a rosnące koszty wydobycia węgla obciążają kopalnie
Autor: Wojciech Żurawski
W najbliższy poniedziałek w Polskiej Grupie Górniczej dojdzie do kolejnej tury rozmów przedstawicieli Sztabu Protestacyjno-Strajkowego z zarządem spółki. Będą się one odbywać z udziałem mediatora - radcy prawnego Malwiny Strecker. Jeśli rozmowy nie przyniosą rozwiązania sporu, na 17 stycznia zapowiedziano bezterminową blokadę ekspedycji węgla z kopalń na potrzeby energetyki zawodowej
Jak do tej pory nie ma sygnałów o tym, żeby przedstawiciele resortu aktywów państwowych kontaktowali się ze stroną związkową, chcąc rozwiązać spór przed poniedziałkowymi negocjacjami w PGG.
Problemem, który stanie przed największą spółką produkująca węgiel kamienny, jest ogromny wzrost cen energii elektrycznej wykorzystywanej do wydobycia i przeróbki, a także anonsowane przez dostawców podwyżki cen materiałów, wyposażenia i urządzeń.
Pytaniem, które pozostaje na ten moment bez odpowiedzi jest: czy realne są podwyżki cen węgla dla energetyki, ale także dla innych odbiorców uwzględniające te wszystkie czynniki. Wydaje się to obecnie bardzo trudne do przeprowadzenia.
Dziś nie powinno być już żadnych problemów z wysyłką pociągów z węglem do elektrowni w całej Polsce. Wszystko przebiega zgodnie z harmonogramem. Przeciętnie w ciągu doby mamy około 35 pociągów. Ile uda się zrealizować zamówień, zobaczymy na koniec dnia - powiedział WNP.PL rzecznik PGG Tomasz Głogowski
Tymczasem związkowcy z Komitetu Protestacyjno-Strajkowego czekają na poniedziałek i wznowienie rozmów z udziałem wyznaczonego mediatora: radcy prawnego Malwiny Strecker. Kiedy ogłoszono harmonogram postępowania w sprawie sporu z Polską Grupą Górniczą, jasno można z niego wyczytać, że zapowiadane negocjacje są rozmowami ostatniej szansy. Od 11 stycznia ruszają bowiem procedury mające zaowocować przeprowadzeniem referendum strajkowego, zakończą się zaś, w przypadku fiaska rozmów, bezterminową blokadą wysyłki węgla od 17 stycznia .
- W ciągu ostatnich godzin nikt z przedstawicieli resortu aktywów państwowych nie kontaktował się ze mną, ani z nikim z moich kolegów. Czekamy na poniedziałek, chociaż rozumiem, że nasze postulaty są znane i nie bardzo jest co dodatkowo wyjaśniać czy tłumaczyć. Kiedy podnoszony jest argument, że Polskiej Grupy Górniczej na te dodatkowe wydatki nie stać, to odpowiadam prosto - nie tylko na takie wydatki. Bo to przecież nie jest spółka, która mogłaby samodzielnie, w oparciu o sytuacje rynkową, ustalać ceny węgla dla odbiorców. Na naszym węglu zarabiają hurtownicy, pośrednicy, tylko nie my i tu jest problem. Czas o tym mówić i to publicznie podnosić. Bo trochę przedstawia się nas górników, związkowców jako walczących o nie swoje pieniądze, a tak w moim przekonaniu po prostu nie jest - powiedział WNP.PL przewodniczący Solidarności Górniczej, szef związku w PGG Bogusław Hutek
W opinii związkowców warto teraz, na początku roku podjąć także dyskusję na temat dodatkowych kosztów, jakie Polska Grupa Górnicza będzie musiała ponieść przy okazji prowadzenia bieżącej eksploatacji węgla kamiennego.
- Nie znam jeszcze szczegółów, a poza tym trudno to chyba dokładnie policzyć na początku stycznia, o ile wzrosną bieżące koszty. Skupię się tylko na dwóch podstawowych kwestiach. Łączny rachunek za prąd w 2022 roku będzie w całej spółce wyższy o około 300 milionów w stosunku do minionego roku. Dodatkowo za materiały, urządzenia, serwisy i wszystkie inne rzeczy i usługi niezbędne do prowadzenia bezpiecznej pracy w kopalniach PGG będzie musiała zapłacić o 450- 500 milionów złotych więcej. A my przecież tak po prostu nie możemy podnieść ceny węgla, stąd mówienie o wszystkich elementach biznesowych, takich jak rentowność czy zysk, jest bardzo trudne - dodał Bogusław Hutek
Najbliższe godziny i dni będą miały duży wpływ na to, czy uda się rozwiązać spór strony społecznej z zarządem Polskiej Grupy Górniczej. Jak nieoficjalnie można usłyszeć od obu stron uczestniczących w negocjacjach, klucz do rozwiązania sytuacji znajduje się w resorcie aktywów państwowych.