autor: Aldona Minorczyk-Cichy
przypomina o górniczej tradycji
Pomnik Braci Górniczej w Zabrzu, czyli odsłoniętej 44 lata temu rzeźby przodownika pracy, rębacza z kopalni Jadwiga – Wincentego Pstrowskiego – jest odnawiany. Koszt to 95 tys. zł, z czego aż 80 tys. zł pochodzi z budżetu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Muzeum Górnictwa Węglowego, które opiekuje się pomnikiem autorstwa prof. Mariana Koniecznego przypomina, że jest on ważnym elementem przestrzeni publicznej miasta, służy też podtrzymywaniu pamięci związanej z górniczym dziedzictwem. I choć kojarzy się z czasami PRL-u, to warto przywrócić mu dawny wygląd.
Konserwacja stojącego na placu 3 Maja w Zabrzu pomnika już trwa. Został odsłonięty w styczniu 1978 r. Na cokole wyryto napis: „Wincentemu Pstrowskiemu, bohaterowi górniczego trudu, w XXX-lecie socjalistycznego współzawodnictwa pracy, społeczeństwo woj. katowickiego”. Po upadku PRL-u, w latach 90. część napisu została usunięta. Pozostały tylko dwa pierwsze wyrazy, czyli imię i nazwisko przodownika oraz dopisek „Mieszkańcy Województwa”. Rzeźba górnika ma 5,5 m wysokości. Kiedy na mocy ustawy o zakazie propagowania komunizmu losy pomnika stanęły pod znakiem zapytania, zabrski samorząd postanowił go obronić. Stał się zabytkiem, własnością muzeum. Ma upamiętniać wszystkich pracowników kopalń i ich trud.
A trzeba przyznać, że było blisko likwidacji pomnika, kiedy Instytut Pamięci Narodowej orzekł w opinii, że „Wincenty Pstrowski (1904-1948) był górnikiem, rębaczem dołowym w Kopalni Jadwiga w Zabrzu, od 1946 r. członkiem komunistycznej Polskiej Partii Robotniczej. W ramach działalności propagandowej partii komunistycznej był inicjatorem opartej o wzorce sowieckie stalinowskiej kampanii współzawodnictwa pracy – narzędzia propagandowej mobilizacji robotników wokół haseł komunistycznego obozu władzy. (…) Tym samym ocenić należy, iż fakt honorowania wskazanej postaci w nazwie ulicy sprawia, iż posiada ona charakter nazwy upamiętniającej osobę symbolizującą komunizm”.
Kim był Wincenty Pstrowski? W 1946 r. przeprowadził się z Belgii do Zabrza i zaczął pracować jako rębacz w kopalni Jadwiga. W PRL-u został uznany za przodownika pracy, bo bił kolejne rekordy, m.in. 293 proc. normy, wyrąbując 85 m chodnika. Do historii przeszło jego hasło: „Kto wyrobi więcej ode mnie?”.
Wzywał też górników na antenie Polskiego Radia do powrotu do kraju: „Bracia Polacy! Górnicy! Wracajcie do kraju, bo u nas nie jest tak, jak wam jest mówione. U nas teraz nic nie brakuje. My mamy to, co nam się należy: pracujemy. Słyszeliście może w radio, jak wykonaliśmy nasz plan 3-letni. I w 1948 też jesteśmy pewni, że przekroczymy nasz plan. I proszę was, abyście wracali z wiosną [...]. I wtedy będziemy razem budować, będziemy dźwigać Polskę naszą, demokratyczną, ludową”. Był intensywnie wykorzystywany przez rządową propagandę. Jego zdjęcie często bywało na pierwszych stronach gazet.
Zmarł w 1948 r. Oficjalnie na białaczkę, ale według innych źródeł zbyt szybko wrócił do pracy po usunięciu trzech zębów, co zaowocowało zakażeniem krwi. Pochowany został na cmentarzu parafii św. Anny w Zabrzu. Pośmiertnie przyznano mu Order Budowniczych Polski Ludowej.
Upamiętniono go nie tylko pomnikiem na placu 3 Maja. Kopalnię Jadwiga, w której pracował, przemianowano na im. Pstrowskiego. Jego imię nosił statek towarowy, sanatorium w Rabce-Zdroju, dwa osiedla (w Żorach i w Przemyślu). W 1951 r. imię Wincentego Pstrowskiego nadano Politechnice Śląskiej w Gliwicach. Odebrano je dopiero ustawą Sejmu w październiku 2006 r.