące swoje zdolności produkcyjne. Przewiduje to złożony w Sejmie poselski projekt nowelizacji tzw. ustawy górniczej. - Niestety wyraźnie widać, że rząd się pogubił i usiłuje za wszelką cenę uciekać do przodu - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
Niestety pomoc ta przychodzi zbyt późno, bo dziś zobowiązania górnictwa to około 18 mld zł, z czego większość, bo 14 mld zł to zobowiązania krótkoterminowe, wymagalne niemal natychmiast - twierdzi Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
- Dla mnie to wyciąganie ręki - po kilku latach wymądrzania się o doskonałości zarządzania polskim górnictwem i w okresie doskonałej koniunktury cenowej w górnictwie - jest upokarzające i jest dowodem klęski - ocenia Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
Dopłata - jak zakłada projektowana nowelizacja - będzie przekazywana w formie dotacji z budżetu państwa lub podwyższenia kapitału zakładowego przedsiębiorstwa objętego systemem wsparcia skarbowymi papierami wartościowymi przez Skarb Państwa na podstawie odpowiednio: umowy o przyznanie dotacji na finansowanie dopłaty lub umowy o podwyższeniu kapitału zakładowego. Udzielanie i rozliczanie dopłat oraz działania korzystającego z nich przedsiębiorstwa będą monitorowane, kontrowane i weryfikowane.
Ponad 28,8-miliardowy limit wydatków, zakładany w ramach systemu wsparcia, będzie pomniejszany o nominalną wartość skarbowych papierów wartościowych przekazanych na podwyższenie kapitału zakładowego górniczych firm objętych tym systemem. "System wsparcia stanowi pomoc publiczną i podlega notyfikacji do Komisji Europejskiej" - zastrzeżono w projekcie.
Projekt przekłada na język legislacyjny uzgodnienia umowy społecznej, zawartej w maju 2021 roku roku między przedstawicielami rządu i górniczymi związkami zawodowymi. Uzgodniono wówczas stopniowe wygaszanie polskich kopalń węgla kamiennego energetycznego do końca 2049 roku oraz subsydiowanie górnictwa w tym okresie w postaci m.in. dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych.
Jednak warunkiem wdrożenia takiego systemu jest zgoda Komisji Europejskiej. Na początku grudnia, po kilku miesiącach wstępnych rozmów w tej sprawie ustalono, że w styczniu 2022 roku Polska złoży w KE formalny wniosek notyfikacyjny, a Komisja rozpatrzy go możliwie szybko.
Strach przed wariantem stoczniowym
- Niestety wyraźnie widać, że rząd się pogubił i usiłuje za wszelką cenę uciekać do przodu - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL Bogusław Ziętek, przewodniczący Sierpnia 80.
- Nowelizacja niedawno znowelizowanej ustawy o funkcjonowaniu górnictwa przewiduje między innymi pomoc publiczną dla kopalń w formie dopłat, odroczenia płatności oraz zwolnienia z niektórych zobowiązań dla górnictwa węgla kamiennego. Pomoc ma być udzielona dla wszystkich trzech spółek, które znajdują się w trudnej sytuacji, a więc Polskiej Grupie Górniczej, Tauronowi Wydobycie i Węglokoksowi kraj. W ramach tej ustawy w latach 2022-2031 do górnictwa trafi ponad 28 mld zł. Niestety pomoc ta przychodzi zbyt późno, bo dziś zobowiązania górnictwa to około 18 mld zł, z czego większość, bo 14 mld zł to zobowiązania krótkoterminowe, wymagalne niemal natychmiast. Ustawa pozwoli więc w krótkim okresie czasu przywrócić płynność finansową górnictwa, ale nie rozwiązuje żadnego z palących problemów - dodaje Bogusław Ziętek.
Wskazuje przy tym na jedną istotną kwestię.
- Najważniejsze jednak, że w nowelizacji ustawy wszystko uzależnione jest od zgody Komisji Europejskiej na stosowanie tych mechanizmów - podkreśla Ziętek. - Jeżeli tej zgody nie uzyskamy, to środki te będą musiały być zwrócone. Do złudzenia przypomina to sytuację stoczni, która wiadomo czym się skończyła - podsumowuje Bogusław Ziętek.
