autor: Aldona Minorczyk-Cichy
-wiecznych robotniczych osiedli na Górnym Śląsku
Słynny śląski familok – czym jest? Kto i dla kogo go zbudował? Kto w nim mieszka? Widok ceglanego domu wielorodzinnego to jedno z pierwszych skojarzeń, dotyczących przemysłowego Górnego Śląska. Ale czy na pewno słuszne? Poznajmy świat robotniczych osiedli budowanych w XIX i XX wieku – ich historię, wygląd, architekturę i mieszkańców – tak Michał Bulsa, autor książki pt. „Patronackie osiedla robotnicze”, tom 1 Górny Śląsk, zachęca do zapoznania się z przeszłością regionu.
Zabudowania powstające na Górnym Śląsku w czasach, kiedy rodził się tu przemysł, jak grzyby po deszczu wyrastały kopalnie i huty, są imponujące. Przemysłowcy dbali nie tylko o wygląd obiektów, które przynosiły im pieniądze, ale też o domy dla pracowników. W regionie powstawały osiedla robotnicze, projektowane przez europejskiej sławy architektów. Najsłynniejsze z nich to katowicki Nikiszowiec, zabrzańska Zandka czy rudzka kolonia Ficinus.
Oprócz typowego familoka i ceglanych kamienic, tworzących całe miejskie kwartały, dostrzeżemy także inne budynki – domy o śnieżnobiałych ścianach ulokowane w ogrodach – przywołujące krajobraz sielskiej wsi. Odkryjemy, czym jest „patronackie osiedle robotnicze”, a także kim jest ów „patron”, który dbał, by na terenie osiedla stworzyć mikroświat. W tej przestrzeni robotnik rodził się, uczył, pracował, spędzał niemal całe swoje życie, mając w pobliżu wszystko, co potrzebne – czytamy w przedmowie do książki.
Michał Bulsa informuje, że w ciągu ostatnich 200 lat na terenie Górnego Śląska powstało ponad 200 patronackich osiedli i kolonii robotniczych, a znaczna część z nich już nie istnieje bądź zachowała się tylko częściowo. W swojej książce opisuje wybrane osiedla w Boruszowicach, Bytomiu, Chorzowie, Gliwicach, Katowicach, Knurowie, Rudzie Śląskiej, Siemianowicach, Świętochłowicach, Tarnowskich Górach i Zabrzu.
Najsłynniejsze to katowicki Nikiszowiec – w sumie 15 ha i około 1000 mieszkań. Pomysłodawcą jego wybudowania był radca górniczy z kopalni Giesche – Anton Uthemann. Mieli tam zamieszkać górnicy i ich rodziny, dla których zabrakło miejsca na pobliskim osiedlu Giszowiec. Nowe osiedle, zaprojektowane przez braci Zillmannów, ma charakter miejski i składa się z 9 bloków-kwartałów, połączonych ze sobą, oraz głównego placu. Przy rynku usytuowano m.in. tzw. konsum z podcieniami, gospodę (obecnie poczta). Z czasem pojawił się kościół, łaźnia, pralnia z poczekalnią dla dzieci, szpital zakaźny, ochronka dla dzieci i oczyszczalnia ścieków. Otwarcie pralni i suszarni wiązało się z dbaniem o stan mieszkań. Chodziło o to, by uniknąć wilgoci i grzyba. Wprowadzono zakaz prania wewnątrz.
W 1909 r. kopalnia Giesche uzyskała koncesję na prowadzenie prywatnego ruchu kolejowego. Rok później oddała kolejkę wąskotorową z Giszowca przez Nikiszowiec do Szopienic-Wilhelminy. Od 1914 roku mogli z niej korzystać górnicy i ich rodziny. Kolej nazywano Balkanem. Funkcjonowała aż do 1977 r.
Autor książki o osiedlach robotniczych, korzystając z bogatych zbiorów archiwów, muzeów i bibliotek, informacje o historii osiedli, ich architekturze i aktualnym stanie wzbogacił licznymi mapami, rycinami, pocztówkami oraz archiwalnymi zdjęciami. Michał Bulsa jest także autorem lub współautorem wielu innych pozycji o historii Górnego Śląska.
Patronat nad publikacją objęło Wydawnictwo Gospodarcze, wydawca „Trybuny Górniczej” oraz portali netTG.pl i EnergiaPress.pl.