węgla nie oznaczają, że da się go kupić
Wojciech Żurawski
Ustawowe ustalenie ceny węgla dla odbiorców indywidualnych na poziomie nie wyższym niż 996,60 złotych brutto za tonę, nie daje żadnych gwarancji, że taki węgiel uda się w ogóle kupić.
Rejestracja chętnych na zakup węgla po gwarantowanej cenie rozpocznie się 26-27 lipca tego roku.
Rząd przeznaczył w budżecie na ten cel maksymalnie 3 miliardy złotych.
Klient uzyskuje gwarancję ceny, ale nie gwarancję tego, że kupi węgiel.
11 lipca tego roku prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę gwarantującą cenę na zakup węgla dla gospodarstw domowych oraz wysokość dopłat dla firm, które zdecydują się na sprzedaż węgla po cenie nie wyższej niż 996,60 złotych brutto za tonę. Ustawa wejdzie w życie od 26 lipca 2022 roku.
Dla potrzeb realizacji ustawy o gwarantowanej cenie na zakup przez gospodarstwa domowe 3 ton węgla kamiennego powstanie obowiązkowa baza danych dla chętnych na zakup węgla. Programem wsparcia objęci zostaną odbiorcy indywidualni, ale także spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe, w których wykorzystuje się węgiel kamienny do celów grzewczych.
Do rekompensaty uprawnione będą gospodarstwa, w których głównym źródłem ogrzewania jest kocioł na paliwo stałe, kominek, piec, kuchnia węglowa, koza lub piecokuchnia. Od 26 lipca będzie utworzona baza danych zainteresowanych, w której każdy będzie musiał się zarejestrować elektronicznie. Dla osób niemających dostępu do internetu taką bezpłatną usługę oferuje Poczta Polska. W imieniu spółdzielni przyjmowane będą wspólne zgłoszenia.
Weryfikacja prawdziwości zgłoszenia będzie możliwa dzięki temu, że do końca czerwca 2022 roku trzeba było zgłosić do Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego oświadczenie, jakie paliwo jest wykorzystywane do ogrzewania mieszkania lub domu jednorodzinnego.
Wypłata rekompensat nie będzie szybka
Sprzedaż węgla po cenie nie wyższej niż ustawowo przyjęte 996,60 złotych brutto za tonę odbywać się będzie w sklepie internetowym i w składach Polskiej Grupy Górniczej. Do programu mogą przystąpić także prywatne firmy, które zadeklarują wolę udziału w tym projekcie. Dla nich przygotowano maksymalną rekompensatę w wysokości 1073,13 złotych brutto za każdą tonę węgla.
Problem jednak polega na tym, że prywatne składy będą mogły oddawać wnioski o wypłatę rekompensaty za węgiel sprzedany w 2022 roku dopiero od 1 do 20 stycznia 2023 roku, a zwrot poniesionych wydatków otrzymają w końcu I kwartału 2023 roku. Oznacza to, że będą musieli taką sprzedaż kredytować z zaciągniętego przez siebie w banku kredytu obrotowego lub z własnych środków.
Dodatkowym kłopotem jest brak gwarancji dostaw węgla. Zgodnie z informacją przekazaną przez minister klimatu i środowiska Annę Moskwę dostawy importowanego statkami do Polski surowca będą trafiać do PGG, która jest odpowiedzialna za jego dystrybucję i sprzedaż. Czyli może się okazać, że będzie wola do prowadzenia regulowanego handlu węglem, tylko węgla nie będzie w składach.
Warto także zweryfikować potencjalne ceny. W sposób oczywisty na cenę detaliczną wpływa koszt transportu kolejowego lub samochodowego. Jeśli dziś węgiel w portach ARA kosztował 345,1 dolarów, czyli niemal 1700 złotych, to bardzo trudno przypuszczać, żeby w polskich składach jego cena nie była na poziomie około 3 tysięcy złotych. Wówczas mamy do czynienia z sytuacją, gdy nie ma kto pokryć różnicy zakupu.
W polskich portach węglarki ruszą w drugą stronę. Dotychczas eksportowaliśmy węgiel, a teraz go w dużej skali importujemy. Czy starczy dla wszystkich? Trudno ocenić. Wiadomo jednak, że rząd przewidział w budżecie maksymalne 3 miliardy złotych na wypłaty rekompensat.