Jak już informował w ubiegłym tygodniu wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik, procedowany ma być projekt ustawy, która zapewni spółkom węglowym utrzymanie płynności finansowej poprzez zawieszenie płatności części zobowiązań wobec ZUS i PFR. Wiceszef MAP zapowiedział, że projekt trafi do Sejmu jako poselski, co zapewni mu szybką ścieżkę legislacyjną, bez wymaganego dla projektów rządowych trybu uzgodnień międzyresortowych czy konsultacji.
Projekt, który wpłynął do Sejmu 13 grudnia, formalnie jest propozycją nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego z 2007 roku, poprzednio nowelizowanej jesienią br.
Proponowana regulacja precyzuje m.in. zasady udzielania publicznego wsparcia w postaci dopłat do redukcji zdolności produkcyjnych, przewiduje zawieszenie spłaty i docelowe umorzenie części zobowiązań górniczych firm oraz określa możliwości podwyższania ich kapitału za pomocą emisji skarbowych papierów wartościowych. Określa też koszty tych działań na najbliższe dziesięć lat.
Znowelizowana ustawa miałaby wejść w życie dzień po ogłoszeniu. Jak mówił w ubiegłym tygodniu w Katowicach wiceminister Piotr Pyzik, ustawa zapewniająca utrzymanie płynności spółek węglowych powinna być przyjęta i wejść w życie do końca stycznia przyszłego roku.
Żeby zdołać przetrwać
Ponieważ kluczowe rozwiązania pomocowe wymagają notyfikacji Komisji, realnym wsparciem dla górniczych firm (przede wszystkim dla zatrudniającej blisko 39 tys. osób Polskiej Grupy Górniczej) będzie - po wdrożeniu nowelizacji - zawieszenie spłat zobowiązań wobec ZUS i PFR. Przedstawiciele górniczych związków szacowali przed tygodniem, że w skali PGG chodzi o ok. 2 mld zł. Oprócz PGG, opisany w projekcie nowelizacji system wsparcia ma objąć także spółki Tauron Wydobycie i Węglokoks Kraj.
"Nowy System Wsparcia nastawiony na stopniowe ograniczenie wydobycia węgla w Polsce, umożliwi zarządzenie negatywnymi zjawiskami społecznymi wynikającymi z likwidacji miejsc pracy w górnictwie i powiązanych branżach oraz uniknięcie degradacji uzależnionych od górnictwa regionów" - podano w uzasadnieniu projektu nowelizacji. "Jedyną realną alternatywą dla Nowego Systemu Wsparcia jest niekontrolowana upadłość spółek górniczych i szokowe pojawienie się negatywnych zjawisk, w tym bezrobocia" - wskazano.
"Jednocześnie wsparcie zostało opracowane w taki sposób, aby charakteryzowało się korzystnym bilansem wartości w zestawieniu z prognozowanymi negatywnymi skutkami upadłości, a jego koszty były ograniczone do niezbędnego minimum, umożliwiającego jednak rozłożenie procesu likwidacji w czasie, co umożliwi minimalizację i stopniową absorbcję negatywnych zjawisk społecznych wynikających z likwidacji oraz zaadresowanie popytu na węgiel ze strony polskiego sektora energetycznego w sposób odpowiedni dla zachowania bezpieczeństwa energetycznego państwa" - głosi uzasadnienie projektu.
"Oświadczenie o zgodności projektu ustawy z prawem Unii Europejskiej (...) wymaga notyfikacji i akceptacji Komisji Europejskiej, ze względu na wynikającą z niego pomoc publiczną. Obecnie prowadzone są rozmowy z Komisją Europejską w tym zakresie w ramach postępowania prenotyfikacyjnego i planowane jest w najbliższym czasie złożenie formalnej notyfikacji" - przypominają autorzy projektowanej nowelizacji.
Dla mnie to wyciąganie ręki - po kilku latach wymądrzania się o doskonałości zarządzania polskim górnictwem i w okresie doskonałej koniunktury cenowej w górnictwie - jest upokarzające i jest dowodem klęski - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL  Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. - To jest ukryta subwencja, której nikt nigdy dokładnie nie rozliczy. Dobrze będzie, jeżeli nie stanie się w przyszłości przedmiotem postępowań karnych przeciwko kierownictwom kopalń - dodaje Jerzy Markowski.