słabnie, choć nadal trwa koniunktura
Jerzy Dudała
Globalny rynek węgla energetycznego powoli wraca do poziomu sprzed inwazji Rosji na Ukrainę, przy systematycznym spadku cen większości gatunków wysłanych na eksport i jednoczesnej zmianie jego kierunków.
Po gwałtownych spadkach pod koniec października, europejskie ceny dostaw fizycznych ustabilizowały się na początku listopada.
Jednak wysokie zapasy surowca w portach ARA w połączeniu z pełnymi magazynami gazu - w Niemczech na poziomie 99 proc. swoich zdolności - oraz silną produkcją energii wiatrowej, ograniczały produkcję energii elektrycznej z węgla w Europie.
Przykładowo w Niemczech spadła ona do poziomu najniższego od pięciu miesięcy i wyniosła 4,3 GWh, i w ujęciu rocznym jest o 22 proc. niższa.
Obawy związane z zakłóceniami w dostawach węgla zamorskiego, w dużej mierze się nie sprawdziły
Wzrost eksportu do Europy, który mocno zwiększył się po inwazji rosyjskiej, osiągając w kwietniu najwyższy poziom od października 2018 roku, tj. 9,83 mln ton, uległ tylko nieznacznemu osłabieniu i w październiku spadł do 7,85 mln ton, podczas gdy w stosunku do analogicznego okresu 2021 roku, był on na poziomie bardzo zbliżonym i wyniósł 7,27 mln ton.
Natomiast eksport do Azji w ostatnich miesiącach pozostawał stabilny w porównaniu z rokiem 2021, osiągając 69,12 mln ton w październiku, podobnie jak 69 mln ton rok wcześniej.
Okazuje się zatem, że obawy związane z zakłóceniami w dostawach węgla zamorskiego, w dużej mierze się nie sprawdziły, nawet uwzględniając nadchodzącą porę zimową na półkuli północnej. Sytuacja na międzynarodowym rynku węgla w listopadzie 2022 roku była kontynuacją zapoczątkowanej w poprzednim miesiącu fazy korekty, która obejmuje nie tylko ceny, ale także wolumeny eksportowe węgla transportowanego drogą morską.
Jak wskazuje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, poza tym na sytuację w obszarze Azji-Pacyfiku, jak i Atlantyku wpływ maja tez czynniki o charakterze incydentalnym, niezwiązane z wojną na Ukrainie.
W przypadku rynków azjatyckich chodzi o zjawisko pogodowe La Nina, przynoszące znaczące anomalie, zwłaszcza w obszarze Azji Północno-Wschodniej. Z kolei obszarze Atlantyku, blokady linii kolejowej wykorzystywanej przez największego producenta węgla w Kolumbii - Cerrejon zakłóciły dostawy węgla do portu Puerto Bolivar ARA, co wpłynęło na zmniejszenie dostaw do europejskich portów ARA w drugiej połowie listopada.
Po gwałtownych spadkach pod koniec października, europejskie ceny dostaw fizycznych ustabilizowały się na początku listopada. Jednak wysokie zapasy surowca w portach ARA w połączeniu z pełnymi magazynami gazu - w Niemczech na poziomie 99 proc. swoich zdolności - oraz silną produkcją energii wiatrowej, ograniczały produkcję energii elektrycznej z węgla w Europie.
Jak zaznacza katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, w Niemczech według danych Argus media, spadła ona do poziomu najniższego od pięciu miesięcy i wyniosła 4,3 GWh, i w ujęciu rocznym jest o 22 proc. niższa.
Podobnie w Hiszpanii, w której produkcja energii elektrycznej z węgla także była niewielka i wyniosła średnio 516 MWh w październiku, co oznacza spadek z 876 MWh zanotowanych we wrześniu i jak dotąd jest to najniższy wynik w tym roku.
Jednakże z uwagi na blokadę linii kolejowej w Kolumbii, w ostatnim tygodniu listopada europejski indeks CIF ARA dla surowca o parametrach NAR 6 000 kcal/kg odnotował największy wzrost od 28 października i na dzień 23 listopada wyniósł 245,75 dolarów/tonę.
Pomimo zakłóceń w eksporcie surowca z Kolumbii, zapasy węgla w portach ARA pod koniec miesiąca utrzymywały nadal wysokie poziomy, przekraczające średnią z ostatnich pięciu lat, która wyniosła 5,88 mln ton, co jest konsekwencją znaczącego importu, także z Australii.
Ceny surowców australijskich są jedynymi, których poziomy nadal przekraczają 300 dolarów/tonę
Jak wskazuje katowicki oddział Agencji Rozwoju Przemysłu, australijskie gatunki węgla, a zwłaszcza wysokogatunkowy o parametrach NAR 6 000 kcal/kg oraz o wysokiej zawartości popiołu oraz parametrach NAR 5 500 kcal/kg w dalszym ciągu zyskują wśród odbiorców z Japonii, Korei Południowej, Indiach oraz Wietnamu. Ceny surowców australijskich są jedynymi, których poziomy nadal przekraczają 300 dolarów/t.
Niedobór dostaw wyżej wymienionych gatunków na skutek kolejnych anomalii pogodowych cyklonu pogodowego La Nina, który spowodował silne ulewy w stanie Nowa Południowa Walia i ograniczył po raz kolejny produkcję w kopalniach oraz eksport, spowodował wzrost cen tych gatunków, zwłaszcza pod koniec listopada.
W ostatnim tygodniu listopada cena surowca wysokogatunkowego o parametrach NAR 6 000 kcal/kg węgla wzrosła w ujęciu tygodniowym o 19,17 dol./t do 353,89 USD/t FOB Newcastle, podczas gdy cena gatunku NAR 5 500 kcal/kg węgla wzrosła o 1,96 dol./t do 137,53 dol./t.
Kolejna fala koronawirusa to problem w Chinach
W końcu listopada wzrosły także ceny w RPA, napędzane przez utrzymujące się niskie dostawy do terminalu węglowego Richards Bay (RBCT) oraz spadek zapasów. I tak 24 listopada 2022 roku cena surowca o parametrach NAR 6 000 kcal/kg FOB Richards Bay wzrosła do 222,69 dol./t, wobec 169,75 dol./t z dnia 9 listopada.
Zakłócenia dostaw do terminalu węglowego wywołane były zawiadomieniem o wystąpieniu siły wyższej i wyłączeniem z obsługi dwóch linii kolejowych, przez operatora TFR, który obsługuje linię transportową do portu.
Kolejny czynnik, który może mieć wpływ na długofalową aktywność gospodarczą największego konsumenta na świecie, czyli Chin, stanowi informacja o kolejnej fali epidemii Covid-19, która ponownie stała się problemem w Chinach.
Zachorowań jest wiele i wprowadzone surowe restrykcje zredukowały popyt na paliwo do produkcji energii elektrycznej. Mimo że elektrownie poszukują teraz węgla na połowę listopada i początek grudnia, głównie tanich i niskiej jakości ładunków, ponieważ mają trudności z osiągnięciem rentowności, to silniejszy dolar sprawia, że importowany węgiel staje się droższy dla chińskich nabywców i pochłania marże w elektrowniach.
Wprawdzie w ostatnim czasie znaczna część wolumenów rosyjskich została przekierowana do Chin, to jednak ich zakup obecnie jest bardzo mocno zdeterminowany ograniczeniami w infrastrukturze transportowej.