autor: MD
podsumowano dorobek ikony polskiego górnictwa - prof. Józefa Dubińskiego
Profesor Józef Dubiński to postać wyjątkowa w branży górniczej i w polskiej nauce. Niekwestionowany autorytet, człowiek o nienagannych manierach i jak się okazało o wielu talentach, o czym mogli przekonać się goście sympozjum/benefisu poświęconego karierze i życiu Profesora. Odbyło się ono w piątek, 24 marca, w Teatrze Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach.
Przypomnijmy, że prof. Dubiński w ub.r. podjął decyzję o przejściu na emeryturę. Jego bogaty dorobek podsumowaliśmy w specjalnym okolicznościowym wydaniu Trybuny Górniczej, a także przyznaliśmy mu tytuł „Górniczego autorytetu półwiecza”.
W piątek w czasie sympozjum bohaterowi wieczoru towarzyszyli bliscy i przyjaciele oraz ludzie, z którymi przez lata Profesor miał okazję współpracować. Nie zabrakło naukowców, przedstawicieli instytucji branżowych, menadżerów spółek górniczych i okołogóniczych. Był to czas niezwykłych wspomnień, które prowadziły do śmiechu i wzruszeń. O oprawę artystyczną wydarzenia zadbali m.in. orkiestra KWK Murcki-Staszic pod dyrekcją Grzegorza Mierzwińskiego, która grała dla wchodzących gości oraz aktorzy Teatru Śląskiego.
Przybyłych gości przywitał prof. Stanisław Prusek, dyrektor Głównego Instytutu Górnictwa. To właśnie z tą placówką całe swoje zawodowe życie był związany prof. Dubiński i przez wiele lat był jej szefem. Był pierwszym dyrektorem GIG wybranym z grona pracowników, o czym przypomniał w trakcie sympozjum prof. Prusek. Uroczystość poprowadził aktor Teatru Śląskiego Wiesław Słabik. Zanim jednak rozpoczęło się sympozjum głos zabrał wiceminister aktywów państwowych Piotr Pyzik, który odczytał list, jaki do profesora Dubińskiego skierował wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
W pierwszej części sympozjum na scenę obok profesora Dubińskiegoi zostali zaproszeni prof. Grzegorz Mutkę oraz Adam Barański z Biura Zagrożeń Naturalnych Polskiej Grupy Górniczej. Tu rozmowa dotyczyła naukowej miłości Profesora, którą jest geofizyka górnicza. Dziedzina ta rozwinęła się w Polsce szczególnie w latach 70. ubiegłego stulecia, co było efektem narastającego poziomu sejsmiczności związanej z działalnością kopalń zlokalizowanych w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym. Prof. Dubińskim ma na tym polu ogromne osiągnięcia i zasługi. Kierował m.in. zespołem, który instalował pod ziemią aparaturę pomiarową, a z opracowanych przez niego metod pomiarowych do dziś korzystają polskie i zagraniczne kopalnie.
Kolejnymi gośćmi zaproszonymi na scenę byli prof. Marian Turek i prof. Stanisław Prusek. Pierwszy z nich przypomniał, jak trafił do GIG i jak przez te wszystkie lata rozwinęła się jego przyjaźń z prof. Dubińskim. Prof. Prusek wspomniał natomiast, że habilitacja prof. Dubińskiego była najczęściej czytaną pozycją w polskich kopalniach, o czym świadczy fakt, że można znaleźć jej mocno sfatygowane egzemplarze. Obecny dyrektor GIG podkreślił także, że poza wielkim oddaniem pracy prof. Dubiński jest niezwykłym człowiekiem.
- Nigdy nie odmawiał pomocy. Potrafił połączyć swoją pracę z byciem mężem, ojcem i dziadkiem. Uważam, że należą mu się podziękowania za to wszystko, co zrobił dla górnictwa i Instytutu – powiedział prof. Prusek.
