Pochód Salamandry – 08.09.2023
„SALAMANDRA” Słowacja
W tym roku tzw. Wyjazd Techniczny Komisji Seniorów SITG O/Bytom odbył się na Słowację.
Związane to było z uczestnictwem w pochodzie „Salamandra” w Banskiej Szczawnicy. Oprócz tego w kolejnych dniach zwiedzaliśmy Prievidzę i Zamek w sanatoryjnym miasteczku Bojnice.
W drodze powrotnej odwiedziliśmy wieś Čicmany ze 136. malowanymi domami
oraz całoroczną szopkę w Rajeckiej Leśnej, a po stronie polskiej Chatę Kawuloka w Istebnej i Zagrodę Pasterską w Koniakowie.
W wyjeździe uczestniczyło 28 osób. Wspaniałą relację z pochodu zdaje Iwona Zaradna-Szymańska.
Jerzy Kaczmarek
Pochód Salamandry – 08.09.2023
W dn. 08.09.2023 Komisja Seniorów SITG O/Bytom miała zaszczyt i przyjemność uczestniczyć w niepowtarzalnym, corocznym Pochodzie Salamandry w Banskiej Szczawnicy. Salamandrowe Dni przypominają dawną sławę najpiękniejszego górniczego miasta na Słowacji i organizowane są zawsze w pierwszej połowie września.
Trwają od piątku do soboty, a piątkowy Pochód to ich kulminacyjny punkt.
To święto szczawnickich górników przyciąga nie tylko górników, hutników, geologów, pracowników przemysłu naftowego, studentów z całej Słowacji, ale i innych krajów, wszak Banska Szczawnica, to jedno z najstarszych miast górniczych Europy.
Banska Szczawnica, pięknie otoczona przez Góry Bystrzyckie, to jeden z klejnotów Słowacji wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a zdaniem globtroterów najpiękniejsze miasteczko naszych południowych sąsiadów.
Miasteczko powstało na początku XIII wieku, jednak już wcześniej w XI wieku
na wzgórzu Glanzenberg istniała osada górnicza. Wydobywano tu złoto i srebro, a swoje bogactwa mineralne Banska Szczawnica zawdzięcza zapadnięciu się przed wiekami ogromnego wulkanu, można więc powiedzieć, że wybierając się na Słowację, mamy okazję spać w wygasłym wulkanie.
Od końca XIX wieku górnictwo w tym rejonie powoli zaczęło upadać,
a ostatnią kopalnię zamknięto w 2001 roku. My jednak obecnie możemy cieszyć się tym jedynym w swoim rodzaju górniczym świętem, tak pięknie kultywowanym przez naszych południowych sąsiadów.
Zachwyciła nas atmosfera tego wieczoru, sam moment formowania się pochodu był radosny, dały się słyszeć bębny słowackiej grupy studentów, a i śpiewy w różnych językach. Nasz kraj reprezentowany był przez liczne grupy, były więc serdeczne, koleżeńskie spotkania,
zdjęcia, nie obyło się też bez wspólnych śpiewów. I czy to przypadek, że koledzy z KGHM Polska Miedź wyśpiewywali „Marina, Marina, Marina”? Wszak w pobliżu znajdziemy przedziwne miejsce, Marina’s House – tak zwane epicentrum miłości – dom, który poświęcono Marinie, najdłuższemu poematowi o miłości na świecie.
Z każdą chwilą, wraz z zapadającym zmierzchem, atmosfera nabierała wyjątkowego klimatu. Zapalone pochodnie, nieprzebrane tłumy mieszkańców i turystów z różnych krajów, głośne pozdrowienia, przybijanie piątki przez podziwiających pochód, okrzyki studentów na cześć uczelni i starszych górników na cześć ich firm górniczych czy hutniczych.
Z radością uczestniczyliśmy w tej jednej, wielkiej, ulicznej zabawie, a i sami doświadczyliśmy wyrazów sympatii i podziwu, bo trzeba przyznać, że nasza bytomska grupa prezentowała się znakomicie. Koledzy w mundurach, Koleżanki z cudnej urody wiankami w barwach narodowych na głowach i korsarzami na rękach zwracały uwagę publiczności, a przypięte kotyliony dopełniały reszty i poświadczały, skąd przyjechaliśmy.
Po rozwiązaniu pochodu wszyscy uczestnicy udali się na Plac Świętej Trójcy, okolony klimatycznymi kawiarenkami i wypełniony stoiskami regionalnego jarmarku. Mieliśmy więc okazję spróbować słynne, młode wino „burcak” i pyszne piwo regionalne. Mogliśmy też bawić się przy świetnej muzyce młodego, słowackiego zespołu, który dał koncert na dużej scenie.
Z pewnością jest więc wiele powodów, by wrócić kiedyś do Banskej Szczawnicy, by bliżej poznać miasto i jego turystyczne atrakcje, by wpaść do browaru ERB, do kawiarni DIVNA PANI, do arcyciekawego lokalu RUIN, a nawet odwiedzić Ogród Botaniczny z amerykańskimi sekwojami, czy udać się do zbiornika wodnego Velka Vodarenska.
Można by też odwiedzić Berggericht – miejsce, w którym zgromadzono ponad 400 rzadkich minerałów z całego świata. A w finale odnaleźć XVII-wieczną klopačkę (drewnianą kołatkę, która uderzana o drewnianą deskę, przywoływała górników do pracy).
Wpisujmy więc sobie w kalendarz pierwsze dni września na powrót w to magiczne miejsce.
My jesteśmy szczęśliwi i usatysfakcjonowani z udziału w Pochodzie Salamandry, chętnie tu powrócimy.
Iwona Zaradna-Szymańska
Autorzy zdjęć: Teresa i Edmund Przybyła
Barbara Obrębska
Małgorzata Kałdonek
Ewa Osojca
Iwona Zaradna-Szymańska