Kopalnię w Beskidach

 autor: KAJ

wybudowano jeszcze w latach 80. ubiegłego stulecia, nie wydobyto z niej nawet tony węgla
Czeska spółka węglowa OKD zlikwiduje kopalnię węgla kamiennego Frenštát, która od lat 80. ub. stulecia jest utrzymywana bez wydobycia kosztem 60 mln koron rocznie. Zakład planowano uruchomić kilkakrotnie jeszcze w bieżącym stuleciu. Nic z tych planów nie wyszło.
Kopalnia Frenstat została wybudowana w latach 80. minionego stulecia. Zdecydował o tym rząd komunistycznej Czechosłowacji. Wzniesiono wówczas dwie wieże szybowe. Wydobycia jednak nigdy nie podjęto. W połowie lat dziewięćdziesiątych zapadła decyzja o zabezpieczeniu infrastruktury kopalni i dostępu do jej złóż. Infrastrukturę powierzchniową kopalni w stanie uśpienia tworzy ok. 50 budynków w tym wieże szybowe.
Jeszcze do niedawna  właścicielem zakładu górniczego w Beskidach było państwowe przedsiębiorstwo Prisko, to samo, które nadzoruje spółkę OKD z ramienia Ministerstwa Finansów Republiki Czeskiej. Kopalnia została już przekazana do państwowej firmy Diamo (czeska SRK). W ciągu kilku kolejnych miesięcy podjęte zostaną działania likwidacyjne, w tym zasypanie szybów.  
- Obecnie specjaliści zatwierdzają plany likwidacji infrastruktury - wyjaśnia Josef Lazárek, dyrektor zakładu Darkov.  
- Pod koniec 2023 r. cały materiał podsadzkowy powinien być już na swoim miejscu, a tereny pogórnicze przekazane do zagospodarowania – dodał.
Gmina Trojanovice, gdzie kopalnia jest zlokalizowana, chciałaby przekształcić tereny po niej w miejsce biznesu i rozrywki.
- Od dawna staramy się przekształcić ten obszar i pokazać modelową historię jego transformacji – mówi burmistrz Trojanowic Jiří Novotný.
Całość kompleksu będzie nosić nazwę Frenštát Mine.