Kolejna część sympozjum była poświęcona m.in. zagranicznej działalności Profesora. Przez lata był bowiem prezydentem Międzynarodowego Komitetu Organizacyjnego Światowego Kongresu Górniczego. Przy tej okazji na scenę zaproszeni zostali m.in. prof. Antoni Tajduś - rektor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie w latach 2005-2012 oraz prof. Marek Cała - dziekan Wydziału Inżynierii Lądowej i Gospodarki Zasobami AGH oraz obecny prezydent Międzynarodowego Komitetu Organizacyjnego Światowego Kongresu Górniczego.
- Nas bardzo wiele łączy z Józkiem, chyba tak mogę mówić. Po pierwsze - mamy tak samo na imię, tyle, że ja jestem Antoni Józef, a on Józef Antoni. No i mamy w sumie podobne fryzury, tylko on ma więcej włosów – żartował prof. Tajduś, który przypomniał także, że w czerwcu 2012 r. prof. Dubiński otrzymał tytuł doktora honoris causa AGH.
Prof. Cała opowiadał natomiast, jak uczył się od prof. Dubińskiego z naukowcami z różnych części świata na temat organizacji kongresów górniczych.
Jako następni na scenie obok profesora pojawili się prezes Wyższego Urzędu Górniczego Adam Mirek oraz szef Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Górnictwa i b. wiceminister gospodarki Jerzy Markowski.
- Gdyby kiedyś powstał panteon wielkich postaci polskiego górnictwa, to niewątpliwie powinno się tam znaleźć miejsce dla prof. Dubińskiego obok takich postaci, jak m.in., Czeczott, Budryk czy Krupiński – powiedział szef SiTG. Udowodnił, że bohater wieczoru od samego początku był skazany na górnictwo, bo urodził się w pobliżu Bochni, gdzie od XIII w. była prowadzona eksploatacja złóż soli oraz przyszedł na świat 5 grudnia, czyli dzień po Barbórce.
Markowski podkreślił także, zlże prof. Dubiński był bardzo zaangażowany w powstanie publikacji dotyczącej udziału górników w powstaniach śląskich. Przyznał też, że profesor w czasie swojego szefowania w SiTG w latach 2016-2019 wyznaczył bardzo wysokie standardy. Jerzy Markowski opowiedział także historię z czasów, gdy był wiceministrem.
- Tak czasem po prostu wypadało, żeby zadać pytanie, co robią poszczególne jednostki w obszarze, który nadzorowałem jako wiceminister. To właśnie wtedy nauczyłem się, że czasem jest lepiej nie zadawać pytań. Zadzwoniłem do prof. Dubińskiego, który był szefem GIG i spytałem go, co tam robią w tym Instytucie. Usłyszałem: To, co trzeba, panie ministrze - wspominał Jerzy Markowski.
Prezes Mirek podkreślił natomiast zasługi prof. Dubińskiego na rzecz bezpieczeństwa w górnictwie i przypomniał, że przez lata był wiceprzewodniczącym i przewodniczącym Komisji ds. Bezpieczeństwa Pracy w Górnictwie.
To dzięki Panu Profesorowi zostałem fachowcem od tąpań. W zasadzie wszystko mu zawdzięczam – powiedział szef nadzoru górniczego.
Muzyczną niespodziankę dla profesora przygotował dr hab. Stanisław Tokarski z GIG, który zagrał na gitarze i zaśpiewał pieśń. Po tym występie do bohatera wieczoru dołączyła rodzina – żona Zofia oraz córka Agnieszka i syn Maciej. Była to okazja do poznania pasji profesora, którymi są m.in. muzyka i sport.
Jego córka zdradziła, że nie ma chyba instrumentu, na którym nie potrafiłby zagrać. Przyznała także, że jest wspaniałym ojcem i dziadkiem i że teraz będzie mieć jeszcze więcej czasu na zabawy z wnukami, bo wcześniej był bardzo zaangażowany w swoją pracę.
- Wydaje mi się, że tata jest tak ceniony z prostego powodu, jest po prostu dobrym człowiekiem – podsumowała.
Swoje muzyczne umiejętności profesor udowodnił siadając do fortepianu. Zagrał i zaśpiewał utwór z repertuary legendarnej grupy Abba. Potem zabrał głos i podziękował prof. Pruskowi za organizację sympozjum i wszystkie ciepłe słowa, które usłyszał w czasie tych ponad dwóch godzin.
Zdjęcia Maciej Dorosiński